Lubisz tworzyć czarne scenariusze??

Wpis

Myślę, że z każdej głowy można wyciągnąć niejeden oscarowy scenariusz thrillero-horroru, który nigdy się nie zdarzy.

Nasz mózg lubuje się w negatywnych historiach i jest to związane z tym, że dba o nasze przetrwanie.

Co innego ciało, ono przeżywa chore historie z naszej głowy naprawdę. Targane przez emocje cierpi i to my sami to sobie robimy. Każda czarna myśl to zwyżka kortyzolu w naszym organiźmie.

Skoro hormon stresu wzrasta, to zły sen, brak apetytu a w konsekwencji nadwrażliwość i agresja murowane.

***

Jak sobie poradzić z czarnymi myślami?

Najprościej nie myśleć, tylko że się nie da tak odciąć, bo jeśli coś przeżywamy, to jest to dla nas ważne.

Obserwując siebie i moje klientki zauważałam, że z czarnymi myślami najlepiej radzimy sobie, kiedy:

zaakceptujemy stan w jakim jesteśmy i zastosujmy magiczne „ale”. Pamiętając o tym, że miejsce w którym jesteśmy dziś i tak się zmieni, bo wszystko się zmienia. Mówimy sobie np.: „Sytuacja, w której teraz jestem boli, jest nieprzyjemna, …, ale to się zmieni, na moją korzyść.”

wzmocnijmy siebie, to ważne, aby myśleć i mówić o sobie dobrze, szczególnie kiedy jesteśmy w beznadziei. np.: „To co przeżywam jest bardzo bolesne, ale przetrwam to, ogarnę, dam radę – bo już kiedyś wyszłam z takiej sytuacji, bo potrafię, bo jestem super osobą, bo umiem kreować skuteczne rozwiązania.”

odetnijmy się od problemu. To nie ja jestem problemem, to sytuacja w jakiej się znalazłam wymaga rozwiązania.

obserwujemy swoje ciało i emocje. oddychaj i wprowadzaj jak najwięcej relaksu w swoje ciało. medytuj, ćwicz, chodź, bądź w naturze.

– będziemy zadawać sobie właściwe pytania, zamiast zadawać sobie pytanie „dlaczego ja…”, – jak jest najlepszy sposób na rozwiązanie tej sytuacji, co mogę, co jest w mojej strefie wpływu. i kiedy nie rozwiązanie nie znajduje się, to po prostu dać sobie czas.

A jaki jest twój sposób na czarne scenariusze?

Dbaj o siebie,

IMG_5932-kopia

 

Kobiece prawa…

Wpis

Zacznę od pytania, czy ważne jest dla ciebie prawo wyboru, możliwość samostanowienia i decydowania o sobie?

Czy wolność jest jedną z twoich wartości jakimi kierujesz się w życiu?

Dla mnie te pojęcia to coś, bez czego nie wyobrażam sobie mojego życia. Jednak mam świadomość, że nie dla każdej z nas może to mieć pierwszoplanowe znaczenie.

Jednak…

Prawo wyboru, wolność, niezależność to ważne dla każdego człowieka potrzeby wynikające z potrzeb mózgu. O tym piszą naukowcy David Rock, Daniel J. Siegl.

I mimo, że prawo wyboru nie musi być w Twojej hierarchii na pierwszym miejscu to jest ono Twoją potrzebą wypływającą z mózgu. Znasz to powiedzenie, że z „seksem problemu nie mamy, kiedy zaspokojone są nasze potrzeby. Problem zaczyna się wtedy kiedy jest on niewystarczający.” I tak jest z każdą nasza potrzebą.

Jeśli w naszym życiu jest ok, to zazwyczaj się nad tym nie zastanawiamy. Dopiero kiedy coś nas uwiera, ktoś coś zmienia, ktoś nam coś odbiera lub nie dostarcza wówczas następuję reakcja. I kiedy taka sytuacja dostatecznie długo trwa może pojawić się w nas frustracja.

Dziś „Czarny Piątek” w całym kraju będą protesty. Ja też będę wśród protestujących kobiet.

Chcę przedstawić ci mój punkt widzenia, dlaczego uważam, że ważne jest zachowania prawa do aborcji tylko i wyłącznie w rękach kobiety.

„Moje ciało i moje sumienie.” Dla niektórych to za mało, uważają, że wiedzą lepiej, czy i kiedy powinnam rodzić, ale nie robią tego z troski o mnie. Nie myślą o moich potrzebach. Nie jest ich planem ułatwianie mi życia.

Prawda jest taka: że kontrola nad macicą, to kontrola nad światem.

O tym mówi historia kobiet w naszej cywilizacji. Zasłonić, skrępować, zamknąć w domu, odebrać możliwość decydowania o sobie, o swoim ciele, bez prawa wyboru, bez równego wynagradzania za pracę. To metody, jakie regularnie powracają i są na nas kobietach praktykowane.

My Polki żyjemy w miarę dobrym miejscu. To czasy, w których każda z nas ma możliwość zrealizowania swojego potencjału. Możemy uczyć się, pracować, wyjechać, zarabiać, wybierać jakie role chcemy pełnić, ale nadal nie dostajemy takiego samego wynagrodzenia, jak mężczyźni, za tę samą pracę

Czy możesz wyobrazić sobie taką sytuację.

„Kiedy kobieta odezwie się w nieodpowiednim momencie, mężczyzna ma prawo wybić jej zęby cegłą.”

Tak zaczyna się historia naszej cywilizacji i to było obowiązujące prawo.

Były już w przeszłości takie miejsca na ziemi, gdzie kobiety mogły stanowić o sobie i posiadać majątek.

Starożytny Egipt, tu kobieta miała możliwość posiadania swojego majątku i zajmowania wysokiej pozycji społecznej, ale przyszli rzymianie, a potem arabowie i skończyło się.

Wietnam szczycił się silną pozycją kobiet, przyszli najeźdźcy cesarza Han i zdegradowali kobietę to obywatela drugiej kategorii.

Rewolucję francuską rozpoczęły kobiety, a Olimpię de Gouges, autorkę deklaracji Deklarację Praw Kobiety i Obywatelki zgilotynowano, kiedy zaczęła być niewygodna.

Historia pokazuje, że nadane nam prawa są odbierane w mgnieniu oka, a swobody ograniczane totalnie.

Jeśli interesuje cię temat dziejów kobiet to koniecznie obejrzyj – The Ascent of Woman (na Netflix). To bardzo poruszający dokument. To historia korzeni naszej mocy. I mocne przesłanie, że tylko:

  • Niezależność
  • Edukacja
  • Prawo wyboru i decydowania o sobie w sferze publicznej
  • Posiadanie własnego majątku

gwarantują nam swobodę i możliwość realizacji siebie.

I to co jest najistotniejsze – naszą siłą jest solidarność. Razem mamy moc, z którą będą się liczyć. Kolektywnie możemy nasz świat kobiet zmieniać na lżejszy, pełen równego traktowania i odpowiedniego wynagradzania.

A pierwszy krok to zapewnienie nam praw człowieka i prawa o decydowaniu o własnym ciele.

Ściskam cię mocno i dbaj o siebie

IMG_5932-kopia

P.S. Więcej na temat filmu znajdziesz na stronie http://www.ascentofwoman.com/

 

Kraina „Nie Wiem”

Ewolucja osobista, Wpis

Jest taka kraina, do której wpadasz, co jakiś czas. Czasem na krótko, czasem na dłużej, bywa też, że zatrzymujesz się w niej o wiele za długo.

Niestety nie jest to tropikalna wyspa, czy coś w klimacie Paryża. Ba, nie jest to nawet Ciechocinek. To takie miejsce, do którego z własnej woli na wakacje byś nie pojechała.

W sumie zwiedzać „Nie Wiem” już nie musisz. Znasz to miejsce bardzo dobrze, przecież często je odwiedzałaś.

Wiesz dobrze, że to terytorium jest niewygodne, nieco bezbarwne, czasem smutne, czasem wypełnione złością, szarawe. A ty, kiedy w nim przebywasz, jesteś jakby zawieszona w próżni i kręcisz się w kółko, jak foliowa torebka na wietrze.

Wszyscy podróżni, co do tej dziwnej krainy przybywają na każde pytania mają tylko jedną odpowiedź – „nie wiem”. Każde usłyszane pytanie wkurza jeszcze bardziej, bo nikt z nas nie wiedzieć nie lubi.

Co zrobić, żeby wiedzieć? Jak wydostać się z tego stanu? Jak już nigdy tu nie wracać? Jak poznać odpowiedź na każde pytanie??

*** *** ***

Coachownica wie, bo sama nie raz, nie dwa w tej krainie gościła. Nie lubi „nie Wiem”, jak jasna cholera, jednak wpada tam co jakiś czas. I tkwi w zawieszeniu dopóki…

No właśnie… dopóki co…

Jeśli:

  1. zaakceptuję to, że taki stan, co jakiś czas może mi się przytrafić
  2. pozwolę sobie na chwilowe zawieszenia i bycie w nie wiem
  3. będę (mimo wszystko) myśleć o sobie dobrze
  4. otoczę się przyjaznym i wspierającym moim stadem
  5. pomimo okoliczności postaram się wyluzować

to jest większe prawdopodobieństwo, że z krainy „Nie Wiem” powrócę szybciej, mocniejsza i z odpowiedziami.

I jeszcze odpowiedzi na nurtujące nas pytania …

Co zrobić, żeby wiedzieć?
Dać sobie czas i myśleć pytaniami, więcej „jak i co” niż „dlaczego”.

Jak wydostać się z tego stanu?
Zauważyć, zaakceptować i ruszyć ciałem. Nie naciskać na siebie. Skore dziś nie wiesz to niech tak będzie. Za to postaw na ruch. Spacer, taniec, rower, to pomoże uruchomić się i uwolnić ze stanu nie wiem.

Jak już nigdy tu nie wracać?
Eeeee… Niestety, za jakiś czas znów tu wrócisz. Jednak na krócej…

Jak poznać odpowiedź na każde pytanie??
Eksperymentować i doświadczać. Gwarancji, że znajdziesz odpowiedź na wszystkie pytania nikt ci nie da, za to jako odkrywca, dobrą zabawę masz jak w banku oprocentowanie.

A ty jak sobie radzisz z byciem w NIE WIEM?

Dbaj o siebie,

IMG_5932-kopia

Dzika czy dzikus?

Wpis

 

Kim częściej bywasz? Dziką czy dzikusem??

IMG_4553

Jestem przekonana, że w każdej z nas te dwie tożsamości są obecne i wpływają na nasze życie codzienne. Zapraszam was do wspólnej rozkminki nad dzikością naszej natury.

Dzika Kobieta – kim jest?

W moim odczuciu najlepiej o Dzikiej Kobiecie pisze Clarissa Pinkola Estess! Dlatego pozwolę sobie zacytować jej słowa jako świetną bazę do opowieści, jak w codzienności Dzika się manifestuje w życiu.

„Kiedy kobieta na nowo utwierdza swój związek z pierwotną naturą, otrzymuje dar – wieczną, wewnętrzną mądrą opiekunkę, wizjonerkę, wyrocznię, natchnienie, intuicję, sprawczynię, stwórczynię, wynalazczynię, wreszcie uważną słuchaczkę, która prowadzi, przewodzi, podpowiada i przekonuje do korzystania z pełni życia w świecie zewnętrznym i wewnętrznym. Kiedy kobieta jest tak bliska naturze, istnienie tej więzi emanuje z niej blaskiem. Ta dzika nauczycielka, dzika matka, dzika mentorka wspiera jej życie wewnętrzne i zewnętrzne w każdej sytuacji.”

Lubię kiedy jestem Dzika, bo wtedy działam intuicyjnie, z frajdą i słucham siebie a przede wszystkim słucham ciała. Odpoczywam gdy jestem zmęczona, śpię tyle ile potrzebuję, jem to co służy mojemu ciału, ruszam się i tańczę, a nade wszystko śmieję tak prosto z trzewi.

Dzika potrafię być w każdym momencie mojego cyklu, z krwią, z pożądaniem i ze złością. Dzika we mnie sprawia, że menstruacja jest czymś naturalnym, bez problemowym, nawet radosnym czasem mistycznym.

To, że lubię ten stan nie oznacza, że zawsze jestem w nim. A szkoda, bo on jest jak odżywczy dostęp do źródła nieskończonej mocy. Nadal uczę się sposobów, aby jak najszybciej do niego wrócić.

Jest jeszcze jedna tożsamość, która mi towarzyszy – Dzikus!

Kim jest Dzikus?

Dzikus jest mocno połączony z moją „wewnętrzną mózgową Gadziną”. Dogadują się świetnie i razem reagują bardzo instynktownie. Dzikus korzysta najczęściej z „ucieczki” lubi siedzieć w jaskini, za ostrokołem, z bronią przygotowaną do ataku. Atakuje w ostateczności, kiedy mu spokoju nie dają, za bardzo naciskają, przymuszają do czegoś, czego się boi lub nie rozumie lub nie chce zrobić.

W ocenie niektórych mój Dzikus działa kompletnie irracjonalnie i nieadekwatnie. Czy na pewno?

Dzikus pojawia się zazwyczaj w trudnych momentach kiedy więcej jest niepewności niż wiedzy i świadomości. Manifestuje się również, kiedy mam wkoło ludzi, którym nie ufam. Spotykam się z nim kiedy jestem w stanie „nie wiem” – takim zawieszeniu niewygodnym, kiedy na każde pytanie mogę tylko w ramach odpowiedzi wzruszyć ramionami.

Widuję go również tuż przed menstruacją a czasem nawet w trakcie, zazwyczaj wtedy gdy nie zadbam o siebie wystarczająco, gdy za dużo dam z siebie, gdy nie idę w zgodzie z moimi wartościami.

Pamiętam kiedy przybyłam do Chin i zderzyłam się z cywilizacją nieeuropejską, uruchomił się od razu po wyjściu z samolotu. Mimo, że byłam ciekawa, szczęśliwa bo w końcu przybyłam do kraju marzeń z dzieciństwa, to z każdym krokiem wszystko, co było nowe i inne karmiło Dzikusa, a on coraz bardziej zamiast zwiedzać chciał się kryć… Potrzebowałam się oswoić i dostroić. Sprawdzić, że ciągłe kontrole policyjne w metrze, stacjach kolejowych i prześwietlanie bagażu to chińska norma. Potrzebowałam doświadczyć, że jedzenie na ulicy jest zdecydowanie smaczniejsze i lepsze niż te z restauracji hotelowych i turystycznych. Potrzebowałam utwierdzić się, że turysta w chinach jest może i ciekawostką, ale to raczej „święta krowa” niż obiekt do zaatakowania. I jedyne co może mi się złego przytrafić to „sweetfocie” z tubylcami.

Dzikus jest upierdliwy bo nie ufa, fuka i warczy. Męczy otoczenie. Frustruje.

Czy jednak jest zbędny??

O nie, on jest totalnie potrzeby. Dba o przetrwanie, troszczy się o moje bezpieczeństwo i kiedy przychodzi jest to dla mnie znak, że coś mi zagraża. I potrzebuję tylko odkryć, czy niebezpieczeństwo jest realne.

A jak jest u Ciebie?

Częściej jesteś Dzika czy Dzikus?

Ciekawa jestem przed czym wewnętrzny dzikus cię chroni. Czy masz jakąś historię gdzie Dzika lub Dzikus dały ci ciekawą lekcję o sobie??

Ściskam i dbaj o siebie

IMG_5932-kopia