Zanzibar dla maniaków natury

Ewolucja osobista, Wpis

Jeśli tak jak ja masz bzika na punkcie natury to w tym artykule znajdziesz inspiracje o miejscach na Zanzibarze, w których możesz poczuć moc Matki Ziemi. Mieszkam na tej cudownej Wyspie Przypraw już prawie 5 lat i niezmiennie zachwyca mnie jej dzika, pełna życia przyroda. Zanzibar oferuje wiele atrakcji zarówno dla tych, którzy lubią spędzać czas aktywnie jak również dla tych, którzy potrzebują odpocząć i zanurzyć się w nic nie robieniu. Piękne jak pocztówki plaże, cudowni  i gościnni ludzie, ciekawa mieszanka kulturowa, wiele atrakcji do zwiedzania. Ja najlepiej odpoczywam tam gdzie mogę zatopić się w naturze, w jej odgłosach, zapachach i być we własnym sosie, dlatego przygotowałam dla maniaków natury moje Top Miejsca pełne dzikości. 

Ocean Indyjski

Kiedy rozmawiam z różnymi osobami i opowiadam o mieszkaniu na Zanzibarze,  często słyszę pytanie – “czy ten widok się nie nudzi?”. Codziennie rano, kiedy piję kawę zatapiam się w oceanie. Każdego dnia jest inny. Każdego dnia jest nieziemsko turkusowy. Najpiękniej wygląda, gdy jest sino-szare niebo zapowiadające deszcz, wówczas woda ma taki kolor, że nie można oderwać oczu. Zatem odpowiadając na pytanie – nie, nie nudzi się. I nie jest to tylko moja opinia. Osoby, które mieszkają tu dużo dłużej ode mnie również to powtarzają. Zapierający dech w piersiach widok, dzięki któremu medytacja staje się dużo przyjemniejsza, to jedno, jednak eksploracja oceanicznej obfitości nad i pod wodą bardzo zbliża do natury. 

Fragment lokalnej łódki -Ngalawa

Oczywiście klasyka wakacji to snorkeling i nurkowanie, czyli zwiedzanie podwodnego świata i podziwianie delfinów, ośmiornic, płaszczek, kolorowych ryb różnych rozmiarów, mikrusich ślimaków i innych żyjątek. Podwodna cisza, miarowy oddech i podróż w głębiny, jedno z piękniejszych doświadczeń na bliskość z naturą. Jeśli masz szczęście i jesteś na Zanzibarze w odpowiednim terminie masz szansę spotkać humbaki. Wieloryby migrują ze swoimi młodymi, między między lipcem a sierpniem z chłodnych wód RPA w okolice Somali, aby następnie między wrześniem a październikiem wrócić z powrotem do południowej Afryki.  

Nurkowanie z Dive Point Zanzibar

Jeśli chcesz poczuć się jak lokalny rybak wskakujesz na łódkę ngalawa (tradycyjna łódź, wykonana z jednego pnia drzewa ociosanego z zewnątrz i wyżłobionego wewnątrz, z zamontowanymi po obu stronach pływakami z desek) i na rozwiniętym żaglu, oczywiście pod opieką kapitana, żeglujesz, czując słońce i wiatr na policzka a turkusowy bezkres napełnia twoje wewnętrzne baterie. 

A kiedy potrzebujesz uziemić się i przemyśleć kilka kwestii, to idziesz na spacer podczas odpływu. Mnie za każdym razem ogromnie fascynuje chodzenie po dnie oceanu. Na wschodniej części wyspy mamy to szczęście, że przypływy i odpływy są bardzo intensywne. Kiedy woda znika, możesz iść, i iść, a po drodze obserwować różne stworzonka zamknięte w szczelinach koralowca oraz plantacje alg morskich. Są też takie miejsca, gdzie możesz się zanurzyć niczym w jacuzzi, w ciepłej jak zupa wodzie, oprzeć o skałę i obserwować horyzont. A jeśli chcesz poczuć się jak na księżycu, wybierz się na taki spacer podczas pełni. Jest niezwykle jasno, nad tobą czyste rozgwieżdżone niebo, pofałdowane dno oceanu, z srebrzącą się wodą przypomina kosmiczny krajobraz. W takich momentach, czuję się jednocześnie mała jak mrówka i olbrzymia jak planeta. Pamiętaj by do spacerów po dnie oceanu zabrać buty do chodzenia po rafie, dla własnego komfortu i przyjemnego odbioru natury, bo skały bywają całkiem ostre i możesz spotkać jeżowce.

Dzikie plaże

Mam swoje dwie ulubione plaże na Zanzibarze: Mtende i Muyuni. Kiedy zobaczyłam je po raz pierwszy były naprawdę dzikie. Obecnie wraz z rozwojem turystyki, cywilizacja wkracza intensywniej w postaci knajpek i większej liczby ludzi, jednak nadal możesz tu poczuć oddech Matki Natury. 

Najcudowniejsza to plaża Mtede, położona na południu Zanzibaru. Kiedy chcesz na nią dotrzeć jedziesz drogą przez busz i masz okazje podziwiać ogromne baobaby, które mieszkańcy Afryki nazywają “drzewem życia”. Możesz się zatrzymać i pospacerować pomiędzy nimi i poczuć ich życiodajną moc. Kiedy jesteś już na miejscu widzisz zjawiskową plażę na którą schodzisz kamiennymi schodkami, która wygląda jak z filmu o piratach. Biały piasek, turkusowa woda, wysokie skały porośnięte bujną roślinnością. Spacerując po plaży, zobaczysz różne formacje skalne, które są naprawdę imponujące. Jest też wiele naturalnych basenów pływowych, w których urzędują kolorowe kraby. Plaża jest dostępna tylko podczas odpływu, więc warto sprawdzić zawczasu pływy. 

Mtende

Plaża Muyuni  to spektakularny niekończący się odcinek białego piasku, znajduje się na północno-wschodnim wybrzeżu wyspy. Jest to punkt przesiadkowy dla łodzi zabierających gości na prywatną wyspę Mnemba.  Na plaży możesz zobaczyć mieszkańców układających sieci rybackie i pracujących na polach wodorostów podczas odpływu. Co można tam robić? Praktykować mindfulness, opalać się, kąpać w oceanie i podziwiać kolorowe ryby przepływające wokół twoich stóp.

Wyspa Chumbe 

Wyspa Chumbe to prywatna wyspa położona u zachodnim wybrzeżu Zanzibaru, o powierzchni 16 akrów, na której w jednym czasie może przebywać tylko 18 osób. To raj dla eko-maniaków i świadomych turystów. Jedną z głównych atrakcji wyspy jest jej ekologiczna infrastruktura mająca na celu zerowy wpływ na środowisko. Mieści się na niej 7 bungalowów, zaprojektowanych tak, aby klimatyzacja była zbędna, w każdym znajduje się kompostowa toaleta – czyli zamiast spuszczać wodę, po załatwieniu swoich potrzeb zasypujesz sedes ziemią. Ośrodek zbiera deszczówkę i jest zasilany przez energią słoneczną. 

Największą atrakcją wyspy jest w pełni chroniony rezerwat rafy koralowej i rezerwat leśny, w którym znajdują się rzadkie gatunki dzikich zwierząt.

Co można robić na wyspie? Totalnie zatapiać się w przyrodzie, podczas: 

-> snorklingu (nurkowanie jest tutaj zabronione), gdzie pływasz jak w akwarium pełnych ryb, i jest duża szansa, że zobaczysz żółwia, ośmiornicę, płaszczkę, czy rekina rafowego; 
-> spaceru szlakiem leśnym.

Możesz też wdrapać się na latarnie, żeby zobaczyć totalnie obłędny pocztówkowy widok.   
Jeśli cię zainteresowała Chumba to koniecznie zerknij na zapisaną na moim istagramie relacje z tej wyspy. 😉

Chumbe Island

Wyspa Uzi

Wyspa Uzi ma 6 km długości, jest dzika, mieszka na niej niewielu mieszkańców i położona jest na południu Zanzibaru. Sceneria wyspy jest totalnie fascynująca, z bujną roślinnością, lasami mangrowymi, plantacjami bananów i ogromnymi drzewami mango. Na wyspę podczas przypływu można dotrzeć tylko łodzią. Podczas odpływu jest dostępna drogą Nyekera, stworzoną ze skał i kamieni, która była budowana w rytmie pole-pole czyli powoli przez ponad 50 lat. Na początku była to spacerowa ścieżka, a następnie poszerzono ją tak aby oprócz pieszych, rowerzystów i krów mogły użytkować ją pojazdy mechaniczne. Podróż na wyspę Uzi jest bardzo piękna, ale bardzo wyboista. Potraktuj to jako masaż organów wewnętrznych zupełnie z darmo. Wyspę Uzi zwiedzałam dwa razy, za dnia i w nocy podczas spływu kajakowego. Zarówno w świetle słońca jak i księżyca prezentuje się magicznie. Wyobraź sobie, jest noc, ty leżysz na plaży, przed tobą ocean, za tobą dziki las, z którego dobiegają odgłosy ptaków, bushbaby (o nich będzie za chwile), czujesz wilgotny zapach ziemi i przepełnia cię ogromny spokój. Najmocniej wspominam dwie rzeczy z nocnego spływu kajakowego. Pierwsze to zanurzone w oceanie drzewa, na których nocowały białe czaple a nad nimi zawieszony księżyc w pełni. A drugie to pokonanie kajakiem drogi, którą wcześniej przebyliśmy samochodem. W jedną stronę będąc na ziemi, podskakując i powoli turlając się dala-dala (lokalny autobus) obserwowałam plątaninę korzeni mangrowców, a wracając płynęłam pośród ich konarów. 

Jaskinie

Podobno na Zanzibarze znajduje się 120 jaskiń, a wiele z nich nadal uważa się za święte miejsca, i można w nich znaleźć swego rodzaju kapliczki. Historycznie niektóre z jaskiń były wykorzystywane przez handlarzy niewolników jako kryjówki po tym, jak handel stał się nielegalny. Są to groty często wypełnione słodką, krystaliczną i zimną wodą. W jaskiniach żyją nietoperze i  ptaki. Najbardziej lubię – Maalum – bo woda w niej ma obłędny kolor, jest przestrzenna, położona na malowniczym terenie pośród dzikiej roślinności i jest blisko mojego domu.  Oczyszczająca kąpiel w orzeźwiającej wodzie z dziką naturą w tle – mistyczne przeżycie.

Konie

Jako miłośniczka westernów, z dużo radością odkryłam, że tu na Zanzibarze można poczuć się jak prawdziwy Indianin lub Cowboy. Na wyspie obecnie jest jedno miejsce gdzie możesz pojeździć konno. Stadnina jest w Nungwi. Kiedyś były dwie stadniny i ta, które już nie działa, położona na zachodnim brzegu Zanzibaru, na terenie resortu SEA CLIFF – Horse Riding in Zanzibar with Rosa totalnie skradła moje serce. Prowadziła je urocza para z RPA, której miłość do koni i natury była widoczna gołym okiem. W 2011 roku Rosa wspólnie z mężem Garym otworzyli małą stadninę, z najspokojniejszymi i pięknymi końmi Appaloosa (rasa wyhodowana w Ameryce Północnej przez Indian Nez Perce). Niestety z przyczyn osobistych zamknięta.

Spragnionych końskiego towarzystwa odsyłam do Nungwi gdzie – Zanzibar Horse Club oferuje przejażdżki konne na wszystkich poziomach zaawansowania i dla osób w każdym wieku. Galop w oceanie, zachód słońca i mizianie konia – transcendentalne doświadczenie. 

Bush Baby i Małpy

Kiedy pracowałam na północy wyspy i prowadziłam popołudniową jogę bardzo często przychodziły podglądać nas joginów – Bushbaby. Miałam wrażenie, że nawet z nas się podśmiewają a nie tylko obserwują.  Galago, czyli powszechnie znany jako Bushbaby, to zwierzątko ciekawskie, z długim, smukłym pyszczkiem i puszystym ogonem, nieco mniej przystojne niż Król Julian, prowadzi nocny tryb życia, uwielbia się wspinać, wykradać cukier z hotelowych pokoi i ma charakterystyczny głos przypominający sarkastyczny głośny śmiech. Obserwowanie ich sprawia ogromnie dużo przyjemności. Niestety w Jambiani nie widuje ich, wiem że są bo słyszę ich “śmiech” jednak nie spotykam ich. Na szczęście Matka Natura jest szczodra i południe wyspy obficie wyposażyła w małpy, tak samo ciekawskie, jeśli nie bardziej i bardzo aktywne. 

Podczas zajęć jogi w różnych miejscach w Jambiani możesz zauważyć, że przygląda ci się Czerwony Colobus (Piliocolobus kirkii) to gatunek małpy endemiczny dla Unguja, Uzi i Vundwe. Jest znany jako czerwona gereza Kirka od nazwiska Sir Johna Kirka, brytyjskiego mieszkańca Zanzibaru, który jako pierwszy zwrócił na tę małpę uwagę. Obecnie jest klasyfikowany jako gatunek zagrożony, od lat 90. jest traktowany jako gatunek chroniony. Najwięcej okazów zobaczysz w Narodowym Parku Jozani Chwaka Bay. Oprócz Czerwonych małp możesz w buszu lub hotelowym ogrodzie, spotkać małpy szare – rozrabiaki pierwszej klasy. Szybkie, zwinne, bystre i lubiące psocić. Jeśli chcesz mieć święty spokój, nie karm ich, trzymaj drinki, szczególnie słodkie blisko siebie i tylko obserwuj.

Życie na wsi

Jako dziecko spędzałam każde wakacje na wsi u dziadków. Pamiętam sianokosy, żniwa, zbieranie owoców z sadu. Kiedy dorosłam, stałam się wielkomiejską dziewczyną korzystającą z cywilizacji w pełni. Jednak gdzieś w w środku, tak prosto z trzewi ciągnęło mnie do prostego życia na wsi, do natury. I teraz takie życie mam. Bliskość zwierząt i ich obserwowanie, przytulanie dobrze wpływa na samopoczucie, o tym mówią naukowcy. Jako opiekunka 3 kotów i 2 psów, mieszkająca z jaszczurkami, którą regularnie odwiedzają szare małpy, modliszki i ptaki w tym mój najulubieńszy – Kukal (którego głos przypomina dzwoniący telefon) mogę śmiało powiedzieć, że naukowcy mają rację.

Zanzibar ma bardzo specyficzną wieś. Możesz odnieść wrażenie, że zwierzęta domowę są bezpańskie. Kury, kaczki, kozy, krowy przechadzają się wszędzie. Krowy spotkasz na plaży i na głównej drodze. Kozy odpoczywają w miejscach, gdzie normalnie byś się ich nie spodziewał.  Jednak to tylko złudzenie, bo każde stado do kogoś należy. Obserwowanie tego zaskakującego a jednak spokojnego wiejskiego życia jest bardzo relaksujące i zbliża cię do Matki Natury a o tym możesz się przekonać sam kiedy tu będziesz. Skoro kończę mój artykuł o życiu na wsi to wspomnę, że w kolejny odcinek będzie ci o zanzibarskjej Permakulturzę – czyli zrównoważonym rolnictwie wykorzystujące do uprawy siły natury. 

Aloha & Namaste, :*
Sylwia

Sztuka Uważności – prosta na Zanzibarze

Ewolucja osobista, Wpis

O uważności słyszymy i czytamy coraz więcej. Każdy z nas ma apetyt na porcję spokoju wewnętrznego. Jednak przy dużym poziomie stresu, zabieganiu, zmęczeniu codziennością, o ten właśnie spokój coraz trudniej. Wiele rzeczy robimy automatycznie, i każdemu z nas zdarza się nie pamiętać, czy zamknęliśmy drzwi wychodząc z domu, czy na pewno wyłączyliśmy żelazko. W naszych głowach prowadzimy cały czas dialogi, jesteśmy albo w przyszłości planując to co jest jeszcze do zrobienia, albo w przeszłości gdybając co mogliśmy zrobić inaczej. Rzadko spędzamy czas w tu i teraz. Nawet jak wpadniemy na inspirującą książkę, która pokazuje, jak być w teraźniejszości, po przeczytaniu jej szybko wracamy do znanego nam zaganiania. Przyzwyczajenie wygrywa, a nasze myśli znów skaczą do tego co było, lub do tego co będzie. 

Jak najlepiej zacząć praktykę uważności? Dlaczego na Zanzibarze jest łatwiej ją praktykować? 

Zanim odpowiem na te pytania, kilka słów wprowadzenia. Co się kryje pod hasłem sztuka Uważności?

Uważność – z ang mindfulness oznacza stan naszego umysłu, w którym jesteśmy obecni w tu i teraz, świadomi, nieosądzający i skierowani wszystkimi zmysłami na chwilę bieżącą. 

Sztuka uważności polega na rozwijaniu umiejętności pełnego skupiania uwagi na tym, co dzieje się teraz, na doświadczaniu, na obserwowaniu emocji i myśli oraz łagodnym akceptowaniu ich, bardziej z pozycji obserwatora niż sędziego. 

Uważną obecność możemy praktykować poprzez medytację, odpowiednie ćwiczenia jaki i świadome działanie w życiu codziennym. Dróg do praktykowania uważności jest wiele, i każdy może wybrać to co najlepiej mu służy. 

Praktykować warto, bo uważność znacząco podnosi jakość naszego życia i wewnętrzny dobrostan, to przekłada się na zmniejszenie stresu i wzmocnienie odporności psychicznej. Mindfulness  znajduje swoje zastosowanie w leczeniu problemów zdrowotnych zarówno psychicznych, jak i somatycznych. Liczne badania potwierdzają, że trening uważności może być skutecznym wsparciem w psychoterapii.

Dlaczego na Zanzibarze to proste?

Wyobraź sobie, że przylatujesz na tropikalną wyspę, wysiadasz z samolotu i wszystko wygląda zupełnie inaczej, niż u ciebie w domu. Jest inna temperatura, czujesz gorąc, dla jednych przyjemny, dla innych zupełnie nie. Dookoła widzisz totalnie inny świat, któremu zaczynasz się przyglądać. Czujesz inne zapachy, widzisz inne rośliny. Obserwujesz. 

W twojej głowie pojawiają się różne myśli i emocje. Jeśli zaczniesz je zauważać, oznacza to że jesteś w tu i teraz. A to pierwszy krok do praktykowania Sztuki Uważności.

Będąc na Zanzibarze jesteś uważniejszy bo wszystko jest nowe, inne. Natura jest tutaj niezwykła, i po prostu sprzyja świadomej obserwacji. Są miejsca które mogę cię zachwycić, lub zdziwić.

Możesz czuć też pewne rozdrażnienie, czasem dyskomfort, będący echem “europejskiego zabiegania”. W końcu ty jesteś na urlopie, ale twoje głowa jeszcze nie zaczęła odpoczywać. Może zastanawiasz się czy bez ciebie sobie poradzą w pracy, czy dzieci pozostawione u dziadków nie dadzą im w kość, i czy na pewno świat nie zawali się kiedy ty beztrosko będziesz odpoczywał. Na szczęście z każdym dniem tu spędzonym to napięcie zacznie mijać. 

Hakuna Matata (nie ma problemu) i Pole Pole (wolno wolno), te słowa najczęściej usłyszysz podczas swoich wakacji na Zanzibarrze. Te dwa zwroty oddają idealnie filozofię wyspy. Tu nie musisz się nigdzie śpieszyć. Przyglądając się mieszkańcom zobaczysz, że nigdzie nie biegną, kobiety i mężczyżni swoje domowe i pracowe obowiązki wykonują bez pośpiechu, wolno i z gracją przemierzają wyspę i wszystko jest na ich czas. W południe, kiedy jest naprawdę gorąco, zauważysz, że nasi sąsiedzi po prostu odpoczywają. Kobiety razem zalegają w cieniu i rozmawiają. Mężczyżni pod drzewem, lub w altance z dachem makuti, grają w bao (lokalna gra) i czekają aż znów będzie odpowiednia temperatura, by wrócić do swoich zadań. Natura wyznacza rytm, życie toczy się w zgodzie ze słońcem. Wschód słońca budzi wyspę do życia, nieśpiesznie, zachód zamyka dzień. Poczujesz to na własnej skórze. I właśnie to “Pole Pole” jest idealnym początkiem rozpoczęcia praktyki uważnej obecności. 

Zanzibar jest zmysłowy

Sztuka uważności polega na świadomym odbieraniu rzeczywistości przez całe nasze ciało.

Nie muszę nikogo przekonywać o tym, że zmysły są bardzo ważne. Wzrok umożliwia nam widzenie otaczającego świata, słuch pozwala usłyszeć, co mówią do nas inni, smakowanie wprowadza nas w samopoczucie rozkosznej obfitości.

Wzrok, smak, dotyk, węch, słuch są twoimi sprzymierzeńcami w byciu tu i teraz. Im mocniej koncentrujesz się na tym, co widzisz, czujesz, słyszysz, tym bardziej jesteś tu i teraz. A przecież o to nam właśnie chodzi. 

Jestem przekonana, że Zanzibar dla naszych oczu to czysty raj. Miliony odcieni turkusu Oceanu Indyjskiego, zieleń buszu, kolorowe stroje kobiet, roześmiane dzieciaki biegające po plaży z zabawkami własnoręcznie zrobionymi, niezwykła fauna – każdy tu znajdzie coś dla siebie, co ukoi jego wzrok.

Jak praktykować uważność na Zanzibarze?

Możesz zacząć ze mną na zajęciach dedykowanych Sztuce Uważności, takich jak, ćwiczenia oddechowe na jodze, rysowanie mandal, medytacje o wschodzie słońca, jak również możesz samodzielnie. Poniżej kilka przykładów ćwiczeń, które mogą być praktyką rozpoczynającą twoją piękną podróż do spokoju wewnętrznego i uważniejszego życia.

Uważny spacer

Podczas odpływu wybierz się na spacer. Załóż buty do chodzenia po rafie (tak na wszelki wypadek, jeżowców w Jambiani mamy bardzo mało, jednak zdarzają się. Buty ochronią cię przed ostrzejszymi kawałkami rafy i przed milionem małych i twardych ślimaczków – warto zadbać o komfort). Idż wolno, świadomie, obserwuj to co masz pod stopami i co widzisz na horyzoncie. Sprawdzaj jak się czujesz. Jeśli idziesz w towarzystwie, przez parę minut nic do siebie nie mówcie. Obserwujecie, zapamiętujcie i na koniec spaceru podzielcie się wrażeniami. Opowiedz sobie, lub innym, co zauważyłeś i nie pomijaj odczuć jakie ci towarzyszyły podczas spaceru.

Obserwuj ocean

Poświęć kilka minut dziennie na świadome przyglądanie się zmienności oceanu. Jak wygląda podczas przypływu, jakie kolory ma odpływ, jak światło o wschodzie słońca układa się na wodzie, oddychaj głęboko i chłoń to piękno. Na koniec sprawdź, jakie myśli pojawiły się w twojej głowie, co czułeś podczas tej uważnej obserwacji.

Pod wodą

Jeśli lubisz pływać, nurkować i ciekawi cię podwodny świat to koniecznie wybierz się na nurkowanie lub snorkeling. Dla mnie nurkowanie jest pewną formą medytacji. Pod wodą jesteś sam ze sobą, pracujesz z oddechem, słyszysz bicie własnego serca, jesteś ze swoimi myślami, a przed tobą otwiera się świat pełen kolorowych i niezwykłych stworzeń. Jesteś uważny by niczego nie dotknąć, by utrzymać się na odpowiednim poziomie, dostosowujesz się do natury oceanu, wszystko dzieje się wolno. Jeśli masz szczęście to może przepłynąć tuż obok ciebie stado delfinów, pamiętaj, aby oddychać miarowo cały czas, gdyż te zwierzęta potrafią zapierać dech w piersiach, szczególnie kiedy spotykasz je w naturalnym dla nich środowisku. Czyż nie jest to cudowny sposób na uważność?

Świadomy oddech

Zaraz po przebudzeniu, otwórz okno, wyjdź na taras, weź kilka głębokich oddechów, przeciągnij się, poczuj własne ciało. Złap kontakt z emocjami jakie odczuwasz w tym momencie. Możesz również usiąść wygodnie, np. na leżaku i oddychać na cztery. Robisz wdech i w swojej głowie liczysz do 4, zatrzymujesz powietrze w płucach licząc do 4, wydychasz na 4 i znów zatrzymujesz bezdech na 4. Powtarzasz kilka razy. Po zakończonym ćwiczeniu sprawdzasz, jak się czujesz, czy jakaś przestrzeń pojawiła się w twoim ciele i głowie.  Inne techniki oddechowe poznasz na moich zajęciach jogi. Oddech to najfajniejsza technika łapania kontaktu ze sobą i skuteczne narzędzie w pracy z własnymi emocjami.

Uważność w ruchu

Jeśli jesteś spragniony aktywnego i uważnego ruchu to nauka latania na kite’cie będzie idealna dla ciebie. Podczas tych zajęć twoje myśli nie mają szans aby skakać z przeszłości do przyszłości, latawiec, deska i ogarnięcie całości wymagają bycia tu i teraz.

I na koniec ćwiczenie z uważnym jedzeniem

Nie będę ukrywać, że jedzenie dla mnie jest bardzo przyjemną praktyką uważności. Szczególnie tu na wyspie przy tej obfitości przypraw, owoców, warzyw, to raj dla smakoszy. Jeśli lubisz jeść to  każdy posiłek może być swego rodzaju medytacją. Smakując twoja uwaga kieruje się do tego co odczuwasz. Jedz wolno. Skupiaj się na konsystencji i smaku jaki odczuwasz. Nazywaj smaki, które czujesz. Będąc na wakacjach między listopadem a styczniem trafisz na sezon na ananasy i mango. Zajadając te owoce poczujesz niebywałą słodycz i soczystość dla podniebienia. Zamawiając curry lub masalę możesz świadomie nakarmić zmysły korzennością przypraw z odrobiną przyjemnej ostrości. Kuchnia Zanzibaru jest naprawdę pyszna a smakowanie jej jest najłatwiejszą formą uważnej obecności.

Wszystkiego dobrego i dbaj o siebie!

Sylwia

Joga na Zanzibarze

Ewolucja osobista, Wpis

Jeśli bym robiła statystyki na temat pytań jakie zadają mi różne osoby na temat jogi, to w czołówce są dwa pytania. Pierwsze – dlaczego joga na Zanzibarze. Drugie – ja nie jestem rozciągnięty, czy joga jest dla mnie? Pomyślałam, że to dobry temat na artykuł, może i ciebie zainteresuje.

Dlaczego joga na Zanzibarze?

Joga to starożytny system praktyki kontemplacyjnej, wywodzący się z Indii. Tam praktykowana jest od tysiącleci. Joga może być uznawana zarówno za klasyczną szkołę filozofii indyjskiej, jak i za wielopłaszczyznową technikę pracy fizyczno-psychiczno-duchowej. Indie i kultura hinduska są mocno zakorzenione w kulturze i historii zanzibaru. Widać to w rysach twarzy mieszkańców szczególnie w Stone Town, w kuchni, w sztuce użytkowej. Może właśnie dlatego joga tak tu pasuje i staje się tak bardzo popularna. Zanzibarczycy kochają ruch i wszelkie rodzaje sportów. Można spotkać tutaj tanzańskich nauczycieli jogi, w Stone Town działa szkoła jogi od wielu lat. A kiedy praktykujemy Pilipili jogę na plaży lokalne dzieciaki ćwiczą z nami od początku zajęć do samego końca. I starają się jak najlepiej wejść w pozycje. Jak widać nie tylko turyści na Wyspie Przypraw ćwiczą jogę. 

Odpowiadając na pytanie dlaczego joga na Zanzibarze? A dlaczego nie! Skoro są tutaj idealne warunki do jej praktykowania. Mamy sprzyjającą temeraturę dla wzmacniania elastyczności naszego ciała, przy 28C i powyżej nasze ciało rozlużnia się niemal automatycznie a ściegna łatwiej się rozciągają. Ocean Indyjski i jego zjawiskowe kolory plus totalnie uspakajający szum fal jest świetnym tłem do medytacji. Czyste powietrze (na Zanzibarze nie ma przemysłu) i dzika natura z egzotycznymi zapachami przyjemnie wkręcającymi się w nozdrza ułatwiają i umilają praktykę pranayamy (ćwiczenia oddechowe). Odpływ oceanu może być piękną podróżą w mindfulnes, gdzie uważnie stąpając po odkrytym dnie oceanu, jesteś tu i teraz, podziwiając pejzaż zapierający dech w piersiach, czując na skórze promienie słońa, oddychając głeboko praktykujesz sztukę uważności. 

Zanim odpowiem na pytanie, czy joga jest tylko dla osób rozciągnietych opowiem jakie korzyści za nią stoją i jak wyglądają u nas zajęcia.

Joga oznacza – POŁĄCZENIE. Praktykując jogę celebrujemy połączenie umysłu, ciała i ducha. Podczas zajęć często podkreślam, że joga jest osobistą podróżą do siebie. I im więcej serca i zaangażowania włożymy w sesję tym więcej dobra otrzymamy dla siebie. Nauczyciel jest swego rodzaju narzędziem pokazującym drogę, ale to od ciebie zależy w jaki sposób i z jaką uważnością tę podróż odbędziesz. Mamy różne temperamenty, różne ciała i różne potrzeby, kluczem jest znalezienie sposobu praktykowania, który jest dla nas odpowiedni. Oczywiście jak każda dyscyplina joga nie jest dla wszystkich choć jest dla każdego. Taki paradoks, nie każdy odnajdzie się na macie i pokocha jogę od pierwszego wejrzenia, i to jest ok. bo nasze potrzeby ciała i umysłu sa inne. Czasem jesteśmy w takim miejscu, w swomim życiu, że potrzebujemy innego rodzaju ruchu, mocniejszego zmęczenia, aktywności intensywnej niekoniecznie skierowanej do naszego wnętrza.

Jednak kiedy mamy okazję spróbować, a wakacje na Zanzibarze są idealne do tego, bo mamy czas, jesteśmy otwarci i gotowi na próbowanie nowości to warto przyjść na dwie lekcje i poczuć, jak się czuje ciało przed praktyką a jak po i podjąc decyzję, czy to właśnie mój sosób na wewnętrzny dobrostan. 

Uważność i pozostawienie ego poza miejscem ćwiczeń gwarantuje bezpieczeństwo i komfort praktyki. W pozycje wchodzimy będąc cały czas w kontakcie ze swoim ciałem, sprawdzając jak się czujemy, oceniając czy tak wykonana pozycja nam służy. Bez osądzania siebie i innych, bez porównywania, z szacunkiem dla naszych obecnych możliwości, ćwiczymy tyle ile możemy, bez zbędnego forsowania z życzliwością do siebie. To taka lekcja auto-empati, bardzo przydatna również poza matą. Największym komplementem dla mnie jaki otrzymuję bardzo często, to kiedy dostaję wiadomości typu: “Sylwia zaraziłaś mnie jogą”, “Wiesz, po powrocie do domu, zacząłem reguralnie chodzić na zajęcia bo robi mi to bardzo dobrze”, “Niewyobrażam sobie już mojego życia bez jogi”. 

Jak wyglądają typowe zajęcia jogi na Zanzibarze?

Typowa Pilipili joga trwa godzinę. Zajęcia odbywają się w miejscu dedykowanym praktyce pod zadaszeniem, a czasem w ogrodzie, jak i na plaży. Zawsze blisko natury. Praktykę dopasowuję do możliwości i potrzeb uczestników. Z ponad 2000 asan (pozycji jogi) można wybrać takie, które z korzyścią zadziałają na ciało i umysł bez względu na poziom elastyczności, wiek, czy rozmiar naszego ciała. 

Moje zajęcia bazują na jodze: hatha, ashtandze, vinyasie i  relaksacyjnej. W zależności od potrzeb grupy ćwiczymy dynamicznie lub statycznie. Na przykład czasem utrzymujemy jedną pozycji przez dłuższy czas pracując nad prawidłową postawą innym razem rytmicznie powtarzamy sekwencje synchronizując ruch z oddechem. Za każdym razem jest inaczej. Bywają sesje dedykowane gdzie ćwicząc skupiamy się np.: na zdrowym kręgosłupie, na szczęśliwych biodrach, mocnych mięśniach tłowia. Bywa, że stajemy na głowie, albo trwamy w asanach mocno relaksujących wykorzystując grawitację i oddech do głębszego wejścia w pozycje. 

Praktyka jogi może dotyczyć wielu aspektów związanych z naszym zdrowiem. To o czym potrzebujemy pamiętać to to, że jest całkowicie dopuszczalne wybieranie tylko tego, co jest pomocne, i służy nam a pozostawienie tego, co nie jest. Jeśli czujemy duży dyskomfort, męczymy się w pozycji, czujemy ból jest to znak, że dziś to niej jest dla nas dobre ćwiczenie. Nie zmuszamy naszego ciała do przekraczania granic, do cierpienia, w jodze nie ma bólu. Możemy czuć, intensywne rozciąganie, drżenie mięśni, zmęczenie ale ma to być dla nas komfortowe. Nie pracujemy nad tym by mieć zakwasy na drugi dzień, choć moga się zdażyć, kiedy uruchomimy mięśnie, które zazwyczej nie pracuja tak intensywnie, tylko praktykujemy by poczuć się lekko i dobrze w swoim ciele. Ciało to nasz najlepszy przyjaciel i przewodnik. Traktowanie ciała w ten sposób jak traktujemy naszego  najlepszego przyjaciela, któremu wybaczamy pewne niedoskonałości, akceptujemy i słuchamy, co ma nam do powiedzenia niesamowicie pomaga w życiu codziennym. Im bardziej jesteśmy wkontakcie z własnym ciałem tym lepiej działamy w świecie zewnętrznym. Zwiekszamy uważność, rozwijamy intuicje, traktujem siebie życzliwie.

Ćwiczenie jogi ma też wiele zalet zdrowotnych. Na przykład joga może przynieść korzyści osobom mający problemy układem krążenia, cukrzycą czy nawet zaburzeniami nastroju. Reguralna praktyka jogi pomaga zmniejszyć bóle kręgosłupa, menstruacyjne czy migrenowe. Sama jestem tego dobrym przykładem. W moim poprzednim życiu zawodowym jako korpoludek, ulegałam presji pracy ponad miarę, nadgodziny, praca w weekendy, mało wody dużo kawy, niereguralne różnej jakości posiłki. Bóle głowy i intensywne bóle menstruacyjne były częste i znacznie obniżały komfort codzienności. Tak ciało dawało mi informacje, że przesadzam, że nie traktuje siebie dobrze. Kiedy zaczełam praktykować reguralnie, pierwszym zdrowym objawem jaki zczełam obserwować to, że zaczełam wybierać bardziej wartościowe posiłki, po których czułam się lekko i które służyły mojej jogowej praktyce. Więcej odpoczywałam. Zaczełam mocniej poszukiwać kontaktu z naturą. Kolejnym efektemtej pracy było to, że znikneły bóle menstruacyjne totalnie. I najprzyjemniejsze, bóle głowy przestały pojawiać się reguralnie. Moja ścieżka jogowa była trochę jak “latynoski romans”. Zaczynałam relację z joga, rzucałam i znów powracałam. Bardzo dynamicznie, raz uwielbiałam do granic możliwości, po czym niecierpiałam serdecznie. I tak od nowa. Aż przyszedł taki moment, kiedy poczułam, że jest to prawdziwa przyjażń, że już sobie nie wyobrażam życia bez niej. Znalazłam swój sposób pracy, który teraz praktykuje jako wieczny student i nauczyciel jogi. Lubię styl dynamiczny, gdzie asany przeplatam vinyasą, kiedy podnoszę wewnętrzny ogień, kiedy mięśnie drżą i pracują. Jestem zwolenikiem teori, że do relaksu umysłu potrzebujemy zmęczyć nasze mięśnie. Siła, balans, elastyczność ciała i umysłu to jest to nad czym pracuje na każdych zajęciach, które prowadzę i kiedy praktykuję tylko dla siebie. Po takiej pracy relaksacja jest łatwa i przyjemna. Po prostu ciało chce odpuścić a oodech odpręża i wycisza umysł.

Szczególnie teraz kiedy mamy szalone czasy dyktowane przez pandemię sami sobie możemy stworzyć pozytywne środowisko tu i teraz przez codzienną praktykę jogi. Nie potrzebujesz codziennie ćwiczyć przez 90 minut. Kiedy masz czas wskocz na matę na godzinę lub dłużej, kiedy tego czasu masz mniej 15 minut wystarczy by poczuć przestrzeń w ciele i lekkość w głowie. Przed snem kilka pozycji może wyciszyć i ułatwić zasypianie. Na przykład spędź 5 minut w pozycji dziecka. Usiądź wygodnie z pośladkami na piętach, lekko rozszerz kolana, zrób skłon i wyciągnij ręce mocno przed siebie, wyprostuj kręgosłup, oddychaj głęboko. Następnie przenieś ręce w okolice stóp i puść łagodnie ramiona w dół. Odychaj miarowo, trzymaj wdechy i wydechy tak samo długo, rozlużniaj całe ciało. Możesz to przećwiczyć na macie lub już w łóżku. Efekt może cię bardzo pozytywnie zaskoczyć. 

Jeśli twój poziom stresu jest wysoki zwłaszcza w pracy a ty nie możesz uciec w góry lub nad morze, joga pomoże wykreować spokój w tobie gdziekolwiek jesteś. 

Dieta jest ważnym elementem praktyki jogi. Najlepiej ćwiczy się z pustym żołądkiem, dlatego przed zajęciami warto mieć 2 godziną przerwę po posiłku. Z pełnym brzuchem będzie nam poprostu ciężko trwać w niektórych asanach. Czy musisz być wegetarianinem by prakatykować? Oczywiście, że nie. Możesz, ale nie musisz. Dieta wegetariańska w ścieżce jogi jest zalecana bo jest połączona z podstawową zasadą jogi -ahimsa, czyli niestosowaniem przemocy wobec siebie i innych. To czy wejdziesz w praktykę przyjmując jej całą filozofię i doktryny, czy tylko wybierzesz aspekt fizycznego rozwoju zależy od ciebie.  Biorąc pod uwagę potencjalne korzyści wynikające z diety opartej na rośliach, i ograniczeniu spożywaniu mięsa i efektach jakie ma to ma twoje ciało może być to krok we właściwym kierunku do zdrowia. Osobiście zachęcam, jednak jak zawsze wybór pozostawiam tobie.

I teraz czas na odpowiedź na pytanie – czy musze być rozciągnięty, elastyczny by praktykować jogę?

Elastyczność twojego ciała nie jest niezbędnym elementem praktyki jogi. Jeśli jesteś rozciągnięty to super, jeśli nie to bedziesz nad tym pracować. To co napewno zauważysz z czasem i to jest wspaniałe to, że elastyczność ciała i umysłu bedzie się zwiększać wraz z reguralnością praktyki. 

Poniżej kilka ważnych informacji szczególnie dla początkujących o tym jak się przygotować do zajęć naszych z jogi.

Wszystko czego potrzebujesz to wygodny, niekrępujący ruchów strój i otwrta na doświadczanie postawa. 

Jeśli nigdy wcześniej nie praktykowałeś jogi, to nic nie szkodzi. Przyjdź do nas na zajęcia, a my wprowadzimy cię w świat asan, łagodnie, dopasowując pozycje do twoich możliwości. Wiek, rozmiar i poziom sprawności nie ma znaczenia. Każdy znajdzie coś dla siebie by poczuć się dobrze w swoim ciele i wyciszyć umysł.

Jeśli masz poważne kontuzje, przewlekłe choroby lub inne fizyczne ograniczenia, warto abyś skonsultował z lekarzem lub fizjoterapeutą czy praktykowanie jogi jest dla ciebie dobre, i których ruchów unikać. Nie zapomnij o tym wspomnieć przed zajęciami jogi. Wówczas dopasujemy do ciebie program cwiczeń bezpiecznych dla ciebie, po którym bedziesz zadowolony. Nikt cię nie będzie oceniał, to jest twoje ciało, i twoja osobista praktyka. Robisz tyle ile możesz i jak możesz.

A co jeśłi podczas zajęć puścisz bąka? No cóż. To puścisz. To się często na jodze zdarza i nikt tym się nie przejmuje. Zwłaszcza przy skrętach, wygięciach i intensywnym rozciąganiu. Zignoruj to, wówczas i inni nie zwrócą na to uwagi. Jeśli to duży problem dla ciebie, przyjdz z pustym brzuchem na zajęcia. Zamiast 2 godzin nie jedzenia przed praktyką zaserwuj sobie 4.

Jeśli odlecisz podczas savasany, pozycji trupa, mocno relaksacyjnej, zamykającej praktyke jogi to się ciesz, że zasnąłeś. Oznacz to tylko tyle, że głęboko zrelaksowałeś się a twoje ciało potrzebowało energetyzującej drzemki. Mam wrażenie, że każdemu praktykowi jogi zdażyło się zasnąć podczas tej pozycji. Zatem luz.

Jak często trzeba praktykować jogę? Tak często jak potrzebujesz. To twoje ciało i twoja decyzja. U nas, podczas wakacji możesz codziennie jeśli tylko masz ochotę. Wszystko zależy od tego jak się będziesz czuł fizycznie i psychicznie. Praktykując dwa, trzy razy w tygodniu poczujesz pierwsze pozytywne efekty na swojej skórze.

To co? Spotkamy się na macie z Oceanem Indyjskim w tle?

#yogaeveryday

Ewolucja osobista, Wpis

“Czasami najlepszą rzeczą, jaką człowiek może zrobić, jest niewtrącanie się w sprawy przeznaczenia.”

To idealny cytat do mojej „relacji z Jogą!” Relacji wyjątkowej a jednak niełatwej.
17 lat jest w moim życiu. Nie zawsze było nam po drodze. Kiedy stroiłam fochy i unikałam fikania na macie , „Ona” cierpliwie czekała. Kiedy sumiennie praktykowałam nagradzane mnie poczuciem mojego ciała w pełni.

Potrzebowałam dojrzeć i zrozumieć siebie, aby w pełni oddać się tej wyjątkowej miłości.
Mam poczucie, że to nie ja wybrałam Jogę, ale to „Ona” wybrała mnie! I właśnie dziś świętuję rocznicę bycia nauczycielką jogi.

Kiedy praktykuje i prowadzę zajęcia doświadczam, potwierdzam sobie i uczę się od nowa, że:

  • ważniejszy jest progres a nie perfekcja
  • cierpliwość i codzienne jogowanie przynosi upragnione efekty
  • wszystko wymaga czasu i nie ma spektakularnych efektów od razu
  • fajnie jest mieć ciało i że koniecznie trzeba i warto o nie dbać
  • umysł oddechem bardzo łatwo wyciszyć i zrelaksować

To radośnie przyjemne uczucie, kiedy czujesz, że jesteś na właściwej drodze. Sens i frajda w jednym.

Daj znać co robisz każdego dnia aby zadbać o CUD (ciało/umysł/duch) jakim jesteś?

Ściskam,

Sylwia

Collage_Fotor

Zazdro…

Ewolucja osobista, Wpis

Och jak my nie lubimy zazdrości! Nie lubimy, gdy inni są zazdrośni, ale również nie lubimy, kiedy same jesteśmy zazdrosne!

Takie uczucie pali nasze wnętrze, wierci w brzuchu, niefajne myśli pojawiają się w głowie,  zaciśnięte usta, zmrużone oczy i twarz wskazuje, że czegoś nam w życiu brakuje…

A gdyby tak spojrzeć na #zazdrość nieco inaczej, zobaczyć jej pozytywną stronę. Przecież ta emocja pokazuje, to za czym tęskni nasze serca, obnaża nasze marzenia…

Kiedy jestem zazdrosna pytam siebie…

👉🏻 ZA CZYM TĘSKNISZ?

Przyglądam się uważnie temu co się pojawia i przekuwam to na działanie.

Ukucia zazdrości traktuje jako impuls do zadbania o swoje marzenia…

A ty, co robisz za swoją zazdrością??

Dbaj o siebie!

Sylwia ⚡️💚

P.s.

Zazdrość kategoryzuję na dwa obszary.

  1. Związany z jakością życia jakie chcę mieć. Tu mogą być przedmioty, doświadczenia, kompetencje, praca, ciało, relacje, nawet kolor oczu.
  2. Związany z „terytorium” w relacjach, i dotyczy ściśle partnera/partnerki. tu emocja jest zazwyczaj połączona ze strachem związanym z utratą ukochanego/ej lub utratą kontroli/władzy.

Zazdrość dużo o i do nas mówi. Warto się jej przyjrzeć. To bardzo ciekawe uczucie. 🙂

NIC

Ewolucja osobista, Wpis

Co ci jest? NIC.

Co się stało?  NIC.

Co z tym zrobisz? NIC.

Czyli słowo, które wszystkich uczestników konwersacji doprowadza do rozpaczy, złości, frustracji.

Trafia szlag osobę, co pytanie zadaje i słyszy w odpowiedzi NIC – „bo jak to NIC skoro widać, że coś? Bo jak tu pomóc, skoro nie wiadomo o co chodzi? I jak tu dalej rozmawiać, kiedy własnie NIC nastało?”

Rozwala na łopatki również osobę, która słowo NIC wypowiada – bo właśnie jest w  niemocy  i np. nie potrafi nazwać tego co czuje,  albo wie z jakiego powodu NIC nastało, ale czuje zniechecenie, bo sytuacja w której obecnie jest zdarza się kolejny raz i i kolejny, i kolejny… nadzieja stracona, że coś się zmieni.

Sytuacja nr 1.

Julia, w kwiecie wieku, pozytywna i energiczna, z ochotą podejmuje wyzwania. Prowadzi wlasny biznes z zapałem przez ładnych pare lat, ale zaczyna jej słabiej iść. Wiadomo – konkurenacja, załamanie rynku, spadek podaży na Julki produkt. I nagle pach, dostaję ofertę bardzo kuszącą – dobrze płatna praca, gdzie jej wiedza może się przydać. Firma fajna, szef super, zespół dobry, warunki przyjemne.

Po przeanalizowaniu „za i przeciw” podejmuje wyzwanie, przyjmuje ofertę pracy. Zaczyna pracować, energicznie i metodycznie. Robi to co do niej należy i z każdym dniem ubywa jej energii. Na koncie pojawiają się reguralnie przelewy a w sercu coraz wieksza tęsknota.

Jej partner dostrzega to i zaczynają rozmawiać.

I zanim ona odpowie na pytanie – „co ci jest?”

… słyszy: „przecież jest teraz świetnie, masz pole do popisu, dasz radę, że jest świetna i że to ogromna szansa i …”.

A ona właśnie sobie uświadomiła w jak pokręconej sytuacji jest i nie może tego wypowiedzieć.

Miała pracę, którą kochała i która dawała jej frajdę. Wiadomo własny biznes i zarobki były falowe, a w ostatnich okresach dłużej były doły niż szczyty. To budziło frustracje, ale jednak całemu przedsięwzieciu towarzyszyła – kreacja, radość, współpraca, frajda i poczucie sensu.

Zgodziła sie na nowe wyzwanie bo posada prezentowała się baaaardzo kusząco. Dobra praca w świetnym miejscu z fajnym zespołem. Przecież nie ma co wymyśleć. Frajda-srajda, przecież jest dobrze.  Julka pomyślala, że zapewne jej partner ma racje i może ona po prostu przesadza, może wcale nie powinna tak czuć, może… ale czuje w ciele, że traci energię…

i jedyną odpowiedź jaką jest w stanie dać na pytanie „Co ci jest?” jest – NIC.

Sytuacja nr 2.

Małżeństwo z niedużym stażem obchodzi rocznice. Restauracja, świece, oni odświętni w dobrych humorach. Siedzą przy elegancko zastawionym stole, w  ustronym miejscu, z pieknywm widokiem. Zapowaiada się smaczny i romantyczny wieczór. Zamawiają dania, które są obietnicą na upojną noc i kiedy oczekują na ich zaserwowanie … on wyciąga telefon i mówi – „wiesz, muszę sprawdzić jedną rzecz”. Jednak na sprawdzaniu jednej sprawy się nie kończy. Mąż wpada w telefon,  nie zauwazając jak z twarzy jego żony znika błogość. Ona nalewa sobie kolejny kieliszek winna, do pełna. Sama. To pozostaje również niezauważone.

On w telefonie, ona w myślach. Przypomina sobie kłótnie na ostatnie święta, własnie o ten cholerny telefon. Wykrzyczała mu wszystko: „że potrzebuje kontaktu, że chce być blisko, że chce wiedzieć co u niego słychać, że posiłek z telefonem w tle to morderstwo dla zwiazku”.

Obiecali sobie, że właśnie szczególnie podczas posiłków nie będą korzystać z telefonów.  To będzie taki ich śwęty czas. Celebracja smaków i słów.

Potem była kolejna kłótnia po imieninach sędziwej cioci. Powiedział jej, że było nudno i musiał zabić czas, dlatego wyciągnął telefon. A potem kolejna. I znów sobie obiecali.

Jej rozmyślanie i jego sprawdzanie w telefonie przerywa kelner, który wniósł apetycznie i pieknie pachnace dania.

W tym momencie on spoglada na nią i pyta się – co sie stało? Ona odpowiada – NIC.

Oboje w jednej sekundzie tracą apetyt…

Sytuacja nr 3

Karolina piękna, mądra dziewczyna po trzydziestce. Zakochana. Gotowa na kolejny etap związku. Wraz ze swoim partnerem Mariuszem, wprowadzają się na nowo wybudowane osiedle. Są ze sobą już ponad rok. Oboje są przekonani, że już czas, że chcą dziecka, że już nie wystarcza im tylko wspólne razem. Odstawiają antykoncepcję. Radosnie korzystają z każdej chwili, bez stresu, tylko czysta radość z własnych ciał. Mija rok – NIC. Karolina trochę ciśnieniuje, ale ginekolog tłumaczy, że tak bywa, że nie każda para zachodzi w ciąże od razu, że czasem trzeba poczekać.

Karolinie trudno wyluzować w takiej sytuacji, ale Mariusz wpada na pomysł wyjazdu na jakąś ciepłą wyspę. Dominikana ma ich odstresować. Dwa tygodnie wakacji mijają bardzo szybko i po kolejnych dwóch na teście ciążowym pojawiają sie wyczekiwane „dwa paski”.

Radość wielka, ona nie wytrzymuje, choć mieli poczekać z obwieszczaniem radosnej nowiny i opowiada prawie całemu światu, że jest w ciąży. W zasadzie tyle osób wie, że śmiało mogłaby zamieścić status „będę mamą” na facebooku.

Pierwsza wizyta u ginekologa i wszystko super. Badania dobre. Radość.

Kolejna  wizyta. Usg. Nie słychać serca. Płód przestał  się rozwijać. Lekarz sucho informuje ją: „jeśli w ciągu tygodnia poronienie nie nastąpi samoistnie, prosze zgłosić się na zabieg czyszczenia.”

I tyle. NIC więcej.

Rozpacz. Łzy. Karolina i Mariusz wspierają się bardzo. Kiedy temperatura emocji nieco opada, postanawiają, że spróbują raz jeszcze.

Tym razem już nie jest tak zabawnie i frywolnie w sypialni. Kochają się w rytm jej owulacji. Kalendarz wyznacza namietność. Są zdeterminowani, ale frajdy w tym coraz mniej. Do tego dochodzą reguralne wizyty u lekarzy, badania i … po kolejnym roku znów są w ciąży. Tym razem nikt oprócz nich, nie jest wtajemniczony. Chcą poczekać do 12 tygodnia zanim komukolwiek powiedzą. Ona bierze zastrzyki, on o nią dba i spełnia zachcianki. Oboje drżą i każdy dzień błogosławią. Mija 9 tydzień i sytuacja znów się powtarza. Lekarz informuje: „ Przykro mi, ale ciaża zatrzymała się”.

Frustracja, zniechęcenie, odpuszczenie, akceptacja. Mariusz bierze to co jest. Nie mogą mieć dzieci, trudno i tak mają siebie, a to najważniejsze. Ona jeszcze ma nadzieje,  taką niewielką. Za każdym razem kiedy dostaje okres odczuwa zawód i smutek.

Któregoś dnia spotykają dawno niewidzianych znajomych Anię i Mirka z dwójka małych dzieci.  Wspólny spacer, obiad, lody i romowa.

„Ale wy nie macie dzieci, prawda?” dopytuje się Ania.

„No nie mamy” – odpowiadają chórem

„Ale chcecie?” –  drąży Ania.

„Wiesz próbowaliśmy, ale…”

I tu Ania wkracza z arsenałem rad, nazwisk lekarzy i możliwości jakie daje współczesna medycyna. Przerywa, nie słucha, tylko opowiada co Karolina i Mariusz powinni teraz zrobić. Karolina milczy. Mariusz bezskutecznie próbuje przerwać monolog Ani – ekspertki od zachodzenia w ciąże. Po 20 minutach „świetnych” rad Ania spogląda na swoich „suchaczy” i pytanie kieruje do Karoliny: „I co teraz zrobisz?”

NIC – tylko tyle jest w stanie odpowiedzieć.

***

3 historie,  z których wynika, że NIC potrzebuje wysłuchania i wsłuchania się.

Lekcja jaką biorę dla siebie.

  1. Kiedy zadam pytanie i usłyszę NIC, wsłucham się uważnie w potrzeby drugiej osoby a jesli nie odpowie od razu dam jej czas, nie będę naciskać. Sama wiem jak trudno nazwać własne emocje, to co czujemy i jakie potrzeby mamy.
  2. Kiedy zaś sama odpowiem NIC – dam sobie czas na wsłuchanie się w siebie, aby poznać co ważnego dla mnie za tym NIC stoi.

A ty co ważnego dla siebie z historii o NIC zabierasz??

Ściskam,

IMG_5932-kopia

***

Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń jest przypadkowe i zupełnie niezamierzone.

 

 

Kraina „Nie Wiem”

Ewolucja osobista, Wpis

Jest taka kraina, do której wpadasz, co jakiś czas. Czasem na krótko, czasem na dłużej, bywa też, że zatrzymujesz się w niej o wiele za długo.

Niestety nie jest to tropikalna wyspa, czy coś w klimacie Paryża. Ba, nie jest to nawet Ciechocinek. To takie miejsce, do którego z własnej woli na wakacje byś nie pojechała.

W sumie zwiedzać „Nie Wiem” już nie musisz. Znasz to miejsce bardzo dobrze, przecież często je odwiedzałaś.

Wiesz dobrze, że to terytorium jest niewygodne, nieco bezbarwne, czasem smutne, czasem wypełnione złością, szarawe. A ty, kiedy w nim przebywasz, jesteś jakby zawieszona w próżni i kręcisz się w kółko, jak foliowa torebka na wietrze.

Wszyscy podróżni, co do tej dziwnej krainy przybywają na każde pytania mają tylko jedną odpowiedź – „nie wiem”. Każde usłyszane pytanie wkurza jeszcze bardziej, bo nikt z nas nie wiedzieć nie lubi.

Co zrobić, żeby wiedzieć? Jak wydostać się z tego stanu? Jak już nigdy tu nie wracać? Jak poznać odpowiedź na każde pytanie??

*** *** ***

Coachownica wie, bo sama nie raz, nie dwa w tej krainie gościła. Nie lubi „nie Wiem”, jak jasna cholera, jednak wpada tam co jakiś czas. I tkwi w zawieszeniu dopóki…

No właśnie… dopóki co…

Jeśli:

  1. zaakceptuję to, że taki stan, co jakiś czas może mi się przytrafić
  2. pozwolę sobie na chwilowe zawieszenia i bycie w nie wiem
  3. będę (mimo wszystko) myśleć o sobie dobrze
  4. otoczę się przyjaznym i wspierającym moim stadem
  5. pomimo okoliczności postaram się wyluzować

to jest większe prawdopodobieństwo, że z krainy „Nie Wiem” powrócę szybciej, mocniejsza i z odpowiedziami.

I jeszcze odpowiedzi na nurtujące nas pytania …

Co zrobić, żeby wiedzieć?
Dać sobie czas i myśleć pytaniami, więcej „jak i co” niż „dlaczego”.

Jak wydostać się z tego stanu?
Zauważyć, zaakceptować i ruszyć ciałem. Nie naciskać na siebie. Skore dziś nie wiesz to niech tak będzie. Za to postaw na ruch. Spacer, taniec, rower, to pomoże uruchomić się i uwolnić ze stanu nie wiem.

Jak już nigdy tu nie wracać?
Eeeee… Niestety, za jakiś czas znów tu wrócisz. Jednak na krócej…

Jak poznać odpowiedź na każde pytanie??
Eksperymentować i doświadczać. Gwarancji, że znajdziesz odpowiedź na wszystkie pytania nikt ci nie da, za to jako odkrywca, dobrą zabawę masz jak w banku oprocentowanie.

A ty jak sobie radzisz z byciem w NIE WIEM?

Dbaj o siebie,

IMG_5932-kopia

Na ile przyjemności sobie pozwalasz?

Ewolucja osobista, Wpis

Pomyślałam, że skoro wiosna za pasem, czas znów zagłębić się w temat naszego Ciała.

Zatem zapraszam do czytania i odpowiadania sobie na pytania. Możesz wybrać tylko jeden aspekt i np. dedykować mu weekend, albo przerobić wszystkie omówione tematy. Cokolwiek wybierzesz ciało się wam odwdzięczy 🙂

*** *** ***

Ciało, które masz, jest tylko i wyłącznie Twoje. Dar dany ci na czas życia.
Możesz je kochać lub nienawidzić, akceptować lub odrzucać, dbać lub nie doceniać.
To zawsze Twój wybór.

Wybierz dobrze dla siebie, bo w tym życiu innego ciała nie dostaniesz. Co więcej, Twoje ciało pozostanie z tobą od pierwszego do ostatniego oddechu, nie zastąpisz go innym.

Może warto nauczyć się traktować własne Ciało jak sprzymierzeńca na całe życie.

To co możesz dać swojemu Ciału to:

  1. AKCEPTACJA
  2. SZACUNEK
  3. PRZYJEMNOŚĆ

1. Akceptacja

Skoro akceptacja lub odrzucenie to Twój wybór, to czemu nie wybrać akceptacji zamiast „kopać się z koniem” i walczyć ze sobą??

Pytania:

  • Czego w swoim ciele nie akceptujesz?
  • Co w swoim ciele akceptujesz?
  • Co możesz zrobić aby być lepszą, troskliwszą i uważną dla swojego ciała?

2. Szacunek

  • Czy respektujesz własne ciało?
  • Czy traktujesz ciało z taką samą troską, z jaką traktowałabyś cenny i wyjątkowy skarb?
  • Czy masz z własnym ciałem partnerską relację?
  • Co to znaczy dla ciebie, szacunek do własnego ciała?
  • Po czym poznajesz, że szanujesz swoje ciało?

3. Przyjemność

Przyjemność cielesna jest totalnym fizycznym przejawem radości.  Ciało jest nauczycielem przyjemności, a lekcje odbierasz za pośrednictwem pięciu zmysłów.

A może jesteś z klanu „najpierw obowiązki a potem przyjemności”? Wiele z nas wyznacza sobie w myślach chorą normę dopuszczalnej radości. Jesteśmy tak zaabsorbowane życiem i jego powagą, że przyjemność traktujemy jak luksus. Luksus, na który nie mamy czasu i waluty. W kołowrotku życia nie dajemy sobie prawa do uprawiania miłości czy zabawy! Mamy być poważne.

Przypomnij sobie co odczuwałaś, kiedy:

  • patrzyłaś na zachód słońca?
  • z apetytem pałaszowałaś ulubioną potrawę?
  • kiedy słuchałaś ulubionego wokalisty?
  • kiedy czułaś pieszczoty ukochanego?

Zamknij oczy i poczuj to jeszcze mocniej! Jakie emocje masz teraz w ciele?
Uśmiechnij się szeroko i zacznij odpowiadać na poniższe pytania:

  • Czy dajesz sobie prawo do przyjemności?
  • Czy w Twoim życiu jest miejsce i czas na przyjemność?
  • Na ile przyjemności sobie pozwalasz?

*** *** ***

Ściskam mocno i życzę wielu cielesnych odkryć i zmysłowego weekendu z ciałem w roli głównej!

IMG_5932-kopia

Jak budować trwałe, pełne sensu i satysfakcji relacje interpersonalne w różnych sferach życia?

Ewolucja osobista, Wpis

Baner_coaching relacji - praktycy-praktykom - seminarium _02

Nie ma jednej recepty do zastosowania przez każdego, ale można poznać wiele sposobów, wypróbować je na sobie, aby stworzyć ten najskuteczniejszy dla siebie.

I właśnie, aby poznać te sposoby serdecznie zapraszam na wyjątkowe spotkanie już 9 lutego z cyklu „Praktycy_Praktykom”, pod hasłem Coaching Relacji”.

Podczas seminarium zaproszeni eksperci zaprezentują, w jaki sposób wykorzystywać coaching do wspierania Klientów w budowaniu trwałych, wartościowych i pełnych satysfakcji relacji interpersonalnych w różnych sferach życia.

Spotkajmy się z poczuciem sensu i frajdy. Serdecznie zapraszam na mój warsztat. Będę opowiadać o zmiennej dynamice relacji, czyli o tym jak skorzystać z kobiecego i męskiego cyklu w budowaniu trwałych i ekscytujących związków.

Są dwie prawdy absolutne na temat Relacji. Niektórzy się z tym mogą nie zgodzić, ale jednak z natury rzeczy to wypływa.

  • Po pierwsze: Jesteśmy stworzeni (my ludzie) do bycia w relacjach i do ich budowania 
  • Po drugie: Wszystko na tej pięknej planecie podlega cyklom

Sprytny człowiek chcący dobrze skorzystać z szansy jaką mu dała Matka Natura do życia musi ogarnąć te dwa aspekty?

Czy twój cykl ma przełożenie na twoje relacje?

To oczywiście pytanie retoryczne. Twój naturalny cykl ma wpływ na każdy aspekt Twojego życia, tym bardziej na związek. 

Naturalnie istnieje jeszcze wiele innych czynników, które wpływają na to jak układa się między wami. Po pierwsze istotne jest jak długo się znacie. Czy to wasze początki, czy jesteście zaawansowani stażem. Jest wiele, wiele więcej czynników, jakie mogą mieć wpływ na to, czy wam dobrze razem. Nie bez znaczenia są te przykładowe skarpety oraz ilość pozostawienia ich w różnych dziwnych miejscach. 

TWORZENIE RELACJI to podstawowa i najważniejsza, zaraz po przetrwaniu i prokreacji misja jaką ma człowiek.

Tworzenie relacji. Niby proste. W końcu żyjesz w społeczeństwie i dajesz radę. Rozmawiasz, prosisz, kupujesz, oferujesz, tańczysz, pracujesz, kochasz i wszędzie po drugiej stronie jest człowiek. Człowiek, z którym wchodzisz w relacje.

Człowiek taki sam jak ty, ze swoim światem, potrzebami, przekonaniami i sprawami do załatwienia. A co najważniejsze ze swoim wewnętrznym cyklem określającym dynamikę działania i nastrojów. Kiedy wasze światy stykają się ze sobą, zawodowo czy prywatnie, następuje reakcja i tylko Ty możesz sprawić, aby była dla ciebie wartościowa. 

Sztuka budowania relacji jest jak niekończący się taniec, gdzie rytm zależy od niebywale wielu zmiennych. I tu z pomocą przychodzi ci twój naturalny kobiecy/męski cykl. On uczy cię przede wszystkim relacji ze sobą. A od tego zaczyna się budowanie relacji z innymi.

Co się wydarzy podczas mojego warsztatu?

  • Poznasz o co chodzi w zmiennej dynamice relacji damsko-męskiej? 
  • Zrozumiesz biologię Twojego ciała i jak to wpływa na codzienne działanie z motywacją włącznie
  • Odpowiesz sobie na pytanie: Cykl kobiecy i cykl męski, czy to w ogóle da się zgrać?
  • Odkryjesz dobre praktyki wspierające relacje, do zastosowania od razu.

Więcej na stronie wydarzenia >> TUTAJ

Agenda spotkania >> KLIKAJ TU

Do zobaczenia,

IMG_5932-kopia

Być na swojej drodze

Ewolucja osobista, Wpis

Plik 23.01.2018, 17 02 00

Na pewno widzisz mnóstwo wpisów, memów i szkoleń na temat celów, postanowień i planowania. Z każdej strony bombardują cię informacje, że to co wymyślisz i gdzie wycelujesz ma być mierzalne. Oczywiście, dobrze kiedy cel jest SMART, ba nawet lepiej gdy jest SMARTER, ale co w przypadku kiedy nie wiesz, co chcesz?

Trudno ci nawet sobie coś zwizualizować. Zamarzyć. I ty patrzysz na te wszystkie opowieści o celach i czujesz tylko złość. Może Cię to wkurzać. Może cię to irytować, bo być może właśnie teraz kompletnie nie wiesz dokąd zmierzasz. Jesteś na rozstaju i nie masz pojęcia, czy iść prosto, w lewo, czy w prawo.

„Nie cel a droga się liczy”, takie zdanie kiedyś usłyszałam. I wiesz co? Zgadzam się z tym stwierdzeniem absolutnie, cele się zmieniają, ty ewoluujesz a najważniejsze jest to, czy droga, którą podążasz jest Twoja.

Być może jest kręta, być może wyboista, albo prosta jak struna – tylko, czy jest Twoja?

Moim osobistym barometrem tego, że jestem we właściwym miejscu, czasie i działaniu jest to czy odczuwam frajdę i poczucie sensu, że się rozwijam i doświadczam. Dla ciebie może być to zupełnie co innego. To bycie na swojej drodze czuje się w ciele, gdzieś pomiędzy brzuchem a sercem. To objawia się pewnym spokojem w głowie.

I tak sobie myślę, że zanim wyCELujesz i wySMARTujesz, to odpowiedz sobie na PYTANIA O DROGĘ:

  • czy jestem na swojej drodze?
  • po czym to poznaje/poznam?
  • co ważnego zyskuje będąc na swojej drodze?
  • czy coś/kogoś tracę kiedy podążam swoją drogą?
  • co potrzebuję zadbać, aby być na swojej drodze?
  • z kim mi po drodze??

Uwierz mi, że bywa tak, że coś z pozoru nielogicznego, z czasem układa się w większą całość. A Ty jesteś zbudowana z wielu puzzli doświadczeń. Różnych.

Moje droga jest zakręcona, jak słoik dżemu na święta. W skrócie ci ją przedstawię. Chciałam być baletnicą w podstawówce, jednak tańczę hawajski taniec hula. Chciałam być aktorką i weterynarzem, poszłam do liceum medycznego. Chciałam malować obrazy i być studentką ASP, wybrałam się na zarządzanie, marketing i e-biznes. Chciałam zwiększyć motywacje moich pracowników i rozwinąć siebie, ukończyłam kurs z coachingu. Chciałam pomagać kobietom i parom, poszłam na seksuologię (tu akurat bardzo logicznie). 😉

I teraz jestem tu, w miejscu gdzie pracuję z kobietami, zawodowo budzę moc i edukuję o sile płynącej z kobiecego cyklu. Doszłam do miejsca, gdzie te moje puzzle ułożyły się w pewną całość. Spójnie i logicznie.

Jednak to nie koniec przygody, bo życie znów mi dało nową szansę, z której ochoczo skorzystam i o tym też ci opowiem, bo jest to związane z moim marzeniem. Jednak nie dziś.

Dziś napiszę tylko tyle, to że czasem skręcasz, krążysz, nie wiesz dokąd idziesz, ba nawet kręcisz się w kółko. Masz poczucie, że dokonujesz złych wyborów. To nic. To się zdarza. To jest normalne. Tak bywa. A najpiękniejsze jest to, że  z czasem okazuje się, że to była najlepsza z możliwych opcji.

Bez względu w jakim miejscu życia jesteś. Z celami, czy bez. Rozmarzona czy konkretna. Ważne, żebyś czuła, że jesteś na swojej drodze, może zakręconej, zmiennej czasem niedookreślonej, ale swojej. Miała odwagę iść do przodu i dokonywać własnych wyborów byle z sensem i frajdą.

I piękne jest to, że jest tyle różnych dróg i możliwości, że wystarczy zrobić pierwszy krok. Byle się odważyć…

IMG_5932-kopia

5 inspiracji na 2018

Ewolucja osobista, Wpis

Nie wiem jak ciebie, ale mnie końcówka roku nastraja refleksyjnie. Zazwyczaj w czasie pomiędzy świętami a Nowym Rokiem więcej myślę niż działam. Snuję się, wspominam, doceniam, przeglądam, przypominam sobie, analizuję, podsumowuję. Tym razem przejrzałam wszystkie notatki i hasła z zapisków coachownicy z 2017 i wybrałam 5 wg klucza – „najczęściej pojawiało się, nadal ze mną rezonuje może być inspirujące dla ciebie”.

  1. Nie ma jednej drogi
  2. Czas to najcenniejsza waluta
  3. Otoczenie ma znaczenie
  4. Każdego dnia zrób choć jeden krok w kierunku życia jakiego pragniesz
  5. Ciało to przewodnik i najlepszy przyjaciel

Zapraszam do czytania i koniecznie daj znać, który punkt przemówił do ciebie najbardziej. 😉

Ad. 1. Nie ma jednej drogi!

Z całego serducha życzę ci, aby Nowy Rok przyniósł ci jasność i radość bycia na swojej drodze. Nie ma jednej drogi dobrej dla wszystkich. Każdy ma swoją najlepszą dla siebie. Dla mnie ważne jest żeby moja droga dostarczała mi mnóstwo frajdy i poczucie sensu. I choć Czasem może to być polna ścieżka a czasem autostrada to nieważne bo miejsce w jakim jestem jest dobre i bardzo potrzebne, choć nie zawsze wygodne.

To ja wybieram trasy, skręcam i doświadczam. Staram się nie porównywać dróg z innymi bo i po co?? Droga górska na szczyt, polna, przez las, brukowa, szybkiego ruchu – każda jest inna bo dokąd indziej prowadzi, każda dobra jeśli wiesz, że to droga do życia o jakim marzysz..

I teraz chwila na coachingowe zatrzymanie, proszę dokończ zdania:

  • marzę i życiu…
  • chce iść drogą która będzie jak…

Ad. 2. Czas to najcenniejsza waluta bo…

… nie można go odrobić, odłożyć w banku, zamrozić.

Klepsydra świetnie obrazuje czas. Ziarenka piasku przesypują się a ty w tym czasie możesz zaparzyć herbatę, ugotować jajko lub marudzić ze nie masz czasu dla siebie. Marnujemy często czas okrutnie. Na bzdury, kłótnie, ludzi co nas ograniczają, rzeczy jakich nie potrzebujemy… a skoro wszystko jest wyborem to w 2018 zarządzaj swoim czasem świadomie. I nie, nie, nie chodzi tu tylko o życie z kalendarzem…

  • Kiedy wybierasz działanie daj z siebie 100% uwagi i zaangażowania.
  • Kiedy potrzebujesz bezruchu to odrzuć rozpraszacze i zaśmiecacze myślowe i świadomie odpoczywaj.

Zachwycaj się wybieraj dostrzeganie piękna. Świat nie jest doskonały, dużo w nim zdarzeń które mogą sprawić, że zagotujesz się ze złościł i/lub zasmucisz. Nie zamykaj oczu i jednak częściej dostrzegają piękno – wybieraj zachwyt. Twoja dusza dostanie lekkości i mocy.

Ad. 3. Otoczenie ma znaczenie

O tym rozpisuję się namiętnie i dla przypomnienia wrzucam wpis z zeszłego roku, właśnie na ten temat: www.sylwiabogucka.com/2017/10/18/wspierajace-stado/

Zadbaj o to, aby przy Twoim boku kroczyła wspierająca cię drużyna MAROW!

Ad. 4. Każdego dnia zrób choć jeden krok w kierunku życia jakiego pragniesz

Skuteczność jest miarą prawdy. Ważne jest czy i jak działasz. Jednak to dopiero efekt końcowy i osiągnięty rezultat świadczy o twojej efektywności. Co to znaczy? Eksploruj, testuj, sprawdzaj. Każdy krok, nawet najmniejszy w kierunku twojego celu jest lepszy niż bezczynność lub tworzenie tylko wizji.

Każde twoje doświadczenie buduje twoją siłę. Wszystko co przeżywasz zapisuje się w twoim ciele. Z każdą kroplą potu jesteś silniejszy. Z każdą świadomie przeżytą chwilą stajesz się bardziej osadzony w życiu i pewniejszy. Dowiadujesz się więcej o sobie.

Ty jesteś największym zasobem, bogactwem jakie masz.

Ad. 5. Ciało to przewodnik i najlepszy przyjaciel

Ciało, jakie masz to jedyne miejsce w jakim żyjesz. Możesz je kochać lub nienawidzić, akceptować lub odrzucać, ale nie będziesz miała innego. Swojego ciała nie zastąpisz drugim, ani nie wymienisz. Może czas zbudować z nim przyjacielską relacje? Nauczyć się słuchać. Doceniać. Dbać.

Relacja między tobą a twoim ciałem odzwierciedla sposób w jaki wchodzisz w relacje z innymi. Dzięki niemu otrzymujesz cenne lekcje akceptacji, poczucia własnej wartości i przyjemności.

Integralną częścią osobistej podróży ku pełni jest zakorzenienie się w swoim ciele wsłuchując się w jego mądrość i działając w zgodzie z jego wskazówkami, wówczas stajemy się autentyczną liderką swojego życia.

I na koniec ogłaszam dla siebie rok 2018 – rokiem odwagi, bo każdy w życiu ma to na co się odważy! Dołączysz? Będziesz robić to co cię lekko przeraża, doświadczać nowego, przekraczać swoje granice możliwości, zaskakiwać siebie, działać??

Niech sens i frajda każdego dnia będą ci towarzyszyć! Pomyślności w 2018!

Dbaj o siebie,

IMG_5932-kopia

Gniew

Ewolucja osobista, Wpis

Gniewasz się?? Jak często?? A co robisz ze swoim gniewem??

Kiedyś gniewałam się często i mocno. Na szczęście z wiekiem (hahahaha) i wraz z rozwojem świadomości intensywność tego uczuciu zmniejsza się.

Nie zmienia to faktu, że GNIEW jest jedną z najpotężniejszych emocji, pochodną złości, dlatego poświęcam jej osobny wpis. Wiemy, że bywa niszczycielską siłą, ale ma też dobrą stronę. Chcesz wiedzieć jaką? Czytaj dalej.

GNIEW i o co w nim chodzi?

Przypomnij sobie kiedy byłaś małym dzieckiem i testowałaś na rodzicach na ile pozwolą przesunąć swoje granice.

A teraz sięgnijmy do czasów nastoletnich. Przypomnij sobie, jak chcąc zachować własną niezależność testowałaś granice nauczycieli a oni mocno i kategorycznie strzegli swoich. Moje doświadczenia przypominają, że konfliktowo było. 😉

Przypomnij sobie kiedy czułaś ostatnio gniew. Jaka twoja ważna granica została naruszona?

Każdy wybuch gniewu to alarm, że twoje osobiste terytorium zostało naruszone? Uruchamia się wewnętrzna potrzeba waliki o to co dla ciebie istotne. Nikt nie lubi kiedy jego wartości są szargane.

Pracuję z emocjami i powiem ci, że lubię gniew u moich klientek. Bo świadomie przeżyty jest twórczy. Zaczynają protestować i zmieniają swój świat dbając o siebie bardziej.

Zatem jak skierować GNIEW na dobre tory i przekształcić go na MOC dbania o siebie.

Kiedy czujesz, że każda krwinka w Twoim ciele gniewnie wibruje:

  1. Zatrzymaj się w tej emocji, nie odrzucaj, nie uciekaj masz prawo czuć to co czujesz.
  2. Nazwij to, powiedz na głos np. Jestem wściekła aż do szpiku kości…
  3. Zapytaj siebie, z jakiego powodu czujesz GNIEW (sprawdź jaka potrzeba/wartość kryje się z tą emocją)
  4. Powiedz wprost osobie, na którą jesteś zła za przekroczenie Twoich granic. Np.
    • Zamiast: „Jesteś beznadziejna bo nie oddzwaniasz na moje telefony i jak królewna łaskawie odbierasz i sama z siebie nie zadzwonisz do mnie!
    • Powiedz: „Jestem zła, bo nie odpowiedziałaś na moje telefony”.
  5. Wyładuj GNIEW – na sali treningowej, na aktywnym spacerze, na rowerze. Możesz też posprzątać strych, skosić trawnik, pooddychać, pojechać do lasu i wykrzyczeć się! W dyscyplinach sportowych gniew podnosi wyniki zatem ćwicz na zdrowie 😉
  6. Znajdź PASJĘ. Rób PASJĘ!
    Pasja osłabia gniew i pozwala wyżyć się twórczo. Maluj, pisz, rzeźb, śpiewaj, tańcz – wyraź swój GNIEW w sztuce!

Pasz pytania? Pojawiły się ciekawe przemyślenia? Podziel się i napisz do mnie.

Dbaj o siebie,

IMG_5932-kopia

P.S. 1. Mam nadzieję, że dziś o 20:30 spotkamy się 🙂 Zarejestruj się na ostatnią „3. Środę Kobiecych Liderek” 

 

Zielona ze złości

Ewolucja osobista, Wpis

Jak ja nie cierpię poniedziałków!

Jak ona mnie wku…. rza!

Klasyka poranka bez kawy: „Nie mów do mnie teraz…”

I ulubiony kawał męskiej części społeczeństwa – dlaczego kobieta gotuje zupę w 10 garnkach, kiedy ma okres – BO TAK!

Tym wprowadzeniem przedstawiam pierwszą emocje, jaką zajmiemy się w listopadowym cyklu tematycznym. Nie będę ukrywać, jest to moja ulubiona emocja, bardzo napędzająca, ale też mocno i negatywnie odczuwalna – ZŁOŚĆ!

Dlaczego złość? Bo złość aktywuje do działania.

Najmocniej i bardzo świadomie siłę złości poznałam podczas szkoleń z coachingu prowokatywnego u Noni Hofner, Jappa Holandera i niezwykłego duetu – Joanny Czarneckiej i Norberta Grzybka.

Dzięki tym mistrzom prowokatywności mogłam doświadczyć na skórze mocy protestu i akceptacji.

A co jeśli powiem ci, że ZŁOŚĆ jest emocją, za którą stoi kreacja, a przede wszystkim  działanie. Choć nie zawsze rozsądne, ale zawsze pełne mocy.

Skala złości jest dość szeroka – od podirytowania z grymasem niezadowolenia na twarzy, do wulkanicznej furii a nawet niepohamowanego szału.

I kiedy pomyślisz o sobie, że jesteś wulkaniczną zołzą ziejącą żywym ogniem i zalewającą lawą wszystko, to trudno wyobrazić sobie, że ta emocja ma moc!

A jednak ma!

Jest taka hawajska bogini wulkanów Pele. Podobno do dziś mieszka w czynnym wulkanie Kilauea na Wielkiej Wyspie i może pojawiać się jako ogień, pomarszczona staruszka, dziecko lub piękna dziewczyna. Znana jest ze swej namiętnej miłości i szaleńczej zazdrości oraz niepohamowanych wybuchów złości. A kiedy wybucha to oczywiście lawą gorącą, palącą i niszczącą wszystko, co napotka na swej drodze.

Legenda niesie, że podczas jednego z wybuchów złości zniszczyła, zalewając lawą drzewa i Hopoe, przyjaciółkę swojej siostry Hi’iaki. Oczywiście to nie wpłynęło zbyt dobrze na relacje sióstr, ale dzięki temu wybuchowi powiększyła się wyspa i na nowym lądzie wyrosły piękne, mocne i życiodajne drzewa.

Hawajczycy wyjątkowo podchodzą do kryzysowych sytuacji. Każdy wybuch Pele traktują jako prezent i szansę – mimo, że łączy się to ze zniszczeniem to jednak tworzy się nowa przestrzeń, nowa jakość, nowe możliwości.

I może, tak właśnie warto podejść do tej emocji? Kiedy pojawia się złość.  Jest to efekt. Efekt nagromadzonych uczuć takich, jak bezsilność, poczucie braku wpływu, niemoc, frustracja, bezradność.

Przypomnij sobie kiedy byłaś dzieckiem. Robiłaś coś i nie wychodziło. Znów próba i nie wychodzi. Kolejna i znów to samo. I nagle pojawia się złość, jako manifestacja niemocy i chęci zmiany.

My kobiety, kiedy jesteśmy w fazie lutealnej odczuwamy irytację zdecydowanie mocniej niż w innych fazach cyklu. To dzięki wysokiemu stężeniu progesteronu.

Wówczas łatwiej nam wyrzucać emocje i mówić, co mamy na myśli. Nie zawsze to są politycznie poprawne zwroty. Jednak ten stan wewnętrznej Wojowniczki, Jesiennej Zołzy pokazuje ważną i niezrealizowaną potrzebę.

Bo za złością kryje się pragnienie, zaspokojenie swoich wartości i oczekiwań.

Co można konstruktywnego ze złością zrobić??

Znaleźć jej źródło.

Pytanie z jakim cię zostawiam to – Co stoi za Twoją złością??

Odpowiedź na nie, to poważny krok do oszołamiającego i skutecznego działania.

Dbaj o siebie!

Plik 06.11.2017, 21 14 54

Bezwstyd

Ewolucja osobista, Wpis

Chwalić się, czy się nie chwalić? Oto jest pytanie.

Czasem nieśmiało w kozim rogu czekamy, aż życie nas znajdzie i doceni naszą skromność, poświęcenie i co tam jeszcze…

A ono wstydziochów dziwnie szerokim łukiem omija.

Jakiś czas temu przygotowując film dla moich kursantek o wstydzie trafiłam na cudowne słowo – BEZWSTYD.  I zaprosiłam je do swojego słownika i życia.

Można powiedzieć, że zaczynam śmiało uprawiać bezwstyd i zachęcam do tego wszystkie Pełne Mocy kobiety.

Dlatego dziś bezwstydnie chwalę się wywiadem, jaki ze mną przeprowadziła niezwykła kobieta z misją i z wielkim sercem – Marta Spyrczak oczywiście przy kawie.

<<LINK TU, KLIKAJ >>

I jeśli chcesz BEZWSTYD zacząć wprowadzać w swoje życie, to w komentarze wrzucaj wszystko, czym chcesz się pochwalić.

Dbajcie o siebie,

IMG_5932-kopia

 

Wspierające stado

Ewolucja osobista, Wpis

 

Pytam wprost! Czy masz swoje wspierające cię stado??

Odpowiedziałaś TAK! Brawo i tak trzymaj. Bo otoczenie ma cholerne znaczenia. Często słyszymy, że możemy wszystko, że od nas dużo zależy, że nie ma ograniczeń. Jednak bez swojego stada w którym możesz być sobą, autentyczna ze słabościami i mocami to niewiele się liczy.

Przygotowując się do napisania tego tekstu zrobiłam „bilans relacji” i odkryłam, że mam szczęście. Ja dzikus, jak kot chodząca swoimi drogami, czasem zołza, czasem Don Kichot, czasem uparta koza – mam swoje stada, do których należę.

Mam stado Przyjaciółek, które zna mnie od 20 lat, przed którymi nie mam co udawać, bo znają mnie jak zły szeląg.

Mam stado bliskich mojemu sercu Coachownic, z którymi regularnie rozwijam mój zawodowy warsztat, eksperymentując i poddając się superwizjom.

Mam stado Wilczyc – MasterMind, z którymi roztkminiam meandry online i zdobywam szczyty swoich możliwości i te górskie. Jeśli obserwujesz mnie na Instagramie, lub na FB to zapewne widziałaś fotki z tego wypadu. Ala, Justyna i Małgosia jeśli to przeczytacie – uwielbiam Was i dzięki, że jesteście!

Mam jeszcze stado przyjaciół mojego męża, które wzięło mnie za swoją i razem do rana gramy w pociągi, w dixit i pijemy wino…

Tak, tych stad mogę wymieniać jeszcze… ale nie o to chodzi. Najistotniejsze jest to, że każde jest wspierające, rozwijające i dające moc!

Więc jeśli nie odpowiedziałaś – TAK, na moje początkowe pytanie: „Czy masz swoje wspierające cię stado??”. To czas zacząć otaczać się ludźmi, którzy zamiast podcinać ci skrzydła, dodadzą odwagi do latania na niebie swoich możliwości.

I na koniec przypominam model MEDIR pomocny w audycie wsparcia. 😉

„Twoja Drużyna Wsparcia ©MAROW” w składzie: Mądry, Atrakcyjny, Realistyczny, Oddany i Wierzący w ciebie na maksa.

Jeśli ma być MĄDRY to niech będzie niczym Gandalf. Doświadczony, z wiedzą i chęcią do dzielenia się. Niech wie dużo, dużo więcej od ciebie. Abyś mogła/mógł uczyć się i czerpać.

Jeśli ma być Atrakcyjny to przynajmniej niech pociąga cię jak Legolas. To nie oznacza, że masz stać się taka sama jako on. Ale sposób w jaki żyje Atrakcyjny niech będzie inspirujący dla ciebie!

Realistyczny niczym krasnolud Gimli. Bo trzeźwy osąd w życiu jest bezcenny. To ktoś taki z kim przeanalizujesz, budżet, biznes plan i ocenisz zyski i straty. Bezkompromisowo.

W swojej drużynie potrzebujesz kogoś, kto będzie tobie oddany. Na kim w momencie utraty sił będziesz mogła się wesprzeć. Kim takim kogo alter ego to hobbit Sam.

I ostatni bohater to ktoś kto wierzy w ciebie bezgranicznie. Nawet wówczas gdy sama wątpisz. Niczym Aragon spojrzy ci głęboko w oczy i spokojnym pełnym otuchy głosem powie: „dasz radę, bo nikt inny nie będzie miał wystarczająco siły, aby poradzić sobie z tym zadaniem”.

Popracuję nas żeńską formą modelu, jak znasz przygodową opowieść, w której kobiece postaci podróżują ku celu ramię w ramię – daj znać.

Czasem zdarza się, że jedna bliska ci osoba ma w sobie wszystkie cechy wyżej wymienionych postaci. Czasem jest to pięć różnych osób. Nie ma to znaczenia, ważne aby w Twoim gronie były osoby dzięki, którym zaczniesz żyć pełną piersią i z radością realizować siebie.

I pamiętaj, że i ty dla kogoś też możesz być tą Mądrą, Atrakcyjną, Realistyczną, Oddana i Wierzącą

Dbaj o siebie,

IMG_5932-kopia

 

A to radosny kolaż z podróży Wilczyc 😉

IMG_0857

Trzy słowa

Ewolucja osobista, Wpis

Trzy słowa, które zmieniają naszą rzeczywistość.

Są takie dni, kiedy masz totalnie dość, przytłacza cię codzienność, nie wiesz jak coś zmienić… Czasem masz wrażenie, że cały świat z łoskotem wali ci się na głowę. Cały czas sobie dowalasz, obwiniasz i masz pretensje. Męczy cię to i tkwisz w czarnej d…I jedno, co czujesz to coraz większy ciężar…

Mam coś specjalnie dla Ciebie, coś co zmieni nieco perspektywę i wniesie lekkość.

Wprowadź świadomie do swojego słownika trzy magiczne słowa ALE, BYWA, JESZCZE i sprawdź, jak zmienia się twoje samopoczucie.

Zastosuj ALE.

ALE ma cudowną moc umniejszania wszystkiego, co postawimy przed nim. I tak np. taki komplement: „Ładnie ci w tej sukience, ale mogłaby być czerwona”.

Niby nic, ALE jednak pochwała już jakoś nie cieszy.

Ten sam trik można zastosować do czegoś, co nas na maksa przeraża.

„Boję się cholernie tej prezentacji, ale się do niej przygotuję”.

Zastosuj BYWA.

Kolejne słowo mocy… uwalnia. Skoro bywa, to nie jest. Słowo JEST sprawia, że wszystko, co z nim mówisz sobie wpisuje się w Twoją tożsamość. Zobacz jak BYWA zmienia podejście.

  • Zamiast mówić/myśleć sobie JESTEM NIEZORGANIZOWANA, SAMOTNA, WREDNA
  • Mów/myśl -> BYWAM NIEZORGANIZOWANA, SAMOTNA, WREDNA.

Takie samo ćwiczenie trenuj w stosunku do innych osób.

Proste, prawda?

Zastosuj JESZCZE

Słowo JESZCZE może przynieść wiele możliwości. Najczęściej mówimy do siebie lub innych tak:

  • Nie umiem języka angielskiego.
  • Słabo grasz na gitarze.
  • Mam kiepskie oceny.
  • Nie zrealizowałeś swojego celu.

A teraz na koniec każdego zdania dodaj słowo JESZCZE. I jak lepiej?

Po co stosować te słowa??

Bo kiedy czujemy bezsilność, nie jesteśmy w stanie działać. Zamrażamy się, uciekamy od problemów, obwiniamy siebie i innych. A te trzy słowa ALE, BYWA, JESZCZE po prostu zmieniają nam perspektywę. I to dobry początek do zmiany niepożądanego stanu.

Stosuj na zdrowie i dbaj o siebie.

IMG_5932-kopia

Jak w minutę podnieść poziom energii życiowej??

Ewolucja osobista, Wpis

Obejrzyj „kuchenną odsłonę medytacji tanecznej”. Specjalnie dla ciebie ten film przygotowały: Sylwia Bogucka, Monika Maziejuk i Aniela Presko – Coach’erki, które stawiają na mądrość ciała i taniec wplatają w sesje coachingowe.

Chcesz mieć więcej kreatywnych pomysłów, wigoru i wolny umysł. Zacznij tańczyć w swojej kuchni, salonie czy biurze. I wiesz co? Wystarczy 60 sekund abyś poczuła jak zwiększa się moc twojego ciała a umysł oczyszcza się. Nie poprzestawaj na tym i tańcz dłużej.

Koniecznie napisz do nas na adres: coach@sylwiabogucka.com i podziel się z nami swoimi wrażeniami i wytańcz swoje życie.

Kochamy taniec. Każda z nas praktykuje swoją ulubioną formę ruchu. To element niezbędny i niezwykle przydatny w praktyce coacha i kobiety. To daje zastrzyk energii jak i możliwość zmiany perspektywy, uwolnienie „ głowy” i sprowokowanie do tworzenia nowych zaskakujących rozwiązań.

Wystarczy minuta, aby podnieść energię. Wystarczy 10 minut, aby zrzucić napięcie. Wystarczy godzina, aby wytańczyć swoje życie.

Rusz z nami biodrem 😉

Jak rozwijać swój potencjał?

Ewolucja osobista, Wpis

Plan na weekend 😉 … I po … Kto podejmuje wyzwanie?

To zaczynamy!

Właśnie dziś:

  1. Skoncentruję się na tym, co mam, a nie na tym, czego mi brakuje
  2. Będę na maksa sobą
  3. Zrobię coś co naprawdę mnie interesuje
  4. Poznam swoje korzenie – moc z przeszłości, aby zbudować oczekiwaną przyszłość
  5. Będę wierna własnym przekonaniom
  6. Jeśli uznam, że tak trzeba – zrezygnuję i zacznę od nowa
  7. Zaakceptuję siebie i sprawy z jakimi zmagam się
  8. Będę otaczać się odpowiednimi ludźmi
.
  9. Będę wyrażać to co czuję
  10. Odważnie zrobię pierwszy krok do …

Powtarzamy, aż wejdzie w krew. Trzymam kciuki za nas.

uwierz-w-siebie2

Filary Dobrostanu Kobiecych Liderek

Ewolucja osobista, Wpis

Rozpocznij swoja transformację osobistą, aby stać się autentyczną Liderką swojego życia – w zgodzie z twoimi wartościami, naturalnymi walorami i życiową misją. Wykorzystaj swoje doświadczenia, rozpal w sobie pasję i nadaj kierunek swojemu życiu. Przecież marzysz o tym, aby budzić się rano i czuć sens i frajdę. Czyż nie?

Zastanawiasz się, jak to zrobić?

Zacznij rozwijać i wzmacniać kompetencje, jakich każda Kobieca Liderka potrzebuje, czyli:

  • Podejmowanie ryzyka i wychodzenie z własnej strefy komfortu;
  • Rozwijanie umiejętności komunikacyjnych;
  • Rozwijanie swojego naturalnego stylu przywództwa, aby osiągać pozytywne wyniki;
  • Wykorzystywanie talentów i swojej pasji, aby inspirować i tworzyć nowe rozwiązania dla siebie i dla innych;
  • Współpracowanie, współdziałanie w sposób, który buduje spójny zespół;
  • Wzmacnianie pewności siebie, wiarę we własne możliwości i odwagę.

Brzmi dobrze, prawda? Tylko nadal nie wiesz, jak to zrobić? Zatem czas na zapoznanie się z 4 filarami Kobiecej Liderki i na pierwszy test.

Każda Kobieca Liderka w swoim życiu porusza się w czterech obszarach. Oto one:

1

2Finanse – pod nimi kryje się wiele aspektów związanych z naszą materialną sytuacją. Pieniądze pomagają nam w pierwszej kolejności zaspokoić potrzeby, a następnie realizować pasje. Trudno być zadowolonym z życia, jeżeli nie mamy wystarczających środków na pokrycie naszych zobowiązań.

Oceń w skali 1-8, na ile oceniasz swój poziom satysfakcji z Twojej strefy finansowej. 1 oznacza bardzo słabo, 8 – to najwyższa nota. Obok kilka pytań pomocniczych.

  1. Czy twoje finanse są na odpowiednim dla ciebie poziomie?
  2. Jak zarabiasz na życie?
  3. Czy masz środki „na czarną godzinę?
  4. Czy praca, którą wykonujesz, zapewnia ci poczucie bezpieczeństwa?
  5. Wyobraź sobie, tracisz pracę – i co robisz?
  6. I teraz sięgnijmy trochę dalej – z czego będziesz żyła na emeryturze?

Rozwój – to ten cenny czas przeznaczony na wzmacnianie kompetencji, rozwijanie talentów, eksperymentowanie, edukację i poszukiwanie sensu.4

Te pytania lubię najbardziej.

  1. Jak inwestujesz w siebie?
  2. Ile czasu poświęcasz na własny rozwój?
  3. W co wierzysz?
  4. Kto lub co motywuje Cię i dodaje mocy?
  5. Czego nowego ostatnio nauczyłaś się?

Czas na ocenę w skali 1-8, na ile oceniasz poziom satysfakcji ze swojego rozwoju. 1 oznacza bardzo słabo, 8 – to najwyższa nota.

3Zdrowie „Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz.” Zdrowa możesz działać, to oczywiste. A teraz zastanówmy się, jak działasz, kiedy jesteś chora? Masz gorączkę, czujesz ból. Jak wygląda twoja wydajność? Raczej słabo. Nie myślisz jasno na spotkaniach, słabo pracujesz, a jeśli jesteś wolnym strzelcem, to w ogóle nie zarabiasz, kiedy jesteś chora.

Zatem czas ocenić w skali 1-8 twoje zdrowie. Poniżej kilka pytań pomocniczych.

  1. Zastanów się, czy i jak dbasz o swoje zdrowie?
  2. Kiedy ostatnio robiłaś sobie podstawowe badania?
  3. Ile czasu przeznaczasz na ruch, sport, rekreację?
  4. Co jesz i czy to służy twojemu ciału?
  5. Wstajesz rano i jak się czujesz?

Relacje, relacje, relacje – my, istoty społeczne, potrzebujemy ich jak wody i powietrza. Trzeba zadać sobie pytanie, czy nasze relacje nas wspierają i czy my jesteśmy wsparciem dla naszych bliskich i dalekich. Przecież relacje to wymiana. Bliscy, przyjaciele i rodzina powinni nas wspierać, motywować, aktywować. Natomiast jeśli zamiast wsparcia słyszysz, że słabo wypadasz, że nie dasz rady, że jesteś do niczego, to jak myślisz, co powinnaś zrobić?? Na pewno zastanowić się, co chcesz zmienić w swoich relacjach.5

I kolejna seria pytań. Nie bądź zdziwiona, przecież jestem coachem. Pytania mają moc, a mózg kocha je bardzo.

  1. Jakie masz relacje z rodziną?
  2. W jaki sposób traktujesz znajomych?
  3. Czy możesz liczyć na wsparcie bliskich?
  4. Kiedy myślisz „przyjaciele”, to jakie obrazy przewijają się przez twoją głowę?
  5. Czy masz kogoś bliskiego, komu możesz zaufać w pełni?

A teraz oceń swój poziom satysfakcji z relacji, jakie masz w życiu, w skali 1-8.

Czas na podsumowanie

Spójrz na oceny jakie sobie wystawiłaś. Jeśli masz same 8, wielkie brawa i gratulacje dla ciebie. Jeśli oceny są niższe, to też bardzo dobrze, bo wiesz, czym zająć się w pierwszej kolejności.

I ostatnia seria pytań dotycząca filarów Kobiecej Liderki:

  1. Czy proporcje pomiędzy 4 filarami KL są w odpowiedniej dla ciebie równowadze?
  2. Jeśli nie czujesz równowagi, to co potrzebujesz zrobić, aby zharmonizować swoje filary życia?
  3. Który aspekt wymaga od ciebie najwięcej uwagi i zaangażowania?
  4. Czym konkretnie się zajmiesz?

A teraz na spokojnie, podejdź do tematu metodycznie, krok po kroku.

  • Po pierwsze zadbaj o siebie.
  • Po drugie zatroszcz się o swoje otoczenie i twoje relacje – mają być dla ciebie motywującym wsparciem
  • Po trzecie twórz zespoły, ekipy, kolektywy, wspólnoty jakich chcesz być częścią.

Masz pytania?? Pisz @

 

 

 

Ciało na Forum ;)

Coaching, Ewolucja osobista, Rozwój, Wpis

Sztuką jest dotarcie do sedna naszych prawdziwych pragnień.

Tak było wczoraj, 5 grudnia, w sobotnie popołudnie. Otwarte umysły i ciała gotowe na intensywną porcję ruchu, na IX Forum Coachingu i Superwizji w wyższej szkole Biznesu w Dąbrowie Górniczej.

Z ogromną przyjemnością poprowadziłam warsztat „Ciało w coachingu – czyli jak wydobyć zasoby klienta integrując pracę z ciałem?”
gdzie przez pracę z ciałem docieraliśmy do naszego wnętrza, pragnień, obaw i przez ciało budowaliśmy siłę i moc do działania. Ach jak pięknie się działo… Słowa nie oddadzą atmosfery. Niech oraz to zrobi 🙂 🙂 🙂 🙂

12289538_10153730264867230_5947848231424737638_n_Fotor_Collage

Uwaga ciało! Uwaga umysł!

Ewolucja osobista, Wpis

Z jakiego powodu zachęcam moich klientów do uważności dla ciała i umysłu? Bo tylko dzięki poszerzaniu świadomości dostrzegamy więcej możliwości dla siebie.

Uważność, otwartość i akceptacja pomagają w przejściu przez każdą zmianę nawet najtrudniejszą.  A kiedy pojawia się opór, który oblewa całe ciało jak dalej działać?

Pierwszy krok to dostrzec opór. Zaakceptować to, że czuję
zaciśnięte szczęki, albo napięcie i uczucie ciężkości w klatce piersiowej.
Zaakceptować myśli jakie pojawiają się w mojej głowie: Dlaczego muszę
zajmować się¨ tym problemem? Nie chcę tego! Nie lubię! Nie podoba mi
się ta sytuacja.

Kiedy złapiesz świadomie myśl, że właśnie w twoim ciele
lub umyśle pojawił się opór, łatwiej transformować go w odczucie jakie
będzie ci sprzyjać.

Kolejny krok to WYBÓR.  Pamiętaj, że zawsze i w każdej sytuacji masz
wybór. Decyzja należy do ciebie a wybór jest prosty, choć trudny: możesz
albo trwać w oporze i czuだsię źle albo dokonać wyboru, bo to ty
sterujesz myślami i wybierasz sposób reakcji na zaistniała sytuację.

Możliwość dokonania wyboru pozwala dostrzec, że panujemy nad sytuacją,
uczuciami i dzięki temu możemy zadecydować co dalej i jak poradzić sobie z
wyzwaniami.

Wybór to świadomość własnych pragnień i  selekcja konkretnych działań. W każdym momencie  dokonujemy wyboru. Nie ma neutralnych czynów. Nawet najdrobniejsze działanie to krok, który przybliża cię lub oddala w drodze do realizacji siebie lub celu.

Kilka pytań na poszerzenie świadomości:

Czy jestem na swojej drodze?
Czy to co robię wspiera mnie?
Czy uczę się nowych rzeczy czy powielam schematy?
Czy spełniam i realizuje swoje cele?
Czy czuje radość?
Czy w ogóle coś czuję?

In the flush of love?s light, we dare be brave. And suddenly we see that love costs all we are, and will ever be. Yet it is only love which sets us free.

Umysł – lubi myśleć pytaniami

Coaching, Ewolucja osobista, Wpis

IMG_8512_FotorJuż w najbliższy piątek wyjątkowe i niezwykle praktyczne wydarzenie dedykowane kobietom – Weekend z Kobiecą Liderką. W ekscytacji oczekuję na spotkanie z Uczestniczkami. A dziś kolejne wyzwanie tygodnia jakie postawiłyśmy przed Kobiecymi Liderkami na FB.Tym razem podnosimy poprzeczkę. Nadal drążymy temat >>> bycia CUDEM i przez najbliższy tydzień będziemy przyglądać się jak działa nasz  ‪‎UMYSŁ‬.

Umysł czyli potęga myśli – jest kluczem do tworzenia naszej rzeczywistości. Wszystko, co postrzegamy w świecie fizycznym ma swój początek w naszych myślach i przekonaniach. Aby zostać Panią swojego losu potrzebujemy nauczyć się świadomie reagować na nasze myśli.

Zainspirowane książką Marilee Adams „Myślenie pytaniami. Wielkie osiągnięcia zaczynają się od wielkich pytań“, którą polecamy uwadze przygotowałyśmy następujące zadania/pytania:

Przez kolejne dni obserwujcie jakie pytania sobie najczęściej zadajecie?

  • Czy są one zorientowane na problem czy na rozwiązanie?
  • Czy zazwyczaj brzmią: Kto jest winien? Co jest ze mną nie tak?
  • A może w trudnej sytuacji zadajecie sobie pytania: Co w tym pożytecznego, wartościowego dla mnie? Czego chcę? Czego się z danego zdarzenia mogę nauczyć?

Widzicie różnice?

Następnie zastanówcie się, która postawa jest bardziej korzystna dla was?

I pamiętajcie, że mózg kocha pytania i aby był sprzymierzeńcem, i przyjacielem potrzebuje zagadek aby nie mnożyć niepotrzebnych myśli.

Czyli kiedy pojawia się problem, wyzwanie zamiast wyrokować i gdybać zacznij zadawać sobie pytania:

  • Co mogę w tej sytuacji zrobić?
  • Jaka jest moja strefa wpływu?
  • Czego chcę?
  • Co jest możliwe?
  • Jak inaczej mogę o tym myśleć?

I najważniejsze NIE OCZEKUJCIE ODPOWIEDZI NATYCHMIAST. Dajcie umysłowi popracować, znajdzie odpowiedzi – zaufaj mu!

I pamiętajcie że już w piątek spotykamy się na Weekendzie z Kobiecą Liderką

Skoro jestem CUDEM to jak mam o siebie zadbać?

Coaching, Ewolucja osobista, Rozwój, Wpis

_F4A2161_Fotor

Proste kroki dbania o siebie. Każdego dnia, do końca świata pielęgnujemy nasze JA i tak:

Po pierwsze, jesteś CUDEM, pamiętaj o tym każdego dnia!

Po drugie – dbaj o Ciało – akceptuj, pielęgnuj, znajdź aktywność fizyczną, która Cię kręci, nawadniaj i odżywiaj tak abyś miała siłę i ochotę realizować siebie.

Po trzecie oczyść Umysł – medytuj, oddychaj, maluj, rysuj, tańcz, ćwicz uważność – odkryj technikę najlepszą dla ciebie, która pozwoli Ci uspokoić myśli.

Po czwarte wspieraj Ducha, żyjąc własnymi wartościami. Nazwij wartości jakie kierują Twoim życiem. Określ działania jakie pomagają ci żyć w zgodzie z nimi i rób je jak najczęściej.

Po piąte zadbaj o EmocjeNAZWIJ to co czujesz. Jakie uczucia pojawiają się? Co wyraża Twoje ciało? SPRAWDŹ czy to chcesz czuć? Czy tak chcesz? TRANSFORMUJ – jeśli NIE chcesz czuć tej konkretnej emocji to co chcesz w zamian? Co możesz ZACZĄĆ, PRZESTAĆ, WIĘCEJ, MNIEJ, INACZEJ robić aby czuć to CO chcesz?

Po szóste M jak Miłość 🙂 – traktuj siebie jak najlepszą przyjaciółkę. Inspiruj i wspieraj zarazem i pamiętaj o słowach wspaniałej kobiety Katharine Hepburn: „Gdy zawsze robisz coś dla siebie – przynajmniej jedna osoba jest zadowolona.”

Już wiesz dlaczego jesteś CUDEM.

Rozrysowany temat ZMIANY

Coaching, Ewolucja osobista, Rozwój, Wpis

„Ludzie tęsknią za całkowitą odmianą, a jednocześnie pragną,
by wszystko pozostało takie jak dawniej. ”
Demon i panna Prym

Zastanawiałam się jak podejść do opisania zmiany – przecież tyle tekstów już powstało na ten temat. I wpadłam na świetny (w moim odczuciu oczywiście) pomysł rozrysowania tematu.

Na początek narysowałam etapy jakie spotykają człowieka kiedy napotyka zmianę na swojej drodze. Zanim poczuje skrzydła i moc przejdzie niełatwy kawałek drogi. Ale dla takich skrzydeł warto, czyż nie? 😉

Zmiana

„Chciałem zmienić świat. Doszedłem jednak do wniosku,
że mogę jedynie zmieniać samego siebie.”
Aldous Huxley

A jakie emocje targają uczestnika/uczestniczkę zmiany. I jak można sobie z nimi poradzić?

ZmianaNew_Fotor

I na koniec jeszcze jeden cytat.

„Musisz wziąć osobistą odpowiedzialność.
Nie możesz zmienić okoliczności, pór roku, albo wiatru, ale możesz zmienić siebie. To jest coś, nad czym masz władzę.”
Jim Rohn

Zmiany są nieuniknione ale nasze podejście do nich zależny tylko od nas. Dobrego nastawienia życzę. 🙂

O rysunku i pracy z ciałem…

Ewolucja osobista

O rysunku i pracy z ciałem pisałam już nie raz. Warsztatów na ten temat też przeprowadziłam sporo. I nie poprzestanę. Mam głębokie przekonanie, że te metody to idealny sposób na docieranie do naszej esencji, do prawdy oraz odkrywanie zaskakujących rozwiązań.

Cudem_FotorPraca z ciałem poza porcją ważnych dla nas informacji niesie ze sobą odprężenie, świadomy oddech, lepszy kontakt z samym sobą. Swobodny, świadomy ruch to dialog między ciałem a umysłem tworzący porozumienie pozwalające na bycie spójnym i w zgodzie ze sobą.

Natomiast formy plastyczne od symbolicznych rysunków do malarskiej ekspresji pozwalają na kontakt z naszą intuicją, podświadomością i wyzwala niesamowite pokłady naszej kreatywności.

Hasło Jestem CUDEM przyświeca mi w mojej osobistej drodze rozwoju. Moim klientom przypominam a sama o tym pamiętam jak pielęgnować każdy aspekt.

  • Ciało jest świątynią i przyjacielem – potrzebuje ruchu, powierza, zdrowego jedzenia i nawodnienia
  • Umysł płata figle i kreuje rzeczywistość – potrzebuje jasnej wizji, pozytywnego nastawienia i oczyszczenia myśli
  • Duch zdrowy jest tylko w zdrowym ciele kiedy realizujesz sens swojego życia
  • Emocje, czyli przyprawy naszego życia, dzięki nim czujemy smak życia w pełni.
  • M jak miłość do siebie i do całego świata. Najważniejsza cnota, potrzeba i emocja, która scala to, że każdy z nas bez wyjątku jest CUDEM

Każdego dnia zadbaj o siebie :).

A ty, którego wilka karmisz?

Ewolucja osobista

Co jakiś czas przypomina mi się ta niezwykła przypowieść i pobudza do refleksji. Zaczytaj się  i zastanów, którego wilka jest w Twoim życiu więcej?

wilk_Fotor

Pewnego wieczoru stary Indianin z plemienia Cherokee opowiadał swojemu wnukowi o walce, która toczy się w jego wnętrzu. Powiedział:

  • To straszna walka pomiędzy dwoma wilkami. Jeden z nich reprezentuje: strach, złość, zazdrość, smutek, żal, chciwość, arogancję, użalanie się nad sobą, poczucie winy, urazę, poczucie niższości, kłamstwa, fałszywą dumę, poczucie wyższości i ego.
    Drugi to radość, pokój, miłość, nadzieja, chęć zrozumienia, hojność, prawda, współczucie i wiara.

Wnuk chwilę się nad tym zastanawiał, w końcu zapytał:

  • Który wilk wygrywa?

Stary Indianin odpowiedział:

  • Ten, którego karmię.

lolija_Fotor
Taka sama walka odbywa się wewnątrz każdego z nas. Ja dziś wybieram otwartość, akceptację i prawo wyboru a TY, którego wilka dziś nakarmisz?

Kobiecość i fazy Księżyca

Ewolucja osobista, Rozwój, Wpis

Zrzut ekranu 2015-08-07 o 13.25.56Rysunek: Sylwia Bogucka

Dziś będzie metaforycznie. Chcę przedstawić kobiecy cykl i nasz naturalny wewnętrzny rytm dlatego odwołam się do faz księżyca. Dla mnie Księżyc jest kobiecy i odczuwam jego wpływ na sobie. W wielu kulturach pierwotnych był symbolem macierzyńskiego łona, energii żeńskiej.  Oznacza płodność, cykliczność, intuicję, tajemnicę, kobiecość i podświadomość, jest bramą ze świata do świata – pomostem między tajemnicą śmierci i nowego życia. Czy na ciebie również wpływa? Zachęcam do sprawdzenia czy też tak jest u was.

Nasz bohater Księżyc

Księżyc, Luna, Srebrny Glob, naturalny satelita Ziemi, jego objętość wynosi około 1/50 objętości kuli ziemskiej, taki mały a jak znacząco na nas wpływa. Z ciekawostek – starosłowiańska nazwa księżyc, czyli książę, pierwotnie odnosiła się jedynie do młodego Księżyca (między nowiem a pierwszą kwadrą), jako syna „starego” miesiąca, a powszechnie przyjętą nazwą był Miesiąc. Księżyc znajduje się „blisko”( 384 403 km) Ziemi, przez co niezwykle silnie oddziałuje na wiele procesów, zachodzących na jej powierzchni. Według niektórych naukowców grawitacja Księżyca stabilizuje zmiany nachylenia osi obrotu Ziemi, co zapobiega nagłym zmianom klimatu , przez co sprzyja rozwojowi życia na Ziemi. Oddziaływanie grawitacji Księżyca wpływa intensywnie na środowisko wodne stąd mamy przypływy i odpływy. Wszyscy odczuwamy jego energię a szczególnie my kobiety. Tak jak wspomniałam na początku Księżyc nazywano Miesiącem, i nie jest to jedynie kwestia analogii w zakresie nazewnictwa. Jeśli popatrzymy na cykl miesiączkowy, którego średnia długość wynosi 28-29 dni, to zauważymy że dokładnie tyle trwa cykl księżycowy. Niektórzy badacze natury twierdzą, że jeśli kobieta nie ma żadnych zaburzeń pracy swojego organizmu, to wystąpienie menstruacji najczęściej następuje u niej w pierwszej lub ostatniej kwadrze Księżyca. Co z kolei oznacza, że również cykl owulacyjny znajduje się w zasięgu oddziaływania Księżyca. Cywilizacja oddala nas od natury a im bliżej niej jesteśmy tym skuteczniej i piękniej możemy realizować siebie świadomie odczuwając nasz wewnętrzny rytm. Przejdźmy przez fazy księżycowej kobiecości :).

Nów – Zima – Menstruacja

W tym czasie nasza energia kieruje się do wewnątrz a siły obronne organizmu są na najniższym poziomie. Oznacza to, że możemy być rozkojarzone, zmniejsza się nasza wydajność, układ odpornościowy może być osłabiony a metabolizm spowolniony. W ciągu nowiu, o ile jest to możliwe, lepiej nie ustalać ważnych spotkań bądź wymyślać rozwiązań dla znaczących kwestii.  W tym czasie pielęgnujemy siebie, relaksujemy, nie przeciążamy i dbamy aby się nie wychłodzić. To dobry czas na diety i oczyszczanie. A skoro to czas oczyszczania i dbania o siebie, to dobry moment, aby pobyć ze sobą i zadać sobie kilka pytań: czego potrzebuję? Co czuję? Co jest dla mnie ważne? Jakie są moje wartości?

Pierwsza kwadra – Wiosna – Wzrost pęcherzyka (faza folikularna)

Pierwsza kwadra to faza kiełkowania. Początek, odrodzenie. Pojawia się nowe. W naszym organizmie w drugiej fazie cyklu, dzięki wysokiemu poziomowi estrogenu rozkwitamy. Niczym Ziemia na wiosnę budzimy się do życia. Przybywający Księżyc sprawia, że czujemy się silniejsze, nasz nastrój poprawia się a, kondycja i wydajność wzrasta. To idealny czas na rozpoczynanie nowych zadań, określanie celów. Warto pamiętać, że w pierwszej kwadrze nasz organizm nastawiony jest na gromadzenie przyswajanie składników odżywczych, w związku z czym wszelkiego rodzaju zabiegi upiększające przyniosą niebywały skutek. Jednak uwaga na dietę gdyż w tym czasie możemy łatwo przybrać na wadze. Pytania na ten czas jakie warto sobie zadać: co chcę osiągnąć? Jaki jest mów cel? O czym marzę? Jaką nową jakość chce wprowadzić w moje życie?

Pełnia – Lato – Owulacja

Obfitość. Entuzjazm. Doświadczanie. Soczystość. Energia na zewnątrz. Świecimy pełnym olśniewającym blaskiem. Nasze emocje pracują na najwyższych obrotach, również te skrywane w  podświadomości mają szansę wypłynąć, znaleźć przestrzeń. W coachingu ten proces wiąże się z poznaniem swojej natury, z okresem nauki, działaniem, wprowadzaniem decyzji w czyn, z przejmowaniem odpowiedzialności za siebie. Pytanie odpowiadające tej fazie to: Co robię? W jaki sposób działam? Jakie są efekty podjętych działań? Co mogę robić więcej, mniej, inaczej aby osiągnąć cel? Pełnia to też najbardziej mistyczna faza Księżyca a każda z nas może ją odczuwać w różny sposób. Nerwowość, bezsenność, pobudzenie, ekscytacja, radość, euforia. Ale! Pełnia wpływa na wzrost napięcia seksualnego, a jak dodamy do tego dobre samopoczuciem, to przekłada się to na odwagę do eksperymentowanie w alkowie.

Księżyc malejący – Ostatnia kwadra – Jesień – Ciałko żółte i jego zanik (Faza lutealna)

Energia zaczyna kierować się do wewnątrz. W tym czasie stężenie progesteronu wzrasta (Jest to hormon niezbędny do wystąpienia owulacji. Jego zadaniem jest przygotowanie macicy do zagnieżdżenia się komórki jajowej, a następnie do utrzymania ciąży). Stopniowo odczuwamy spadek sił. Stajemy się bardzo wrażliwe i wyczulone przez co, przez otoczenie jesteśmy odbierane jako rozdrażnione, płaczliwe, a nawet histeryczne. Jednak niektóre z nas mogę w tym czasie odczuwać niebywały wzrost siły fizycznej szczególnie w dniach tuż przed nowiem. Faza księżyca malejącego to czas na pozbywanie się wszystkiego co zbędne Pytania adekwatne na ten czas: co osiągnęłam? W jaki sposób? Co dzięki temu zyskałam? Jak jeszcze lepiej mogę działać? O co potrzebuję zadbać w kolejnym cyklu? Ta cykliczność naszego organizmu pokazuje tylko, że każdy etap jest niezwykle potrzebny. Nie jest możliwe aby cały czas być „w pełni”. Nasz blask trwający cały czas mógłby oślepić nas i otoczenie. Natomiast będąc tylko „w nowiu”, skoncentrowane na wnętrzu nie mogłybyśmy osiągnąć tego na co nas naprawdę stać. Dzięki cykliczności jesteśmy w spirali życia, rozwijamy się ku pełni i kierujemy do wnętrza kiedy zbliża się nów. Żyjąc w zgodzie z cyklem księżycowym jesteśmy w stanie dłużej zachować równowagę wewnętrzną, zdrowie i urodę. Obserwuj Księżyc i doświadczaj, czy i jak działa on na ciebie.

Po czym poznać fazy Księżyca?

  • Pełnia – cała jego tarcza jest widoczna i lśni jasnym blaskiem odbitych promieni słonecznych
  • Nów – jest niewidoczny
  • Jeśli przypomina literę „D” to oznacza, że nadchodzi pełnia
  • Jeśli wygląda jak litera „C” to księżyc maleje i zbliża się nów

Cel na celowniku

Coaching, Ewolucja osobista, Rozwój

Zrzut ekranu 2015-05-09 o 12_Fotor

Pomyśl o celu jaki chcesz osiągnąć? Daj sobie chwilę i pomyśl nad odpowiedziami na pytania w kontekście twojego celu.

Zapisz odpowiedzi. Oderwij się i zajmij czymś przyjemnym a następnie wróć do odpowiedzi i raz jescze przyjrzyj się swojemu celowi.

Jaka ważna informacja pojawia się? Jakie działanie?

Co postanawiasz zrobić w kontekście swojego celu?

Powodzenia i podzielcie się przemyśleniami.