Kim częściej bywasz? Dziką czy dzikusem??
Jestem przekonana, że w każdej z nas te dwie tożsamości są obecne i wpływają na nasze życie codzienne. Zapraszam was do wspólnej rozkminki nad dzikością naszej natury.
Dzika Kobieta – kim jest?
W moim odczuciu najlepiej o Dzikiej Kobiecie pisze Clarissa Pinkola Estess! Dlatego pozwolę sobie zacytować jej słowa jako świetną bazę do opowieści, jak w codzienności Dzika się manifestuje w życiu.
„Kiedy kobieta na nowo utwierdza swój związek z pierwotną naturą, otrzymuje dar – wieczną, wewnętrzną mądrą opiekunkę, wizjonerkę, wyrocznię, natchnienie, intuicję, sprawczynię, stwórczynię, wynalazczynię, wreszcie uważną słuchaczkę, która prowadzi, przewodzi, podpowiada i przekonuje do korzystania z pełni życia w świecie zewnętrznym i wewnętrznym. Kiedy kobieta jest tak bliska naturze, istnienie tej więzi emanuje z niej blaskiem. Ta dzika nauczycielka, dzika matka, dzika mentorka wspiera jej życie wewnętrzne i zewnętrzne w każdej sytuacji.”
Lubię kiedy jestem Dzika, bo wtedy działam intuicyjnie, z frajdą i słucham siebie a przede wszystkim słucham ciała. Odpoczywam gdy jestem zmęczona, śpię tyle ile potrzebuję, jem to co służy mojemu ciału, ruszam się i tańczę, a nade wszystko śmieję tak prosto z trzewi.
Dzika potrafię być w każdym momencie mojego cyklu, z krwią, z pożądaniem i ze złością. Dzika we mnie sprawia, że menstruacja jest czymś naturalnym, bez problemowym, nawet radosnym czasem mistycznym.
To, że lubię ten stan nie oznacza, że zawsze jestem w nim. A szkoda, bo on jest jak odżywczy dostęp do źródła nieskończonej mocy. Nadal uczę się sposobów, aby jak najszybciej do niego wrócić.
Jest jeszcze jedna tożsamość, która mi towarzyszy – Dzikus!
Kim jest Dzikus?
Dzikus jest mocno połączony z moją „wewnętrzną mózgową Gadziną”. Dogadują się świetnie i razem reagują bardzo instynktownie. Dzikus korzysta najczęściej z „ucieczki” lubi siedzieć w jaskini, za ostrokołem, z bronią przygotowaną do ataku. Atakuje w ostateczności, kiedy mu spokoju nie dają, za bardzo naciskają, przymuszają do czegoś, czego się boi lub nie rozumie lub nie chce zrobić.
W ocenie niektórych mój Dzikus działa kompletnie irracjonalnie i nieadekwatnie. Czy na pewno?
Dzikus pojawia się zazwyczaj w trudnych momentach kiedy więcej jest niepewności niż wiedzy i świadomości. Manifestuje się również, kiedy mam wkoło ludzi, którym nie ufam. Spotykam się z nim kiedy jestem w stanie „nie wiem” – takim zawieszeniu niewygodnym, kiedy na każde pytanie mogę tylko w ramach odpowiedzi wzruszyć ramionami.
Widuję go również tuż przed menstruacją a czasem nawet w trakcie, zazwyczaj wtedy gdy nie zadbam o siebie wystarczająco, gdy za dużo dam z siebie, gdy nie idę w zgodzie z moimi wartościami.
Pamiętam kiedy przybyłam do Chin i zderzyłam się z cywilizacją nieeuropejską, uruchomił się od razu po wyjściu z samolotu. Mimo, że byłam ciekawa, szczęśliwa bo w końcu przybyłam do kraju marzeń z dzieciństwa, to z każdym krokiem wszystko, co było nowe i inne karmiło Dzikusa, a on coraz bardziej zamiast zwiedzać chciał się kryć… Potrzebowałam się oswoić i dostroić. Sprawdzić, że ciągłe kontrole policyjne w metrze, stacjach kolejowych i prześwietlanie bagażu to chińska norma. Potrzebowałam doświadczyć, że jedzenie na ulicy jest zdecydowanie smaczniejsze i lepsze niż te z restauracji hotelowych i turystycznych. Potrzebowałam utwierdzić się, że turysta w chinach jest może i ciekawostką, ale to raczej „święta krowa” niż obiekt do zaatakowania. I jedyne co może mi się złego przytrafić to „sweetfocie” z tubylcami.
Dzikus jest upierdliwy bo nie ufa, fuka i warczy. Męczy otoczenie. Frustruje.
Czy jednak jest zbędny??
O nie, on jest totalnie potrzeby. Dba o przetrwanie, troszczy się o moje bezpieczeństwo i kiedy przychodzi jest to dla mnie znak, że coś mi zagraża. I potrzebuję tylko odkryć, czy niebezpieczeństwo jest realne.
A jak jest u Ciebie?
Częściej jesteś Dzika czy Dzikus?
Ciekawa jestem przed czym wewnętrzny dzikus cię chroni. Czy masz jakąś historię gdzie Dzika lub Dzikus dały ci ciekawą lekcję o sobie??
Ściskam i dbaj o siebie