#yogaeveryday

Ewolucja osobista, Wpis

“Czasami najlepszą rzeczą, jaką człowiek może zrobić, jest niewtrącanie się w sprawy przeznaczenia.”

To idealny cytat do mojej „relacji z Jogą!” Relacji wyjątkowej a jednak niełatwej.
17 lat jest w moim życiu. Nie zawsze było nam po drodze. Kiedy stroiłam fochy i unikałam fikania na macie , „Ona” cierpliwie czekała. Kiedy sumiennie praktykowałam nagradzane mnie poczuciem mojego ciała w pełni.

Potrzebowałam dojrzeć i zrozumieć siebie, aby w pełni oddać się tej wyjątkowej miłości.
Mam poczucie, że to nie ja wybrałam Jogę, ale to „Ona” wybrała mnie! I właśnie dziś świętuję rocznicę bycia nauczycielką jogi.

Kiedy praktykuje i prowadzę zajęcia doświadczam, potwierdzam sobie i uczę się od nowa, że:

  • ważniejszy jest progres a nie perfekcja
  • cierpliwość i codzienne jogowanie przynosi upragnione efekty
  • wszystko wymaga czasu i nie ma spektakularnych efektów od razu
  • fajnie jest mieć ciało i że koniecznie trzeba i warto o nie dbać
  • umysł oddechem bardzo łatwo wyciszyć i zrelaksować

To radośnie przyjemne uczucie, kiedy czujesz, że jesteś na właściwej drodze. Sens i frajda w jednym.

Daj znać co robisz każdego dnia aby zadbać o CUD (ciało/umysł/duch) jakim jesteś?

Ściskam,

Sylwia

Collage_Fotor

Zazdro…

Ewolucja osobista, Wpis

Och jak my nie lubimy zazdrości! Nie lubimy, gdy inni są zazdrośni, ale również nie lubimy, kiedy same jesteśmy zazdrosne!

Takie uczucie pali nasze wnętrze, wierci w brzuchu, niefajne myśli pojawiają się w głowie,  zaciśnięte usta, zmrużone oczy i twarz wskazuje, że czegoś nam w życiu brakuje…

A gdyby tak spojrzeć na #zazdrość nieco inaczej, zobaczyć jej pozytywną stronę. Przecież ta emocja pokazuje, to za czym tęskni nasze serca, obnaża nasze marzenia…

Kiedy jestem zazdrosna pytam siebie…

👉🏻 ZA CZYM TĘSKNISZ?

Przyglądam się uważnie temu co się pojawia i przekuwam to na działanie.

Ukucia zazdrości traktuje jako impuls do zadbania o swoje marzenia…

A ty, co robisz za swoją zazdrością??

Dbaj o siebie!

Sylwia ⚡️💚

P.s.

Zazdrość kategoryzuję na dwa obszary.

  1. Związany z jakością życia jakie chcę mieć. Tu mogą być przedmioty, doświadczenia, kompetencje, praca, ciało, relacje, nawet kolor oczu.
  2. Związany z „terytorium” w relacjach, i dotyczy ściśle partnera/partnerki. tu emocja jest zazwyczaj połączona ze strachem związanym z utratą ukochanego/ej lub utratą kontroli/władzy.

Zazdrość dużo o i do nas mówi. Warto się jej przyjrzeć. To bardzo ciekawe uczucie. 🙂

Intencja na 2019

Wpis

Każdego roku jedno słowo staje się intencją dla mnie, na cały nadchodzący czas. Przez cały rok mi przyświeca w działaniu, czasem świadomie a czasem zupelnie nie, jednak mój mózg i tak obrabia lekcje-intencji w tle.

Pomyśl 2019 weź głęboki oddech i zobacz, usłysz i poczuj jakie słowo przychodzi ci jako pierwsze do głowy?? W tym słowie kryje się MOC, która nadaje kierunek naszym działaniom.

W 2018 nie mogłam się zdecydować i wybrałam dwa w zasadzie powiązane ze sobą mocno – odwaga i zmiana!

I uwierz mi ten rok był jednym z bardzo ekscytujących, pełny wyzwań ale i bardzo trudny na wielu poziomach.

Dziś z dumą mogę powiedzieć, że podjęłam odważne decyzje i dałam radę zmianie. Mieszkam na wyspie jak marzyłam, odkrywam nowe obszary dla siebie, jestem bardziej w naturze i w realu, z dziką frajdą prowadzę zajęcia jogi i to daje mi morze satysfakcji. Robię też rzeczy, które nie są ekscytujące ale to też cześć życia, którą akceptuje. Piękne jest to że w bilansie codzienności zdecydowanie więcej spraw, zadań i wyzwań przynosi mi frajdę.

A co na nadchodzący rok? Moja intencja na 2019 – „nie osądzam”.

Zamierzam wyłączyć osądzanie a włączyć ciekawość.

Zastosuję to podejście do siebie i innych. Tak łatwo przychodzi nam wydawać wyroki, oceniać kogoś bez poznania faktów. Często też bardzo niesprawiedliwie oceniamy same siebie. Myślę, że to dobrze mi i mojemu otoczeniu zrobi.

Najlepszego w Nowym Roku!

NIC

Ewolucja osobista, Wpis

Co ci jest? NIC.

Co się stało?  NIC.

Co z tym zrobisz? NIC.

Czyli słowo, które wszystkich uczestników konwersacji doprowadza do rozpaczy, złości, frustracji.

Trafia szlag osobę, co pytanie zadaje i słyszy w odpowiedzi NIC – „bo jak to NIC skoro widać, że coś? Bo jak tu pomóc, skoro nie wiadomo o co chodzi? I jak tu dalej rozmawiać, kiedy własnie NIC nastało?”

Rozwala na łopatki również osobę, która słowo NIC wypowiada – bo właśnie jest w  niemocy  i np. nie potrafi nazwać tego co czuje,  albo wie z jakiego powodu NIC nastało, ale czuje zniechecenie, bo sytuacja w której obecnie jest zdarza się kolejny raz i i kolejny, i kolejny… nadzieja stracona, że coś się zmieni.

Sytuacja nr 1.

Julia, w kwiecie wieku, pozytywna i energiczna, z ochotą podejmuje wyzwania. Prowadzi wlasny biznes z zapałem przez ładnych pare lat, ale zaczyna jej słabiej iść. Wiadomo – konkurenacja, załamanie rynku, spadek podaży na Julki produkt. I nagle pach, dostaję ofertę bardzo kuszącą – dobrze płatna praca, gdzie jej wiedza może się przydać. Firma fajna, szef super, zespół dobry, warunki przyjemne.

Po przeanalizowaniu „za i przeciw” podejmuje wyzwanie, przyjmuje ofertę pracy. Zaczyna pracować, energicznie i metodycznie. Robi to co do niej należy i z każdym dniem ubywa jej energii. Na koncie pojawiają się reguralnie przelewy a w sercu coraz wieksza tęsknota.

Jej partner dostrzega to i zaczynają rozmawiać.

I zanim ona odpowie na pytanie – „co ci jest?”

… słyszy: „przecież jest teraz świetnie, masz pole do popisu, dasz radę, że jest świetna i że to ogromna szansa i …”.

A ona właśnie sobie uświadomiła w jak pokręconej sytuacji jest i nie może tego wypowiedzieć.

Miała pracę, którą kochała i która dawała jej frajdę. Wiadomo własny biznes i zarobki były falowe, a w ostatnich okresach dłużej były doły niż szczyty. To budziło frustracje, ale jednak całemu przedsięwzieciu towarzyszyła – kreacja, radość, współpraca, frajda i poczucie sensu.

Zgodziła sie na nowe wyzwanie bo posada prezentowała się baaaardzo kusząco. Dobra praca w świetnym miejscu z fajnym zespołem. Przecież nie ma co wymyśleć. Frajda-srajda, przecież jest dobrze.  Julka pomyślala, że zapewne jej partner ma racje i może ona po prostu przesadza, może wcale nie powinna tak czuć, może… ale czuje w ciele, że traci energię…

i jedyną odpowiedź jaką jest w stanie dać na pytanie „Co ci jest?” jest – NIC.

Sytuacja nr 2.

Małżeństwo z niedużym stażem obchodzi rocznice. Restauracja, świece, oni odświętni w dobrych humorach. Siedzą przy elegancko zastawionym stole, w  ustronym miejscu, z pieknywm widokiem. Zapowaiada się smaczny i romantyczny wieczór. Zamawiają dania, które są obietnicą na upojną noc i kiedy oczekują na ich zaserwowanie … on wyciąga telefon i mówi – „wiesz, muszę sprawdzić jedną rzecz”. Jednak na sprawdzaniu jednej sprawy się nie kończy. Mąż wpada w telefon,  nie zauwazając jak z twarzy jego żony znika błogość. Ona nalewa sobie kolejny kieliszek winna, do pełna. Sama. To pozostaje również niezauważone.

On w telefonie, ona w myślach. Przypomina sobie kłótnie na ostatnie święta, własnie o ten cholerny telefon. Wykrzyczała mu wszystko: „że potrzebuje kontaktu, że chce być blisko, że chce wiedzieć co u niego słychać, że posiłek z telefonem w tle to morderstwo dla zwiazku”.

Obiecali sobie, że właśnie szczególnie podczas posiłków nie będą korzystać z telefonów.  To będzie taki ich śwęty czas. Celebracja smaków i słów.

Potem była kolejna kłótnia po imieninach sędziwej cioci. Powiedział jej, że było nudno i musiał zabić czas, dlatego wyciągnął telefon. A potem kolejna. I znów sobie obiecali.

Jej rozmyślanie i jego sprawdzanie w telefonie przerywa kelner, który wniósł apetycznie i pieknie pachnace dania.

W tym momencie on spoglada na nią i pyta się – co sie stało? Ona odpowiada – NIC.

Oboje w jednej sekundzie tracą apetyt…

Sytuacja nr 3

Karolina piękna, mądra dziewczyna po trzydziestce. Zakochana. Gotowa na kolejny etap związku. Wraz ze swoim partnerem Mariuszem, wprowadzają się na nowo wybudowane osiedle. Są ze sobą już ponad rok. Oboje są przekonani, że już czas, że chcą dziecka, że już nie wystarcza im tylko wspólne razem. Odstawiają antykoncepcję. Radosnie korzystają z każdej chwili, bez stresu, tylko czysta radość z własnych ciał. Mija rok – NIC. Karolina trochę ciśnieniuje, ale ginekolog tłumaczy, że tak bywa, że nie każda para zachodzi w ciąże od razu, że czasem trzeba poczekać.

Karolinie trudno wyluzować w takiej sytuacji, ale Mariusz wpada na pomysł wyjazdu na jakąś ciepłą wyspę. Dominikana ma ich odstresować. Dwa tygodnie wakacji mijają bardzo szybko i po kolejnych dwóch na teście ciążowym pojawiają sie wyczekiwane „dwa paski”.

Radość wielka, ona nie wytrzymuje, choć mieli poczekać z obwieszczaniem radosnej nowiny i opowiada prawie całemu światu, że jest w ciąży. W zasadzie tyle osób wie, że śmiało mogłaby zamieścić status „będę mamą” na facebooku.

Pierwsza wizyta u ginekologa i wszystko super. Badania dobre. Radość.

Kolejna  wizyta. Usg. Nie słychać serca. Płód przestał  się rozwijać. Lekarz sucho informuje ją: „jeśli w ciągu tygodnia poronienie nie nastąpi samoistnie, prosze zgłosić się na zabieg czyszczenia.”

I tyle. NIC więcej.

Rozpacz. Łzy. Karolina i Mariusz wspierają się bardzo. Kiedy temperatura emocji nieco opada, postanawiają, że spróbują raz jeszcze.

Tym razem już nie jest tak zabawnie i frywolnie w sypialni. Kochają się w rytm jej owulacji. Kalendarz wyznacza namietność. Są zdeterminowani, ale frajdy w tym coraz mniej. Do tego dochodzą reguralne wizyty u lekarzy, badania i … po kolejnym roku znów są w ciąży. Tym razem nikt oprócz nich, nie jest wtajemniczony. Chcą poczekać do 12 tygodnia zanim komukolwiek powiedzą. Ona bierze zastrzyki, on o nią dba i spełnia zachcianki. Oboje drżą i każdy dzień błogosławią. Mija 9 tydzień i sytuacja znów się powtarza. Lekarz informuje: „ Przykro mi, ale ciaża zatrzymała się”.

Frustracja, zniechęcenie, odpuszczenie, akceptacja. Mariusz bierze to co jest. Nie mogą mieć dzieci, trudno i tak mają siebie, a to najważniejsze. Ona jeszcze ma nadzieje,  taką niewielką. Za każdym razem kiedy dostaje okres odczuwa zawód i smutek.

Któregoś dnia spotykają dawno niewidzianych znajomych Anię i Mirka z dwójka małych dzieci.  Wspólny spacer, obiad, lody i romowa.

„Ale wy nie macie dzieci, prawda?” dopytuje się Ania.

„No nie mamy” – odpowiadają chórem

„Ale chcecie?” –  drąży Ania.

„Wiesz próbowaliśmy, ale…”

I tu Ania wkracza z arsenałem rad, nazwisk lekarzy i możliwości jakie daje współczesna medycyna. Przerywa, nie słucha, tylko opowiada co Karolina i Mariusz powinni teraz zrobić. Karolina milczy. Mariusz bezskutecznie próbuje przerwać monolog Ani – ekspertki od zachodzenia w ciąże. Po 20 minutach „świetnych” rad Ania spogląda na swoich „suchaczy” i pytanie kieruje do Karoliny: „I co teraz zrobisz?”

NIC – tylko tyle jest w stanie odpowiedzieć.

***

3 historie,  z których wynika, że NIC potrzebuje wysłuchania i wsłuchania się.

Lekcja jaką biorę dla siebie.

  1. Kiedy zadam pytanie i usłyszę NIC, wsłucham się uważnie w potrzeby drugiej osoby a jesli nie odpowie od razu dam jej czas, nie będę naciskać. Sama wiem jak trudno nazwać własne emocje, to co czujemy i jakie potrzeby mamy.
  2. Kiedy zaś sama odpowiem NIC – dam sobie czas na wsłuchanie się w siebie, aby poznać co ważnego dla mnie za tym NIC stoi.

A ty co ważnego dla siebie z historii o NIC zabierasz??

Ściskam,

IMG_5932-kopia

***

Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń jest przypadkowe i zupełnie niezamierzone.

 

 

Lubisz tworzyć czarne scenariusze??

Wpis

Myślę, że z każdej głowy można wyciągnąć niejeden oscarowy scenariusz thrillero-horroru, który nigdy się nie zdarzy.

Nasz mózg lubuje się w negatywnych historiach i jest to związane z tym, że dba o nasze przetrwanie.

Co innego ciało, ono przeżywa chore historie z naszej głowy naprawdę. Targane przez emocje cierpi i to my sami to sobie robimy. Każda czarna myśl to zwyżka kortyzolu w naszym organiźmie.

Skoro hormon stresu wzrasta, to zły sen, brak apetytu a w konsekwencji nadwrażliwość i agresja murowane.

***

Jak sobie poradzić z czarnymi myślami?

Najprościej nie myśleć, tylko że się nie da tak odciąć, bo jeśli coś przeżywamy, to jest to dla nas ważne.

Obserwując siebie i moje klientki zauważałam, że z czarnymi myślami najlepiej radzimy sobie, kiedy:

zaakceptujemy stan w jakim jesteśmy i zastosujmy magiczne „ale”. Pamiętając o tym, że miejsce w którym jesteśmy dziś i tak się zmieni, bo wszystko się zmienia. Mówimy sobie np.: „Sytuacja, w której teraz jestem boli, jest nieprzyjemna, …, ale to się zmieni, na moją korzyść.”

wzmocnijmy siebie, to ważne, aby myśleć i mówić o sobie dobrze, szczególnie kiedy jesteśmy w beznadziei. np.: „To co przeżywam jest bardzo bolesne, ale przetrwam to, ogarnę, dam radę – bo już kiedyś wyszłam z takiej sytuacji, bo potrafię, bo jestem super osobą, bo umiem kreować skuteczne rozwiązania.”

odetnijmy się od problemu. To nie ja jestem problemem, to sytuacja w jakiej się znalazłam wymaga rozwiązania.

obserwujemy swoje ciało i emocje. oddychaj i wprowadzaj jak najwięcej relaksu w swoje ciało. medytuj, ćwicz, chodź, bądź w naturze.

– będziemy zadawać sobie właściwe pytania, zamiast zadawać sobie pytanie „dlaczego ja…”, – jak jest najlepszy sposób na rozwiązanie tej sytuacji, co mogę, co jest w mojej strefie wpływu. i kiedy nie rozwiązanie nie znajduje się, to po prostu dać sobie czas.

A jaki jest twój sposób na czarne scenariusze?

Dbaj o siebie,

IMG_5932-kopia

 

Kobiece prawa…

Wpis

Zacznę od pytania, czy ważne jest dla ciebie prawo wyboru, możliwość samostanowienia i decydowania o sobie?

Czy wolność jest jedną z twoich wartości jakimi kierujesz się w życiu?

Dla mnie te pojęcia to coś, bez czego nie wyobrażam sobie mojego życia. Jednak mam świadomość, że nie dla każdej z nas może to mieć pierwszoplanowe znaczenie.

Jednak…

Prawo wyboru, wolność, niezależność to ważne dla każdego człowieka potrzeby wynikające z potrzeb mózgu. O tym piszą naukowcy David Rock, Daniel J. Siegl.

I mimo, że prawo wyboru nie musi być w Twojej hierarchii na pierwszym miejscu to jest ono Twoją potrzebą wypływającą z mózgu. Znasz to powiedzenie, że z „seksem problemu nie mamy, kiedy zaspokojone są nasze potrzeby. Problem zaczyna się wtedy kiedy jest on niewystarczający.” I tak jest z każdą nasza potrzebą.

Jeśli w naszym życiu jest ok, to zazwyczaj się nad tym nie zastanawiamy. Dopiero kiedy coś nas uwiera, ktoś coś zmienia, ktoś nam coś odbiera lub nie dostarcza wówczas następuję reakcja. I kiedy taka sytuacja dostatecznie długo trwa może pojawić się w nas frustracja.

Dziś „Czarny Piątek” w całym kraju będą protesty. Ja też będę wśród protestujących kobiet.

Chcę przedstawić ci mój punkt widzenia, dlaczego uważam, że ważne jest zachowania prawa do aborcji tylko i wyłącznie w rękach kobiety.

„Moje ciało i moje sumienie.” Dla niektórych to za mało, uważają, że wiedzą lepiej, czy i kiedy powinnam rodzić, ale nie robią tego z troski o mnie. Nie myślą o moich potrzebach. Nie jest ich planem ułatwianie mi życia.

Prawda jest taka: że kontrola nad macicą, to kontrola nad światem.

O tym mówi historia kobiet w naszej cywilizacji. Zasłonić, skrępować, zamknąć w domu, odebrać możliwość decydowania o sobie, o swoim ciele, bez prawa wyboru, bez równego wynagradzania za pracę. To metody, jakie regularnie powracają i są na nas kobietach praktykowane.

My Polki żyjemy w miarę dobrym miejscu. To czasy, w których każda z nas ma możliwość zrealizowania swojego potencjału. Możemy uczyć się, pracować, wyjechać, zarabiać, wybierać jakie role chcemy pełnić, ale nadal nie dostajemy takiego samego wynagrodzenia, jak mężczyźni, za tę samą pracę

Czy możesz wyobrazić sobie taką sytuację.

„Kiedy kobieta odezwie się w nieodpowiednim momencie, mężczyzna ma prawo wybić jej zęby cegłą.”

Tak zaczyna się historia naszej cywilizacji i to było obowiązujące prawo.

Były już w przeszłości takie miejsca na ziemi, gdzie kobiety mogły stanowić o sobie i posiadać majątek.

Starożytny Egipt, tu kobieta miała możliwość posiadania swojego majątku i zajmowania wysokiej pozycji społecznej, ale przyszli rzymianie, a potem arabowie i skończyło się.

Wietnam szczycił się silną pozycją kobiet, przyszli najeźdźcy cesarza Han i zdegradowali kobietę to obywatela drugiej kategorii.

Rewolucję francuską rozpoczęły kobiety, a Olimpię de Gouges, autorkę deklaracji Deklarację Praw Kobiety i Obywatelki zgilotynowano, kiedy zaczęła być niewygodna.

Historia pokazuje, że nadane nam prawa są odbierane w mgnieniu oka, a swobody ograniczane totalnie.

Jeśli interesuje cię temat dziejów kobiet to koniecznie obejrzyj – The Ascent of Woman (na Netflix). To bardzo poruszający dokument. To historia korzeni naszej mocy. I mocne przesłanie, że tylko:

  • Niezależność
  • Edukacja
  • Prawo wyboru i decydowania o sobie w sferze publicznej
  • Posiadanie własnego majątku

gwarantują nam swobodę i możliwość realizacji siebie.

I to co jest najistotniejsze – naszą siłą jest solidarność. Razem mamy moc, z którą będą się liczyć. Kolektywnie możemy nasz świat kobiet zmieniać na lżejszy, pełen równego traktowania i odpowiedniego wynagradzania.

A pierwszy krok to zapewnienie nam praw człowieka i prawa o decydowaniu o własnym ciele.

Ściskam cię mocno i dbaj o siebie

IMG_5932-kopia

P.S. Więcej na temat filmu znajdziesz na stronie http://www.ascentofwoman.com/

 

Kraina „Nie Wiem”

Ewolucja osobista, Wpis

Jest taka kraina, do której wpadasz, co jakiś czas. Czasem na krótko, czasem na dłużej, bywa też, że zatrzymujesz się w niej o wiele za długo.

Niestety nie jest to tropikalna wyspa, czy coś w klimacie Paryża. Ba, nie jest to nawet Ciechocinek. To takie miejsce, do którego z własnej woli na wakacje byś nie pojechała.

W sumie zwiedzać „Nie Wiem” już nie musisz. Znasz to miejsce bardzo dobrze, przecież często je odwiedzałaś.

Wiesz dobrze, że to terytorium jest niewygodne, nieco bezbarwne, czasem smutne, czasem wypełnione złością, szarawe. A ty, kiedy w nim przebywasz, jesteś jakby zawieszona w próżni i kręcisz się w kółko, jak foliowa torebka na wietrze.

Wszyscy podróżni, co do tej dziwnej krainy przybywają na każde pytania mają tylko jedną odpowiedź – „nie wiem”. Każde usłyszane pytanie wkurza jeszcze bardziej, bo nikt z nas nie wiedzieć nie lubi.

Co zrobić, żeby wiedzieć? Jak wydostać się z tego stanu? Jak już nigdy tu nie wracać? Jak poznać odpowiedź na każde pytanie??

*** *** ***

Coachownica wie, bo sama nie raz, nie dwa w tej krainie gościła. Nie lubi „nie Wiem”, jak jasna cholera, jednak wpada tam co jakiś czas. I tkwi w zawieszeniu dopóki…

No właśnie… dopóki co…

Jeśli:

  1. zaakceptuję to, że taki stan, co jakiś czas może mi się przytrafić
  2. pozwolę sobie na chwilowe zawieszenia i bycie w nie wiem
  3. będę (mimo wszystko) myśleć o sobie dobrze
  4. otoczę się przyjaznym i wspierającym moim stadem
  5. pomimo okoliczności postaram się wyluzować

to jest większe prawdopodobieństwo, że z krainy „Nie Wiem” powrócę szybciej, mocniejsza i z odpowiedziami.

I jeszcze odpowiedzi na nurtujące nas pytania …

Co zrobić, żeby wiedzieć?
Dać sobie czas i myśleć pytaniami, więcej „jak i co” niż „dlaczego”.

Jak wydostać się z tego stanu?
Zauważyć, zaakceptować i ruszyć ciałem. Nie naciskać na siebie. Skore dziś nie wiesz to niech tak będzie. Za to postaw na ruch. Spacer, taniec, rower, to pomoże uruchomić się i uwolnić ze stanu nie wiem.

Jak już nigdy tu nie wracać?
Eeeee… Niestety, za jakiś czas znów tu wrócisz. Jednak na krócej…

Jak poznać odpowiedź na każde pytanie??
Eksperymentować i doświadczać. Gwarancji, że znajdziesz odpowiedź na wszystkie pytania nikt ci nie da, za to jako odkrywca, dobrą zabawę masz jak w banku oprocentowanie.

A ty jak sobie radzisz z byciem w NIE WIEM?

Dbaj o siebie,

IMG_5932-kopia

Dzika czy dzikus?

Wpis

 

Kim częściej bywasz? Dziką czy dzikusem??

IMG_4553

Jestem przekonana, że w każdej z nas te dwie tożsamości są obecne i wpływają na nasze życie codzienne. Zapraszam was do wspólnej rozkminki nad dzikością naszej natury.

Dzika Kobieta – kim jest?

W moim odczuciu najlepiej o Dzikiej Kobiecie pisze Clarissa Pinkola Estess! Dlatego pozwolę sobie zacytować jej słowa jako świetną bazę do opowieści, jak w codzienności Dzika się manifestuje w życiu.

„Kiedy kobieta na nowo utwierdza swój związek z pierwotną naturą, otrzymuje dar – wieczną, wewnętrzną mądrą opiekunkę, wizjonerkę, wyrocznię, natchnienie, intuicję, sprawczynię, stwórczynię, wynalazczynię, wreszcie uważną słuchaczkę, która prowadzi, przewodzi, podpowiada i przekonuje do korzystania z pełni życia w świecie zewnętrznym i wewnętrznym. Kiedy kobieta jest tak bliska naturze, istnienie tej więzi emanuje z niej blaskiem. Ta dzika nauczycielka, dzika matka, dzika mentorka wspiera jej życie wewnętrzne i zewnętrzne w każdej sytuacji.”

Lubię kiedy jestem Dzika, bo wtedy działam intuicyjnie, z frajdą i słucham siebie a przede wszystkim słucham ciała. Odpoczywam gdy jestem zmęczona, śpię tyle ile potrzebuję, jem to co służy mojemu ciału, ruszam się i tańczę, a nade wszystko śmieję tak prosto z trzewi.

Dzika potrafię być w każdym momencie mojego cyklu, z krwią, z pożądaniem i ze złością. Dzika we mnie sprawia, że menstruacja jest czymś naturalnym, bez problemowym, nawet radosnym czasem mistycznym.

To, że lubię ten stan nie oznacza, że zawsze jestem w nim. A szkoda, bo on jest jak odżywczy dostęp do źródła nieskończonej mocy. Nadal uczę się sposobów, aby jak najszybciej do niego wrócić.

Jest jeszcze jedna tożsamość, która mi towarzyszy – Dzikus!

Kim jest Dzikus?

Dzikus jest mocno połączony z moją „wewnętrzną mózgową Gadziną”. Dogadują się świetnie i razem reagują bardzo instynktownie. Dzikus korzysta najczęściej z „ucieczki” lubi siedzieć w jaskini, za ostrokołem, z bronią przygotowaną do ataku. Atakuje w ostateczności, kiedy mu spokoju nie dają, za bardzo naciskają, przymuszają do czegoś, czego się boi lub nie rozumie lub nie chce zrobić.

W ocenie niektórych mój Dzikus działa kompletnie irracjonalnie i nieadekwatnie. Czy na pewno?

Dzikus pojawia się zazwyczaj w trudnych momentach kiedy więcej jest niepewności niż wiedzy i świadomości. Manifestuje się również, kiedy mam wkoło ludzi, którym nie ufam. Spotykam się z nim kiedy jestem w stanie „nie wiem” – takim zawieszeniu niewygodnym, kiedy na każde pytanie mogę tylko w ramach odpowiedzi wzruszyć ramionami.

Widuję go również tuż przed menstruacją a czasem nawet w trakcie, zazwyczaj wtedy gdy nie zadbam o siebie wystarczająco, gdy za dużo dam z siebie, gdy nie idę w zgodzie z moimi wartościami.

Pamiętam kiedy przybyłam do Chin i zderzyłam się z cywilizacją nieeuropejską, uruchomił się od razu po wyjściu z samolotu. Mimo, że byłam ciekawa, szczęśliwa bo w końcu przybyłam do kraju marzeń z dzieciństwa, to z każdym krokiem wszystko, co było nowe i inne karmiło Dzikusa, a on coraz bardziej zamiast zwiedzać chciał się kryć… Potrzebowałam się oswoić i dostroić. Sprawdzić, że ciągłe kontrole policyjne w metrze, stacjach kolejowych i prześwietlanie bagażu to chińska norma. Potrzebowałam doświadczyć, że jedzenie na ulicy jest zdecydowanie smaczniejsze i lepsze niż te z restauracji hotelowych i turystycznych. Potrzebowałam utwierdzić się, że turysta w chinach jest może i ciekawostką, ale to raczej „święta krowa” niż obiekt do zaatakowania. I jedyne co może mi się złego przytrafić to „sweetfocie” z tubylcami.

Dzikus jest upierdliwy bo nie ufa, fuka i warczy. Męczy otoczenie. Frustruje.

Czy jednak jest zbędny??

O nie, on jest totalnie potrzeby. Dba o przetrwanie, troszczy się o moje bezpieczeństwo i kiedy przychodzi jest to dla mnie znak, że coś mi zagraża. I potrzebuję tylko odkryć, czy niebezpieczeństwo jest realne.

A jak jest u Ciebie?

Częściej jesteś Dzika czy Dzikus?

Ciekawa jestem przed czym wewnętrzny dzikus cię chroni. Czy masz jakąś historię gdzie Dzika lub Dzikus dały ci ciekawą lekcję o sobie??

Ściskam i dbaj o siebie

IMG_5932-kopia

Na ile przyjemności sobie pozwalasz?

Ewolucja osobista, Wpis

Pomyślałam, że skoro wiosna za pasem, czas znów zagłębić się w temat naszego Ciała.

Zatem zapraszam do czytania i odpowiadania sobie na pytania. Możesz wybrać tylko jeden aspekt i np. dedykować mu weekend, albo przerobić wszystkie omówione tematy. Cokolwiek wybierzesz ciało się wam odwdzięczy 🙂

*** *** ***

Ciało, które masz, jest tylko i wyłącznie Twoje. Dar dany ci na czas życia.
Możesz je kochać lub nienawidzić, akceptować lub odrzucać, dbać lub nie doceniać.
To zawsze Twój wybór.

Wybierz dobrze dla siebie, bo w tym życiu innego ciała nie dostaniesz. Co więcej, Twoje ciało pozostanie z tobą od pierwszego do ostatniego oddechu, nie zastąpisz go innym.

Może warto nauczyć się traktować własne Ciało jak sprzymierzeńca na całe życie.

To co możesz dać swojemu Ciału to:

  1. AKCEPTACJA
  2. SZACUNEK
  3. PRZYJEMNOŚĆ

1. Akceptacja

Skoro akceptacja lub odrzucenie to Twój wybór, to czemu nie wybrać akceptacji zamiast „kopać się z koniem” i walczyć ze sobą??

Pytania:

  • Czego w swoim ciele nie akceptujesz?
  • Co w swoim ciele akceptujesz?
  • Co możesz zrobić aby być lepszą, troskliwszą i uważną dla swojego ciała?

2. Szacunek

  • Czy respektujesz własne ciało?
  • Czy traktujesz ciało z taką samą troską, z jaką traktowałabyś cenny i wyjątkowy skarb?
  • Czy masz z własnym ciałem partnerską relację?
  • Co to znaczy dla ciebie, szacunek do własnego ciała?
  • Po czym poznajesz, że szanujesz swoje ciało?

3. Przyjemność

Przyjemność cielesna jest totalnym fizycznym przejawem radości.  Ciało jest nauczycielem przyjemności, a lekcje odbierasz za pośrednictwem pięciu zmysłów.

A może jesteś z klanu „najpierw obowiązki a potem przyjemności”? Wiele z nas wyznacza sobie w myślach chorą normę dopuszczalnej radości. Jesteśmy tak zaabsorbowane życiem i jego powagą, że przyjemność traktujemy jak luksus. Luksus, na który nie mamy czasu i waluty. W kołowrotku życia nie dajemy sobie prawa do uprawiania miłości czy zabawy! Mamy być poważne.

Przypomnij sobie co odczuwałaś, kiedy:

  • patrzyłaś na zachód słońca?
  • z apetytem pałaszowałaś ulubioną potrawę?
  • kiedy słuchałaś ulubionego wokalisty?
  • kiedy czułaś pieszczoty ukochanego?

Zamknij oczy i poczuj to jeszcze mocniej! Jakie emocje masz teraz w ciele?
Uśmiechnij się szeroko i zacznij odpowiadać na poniższe pytania:

  • Czy dajesz sobie prawo do przyjemności?
  • Czy w Twoim życiu jest miejsce i czas na przyjemność?
  • Na ile przyjemności sobie pozwalasz?

*** *** ***

Ściskam mocno i życzę wielu cielesnych odkryć i zmysłowego weekendu z ciałem w roli głównej!

IMG_5932-kopia

Być na swojej drodze

Ewolucja osobista, Wpis

Plik 23.01.2018, 17 02 00

Na pewno widzisz mnóstwo wpisów, memów i szkoleń na temat celów, postanowień i planowania. Z każdej strony bombardują cię informacje, że to co wymyślisz i gdzie wycelujesz ma być mierzalne. Oczywiście, dobrze kiedy cel jest SMART, ba nawet lepiej gdy jest SMARTER, ale co w przypadku kiedy nie wiesz, co chcesz?

Trudno ci nawet sobie coś zwizualizować. Zamarzyć. I ty patrzysz na te wszystkie opowieści o celach i czujesz tylko złość. Może Cię to wkurzać. Może cię to irytować, bo być może właśnie teraz kompletnie nie wiesz dokąd zmierzasz. Jesteś na rozstaju i nie masz pojęcia, czy iść prosto, w lewo, czy w prawo.

„Nie cel a droga się liczy”, takie zdanie kiedyś usłyszałam. I wiesz co? Zgadzam się z tym stwierdzeniem absolutnie, cele się zmieniają, ty ewoluujesz a najważniejsze jest to, czy droga, którą podążasz jest Twoja.

Być może jest kręta, być może wyboista, albo prosta jak struna – tylko, czy jest Twoja?

Moim osobistym barometrem tego, że jestem we właściwym miejscu, czasie i działaniu jest to czy odczuwam frajdę i poczucie sensu, że się rozwijam i doświadczam. Dla ciebie może być to zupełnie co innego. To bycie na swojej drodze czuje się w ciele, gdzieś pomiędzy brzuchem a sercem. To objawia się pewnym spokojem w głowie.

I tak sobie myślę, że zanim wyCELujesz i wySMARTujesz, to odpowiedz sobie na PYTANIA O DROGĘ:

  • czy jestem na swojej drodze?
  • po czym to poznaje/poznam?
  • co ważnego zyskuje będąc na swojej drodze?
  • czy coś/kogoś tracę kiedy podążam swoją drogą?
  • co potrzebuję zadbać, aby być na swojej drodze?
  • z kim mi po drodze??

Uwierz mi, że bywa tak, że coś z pozoru nielogicznego, z czasem układa się w większą całość. A Ty jesteś zbudowana z wielu puzzli doświadczeń. Różnych.

Moje droga jest zakręcona, jak słoik dżemu na święta. W skrócie ci ją przedstawię. Chciałam być baletnicą w podstawówce, jednak tańczę hawajski taniec hula. Chciałam być aktorką i weterynarzem, poszłam do liceum medycznego. Chciałam malować obrazy i być studentką ASP, wybrałam się na zarządzanie, marketing i e-biznes. Chciałam zwiększyć motywacje moich pracowników i rozwinąć siebie, ukończyłam kurs z coachingu. Chciałam pomagać kobietom i parom, poszłam na seksuologię (tu akurat bardzo logicznie). 😉

I teraz jestem tu, w miejscu gdzie pracuję z kobietami, zawodowo budzę moc i edukuję o sile płynącej z kobiecego cyklu. Doszłam do miejsca, gdzie te moje puzzle ułożyły się w pewną całość. Spójnie i logicznie.

Jednak to nie koniec przygody, bo życie znów mi dało nową szansę, z której ochoczo skorzystam i o tym też ci opowiem, bo jest to związane z moim marzeniem. Jednak nie dziś.

Dziś napiszę tylko tyle, to że czasem skręcasz, krążysz, nie wiesz dokąd idziesz, ba nawet kręcisz się w kółko. Masz poczucie, że dokonujesz złych wyborów. To nic. To się zdarza. To jest normalne. Tak bywa. A najpiękniejsze jest to, że  z czasem okazuje się, że to była najlepsza z możliwych opcji.

Bez względu w jakim miejscu życia jesteś. Z celami, czy bez. Rozmarzona czy konkretna. Ważne, żebyś czuła, że jesteś na swojej drodze, może zakręconej, zmiennej czasem niedookreślonej, ale swojej. Miała odwagę iść do przodu i dokonywać własnych wyborów byle z sensem i frajdą.

I piękne jest to, że jest tyle różnych dróg i możliwości, że wystarczy zrobić pierwszy krok. Byle się odważyć…

IMG_5932-kopia

5 inspiracji na 2018

Ewolucja osobista, Wpis

Nie wiem jak ciebie, ale mnie końcówka roku nastraja refleksyjnie. Zazwyczaj w czasie pomiędzy świętami a Nowym Rokiem więcej myślę niż działam. Snuję się, wspominam, doceniam, przeglądam, przypominam sobie, analizuję, podsumowuję. Tym razem przejrzałam wszystkie notatki i hasła z zapisków coachownicy z 2017 i wybrałam 5 wg klucza – „najczęściej pojawiało się, nadal ze mną rezonuje może być inspirujące dla ciebie”.

  1. Nie ma jednej drogi
  2. Czas to najcenniejsza waluta
  3. Otoczenie ma znaczenie
  4. Każdego dnia zrób choć jeden krok w kierunku życia jakiego pragniesz
  5. Ciało to przewodnik i najlepszy przyjaciel

Zapraszam do czytania i koniecznie daj znać, który punkt przemówił do ciebie najbardziej. 😉

Ad. 1. Nie ma jednej drogi!

Z całego serducha życzę ci, aby Nowy Rok przyniósł ci jasność i radość bycia na swojej drodze. Nie ma jednej drogi dobrej dla wszystkich. Każdy ma swoją najlepszą dla siebie. Dla mnie ważne jest żeby moja droga dostarczała mi mnóstwo frajdy i poczucie sensu. I choć Czasem może to być polna ścieżka a czasem autostrada to nieważne bo miejsce w jakim jestem jest dobre i bardzo potrzebne, choć nie zawsze wygodne.

To ja wybieram trasy, skręcam i doświadczam. Staram się nie porównywać dróg z innymi bo i po co?? Droga górska na szczyt, polna, przez las, brukowa, szybkiego ruchu – każda jest inna bo dokąd indziej prowadzi, każda dobra jeśli wiesz, że to droga do życia o jakim marzysz..

I teraz chwila na coachingowe zatrzymanie, proszę dokończ zdania:

  • marzę i życiu…
  • chce iść drogą która będzie jak…

Ad. 2. Czas to najcenniejsza waluta bo…

… nie można go odrobić, odłożyć w banku, zamrozić.

Klepsydra świetnie obrazuje czas. Ziarenka piasku przesypują się a ty w tym czasie możesz zaparzyć herbatę, ugotować jajko lub marudzić ze nie masz czasu dla siebie. Marnujemy często czas okrutnie. Na bzdury, kłótnie, ludzi co nas ograniczają, rzeczy jakich nie potrzebujemy… a skoro wszystko jest wyborem to w 2018 zarządzaj swoim czasem świadomie. I nie, nie, nie chodzi tu tylko o życie z kalendarzem…

  • Kiedy wybierasz działanie daj z siebie 100% uwagi i zaangażowania.
  • Kiedy potrzebujesz bezruchu to odrzuć rozpraszacze i zaśmiecacze myślowe i świadomie odpoczywaj.

Zachwycaj się wybieraj dostrzeganie piękna. Świat nie jest doskonały, dużo w nim zdarzeń które mogą sprawić, że zagotujesz się ze złościł i/lub zasmucisz. Nie zamykaj oczu i jednak częściej dostrzegają piękno – wybieraj zachwyt. Twoja dusza dostanie lekkości i mocy.

Ad. 3. Otoczenie ma znaczenie

O tym rozpisuję się namiętnie i dla przypomnienia wrzucam wpis z zeszłego roku, właśnie na ten temat: www.sylwiabogucka.com/2017/10/18/wspierajace-stado/

Zadbaj o to, aby przy Twoim boku kroczyła wspierająca cię drużyna MAROW!

Ad. 4. Każdego dnia zrób choć jeden krok w kierunku życia jakiego pragniesz

Skuteczność jest miarą prawdy. Ważne jest czy i jak działasz. Jednak to dopiero efekt końcowy i osiągnięty rezultat świadczy o twojej efektywności. Co to znaczy? Eksploruj, testuj, sprawdzaj. Każdy krok, nawet najmniejszy w kierunku twojego celu jest lepszy niż bezczynność lub tworzenie tylko wizji.

Każde twoje doświadczenie buduje twoją siłę. Wszystko co przeżywasz zapisuje się w twoim ciele. Z każdą kroplą potu jesteś silniejszy. Z każdą świadomie przeżytą chwilą stajesz się bardziej osadzony w życiu i pewniejszy. Dowiadujesz się więcej o sobie.

Ty jesteś największym zasobem, bogactwem jakie masz.

Ad. 5. Ciało to przewodnik i najlepszy przyjaciel

Ciało, jakie masz to jedyne miejsce w jakim żyjesz. Możesz je kochać lub nienawidzić, akceptować lub odrzucać, ale nie będziesz miała innego. Swojego ciała nie zastąpisz drugim, ani nie wymienisz. Może czas zbudować z nim przyjacielską relacje? Nauczyć się słuchać. Doceniać. Dbać.

Relacja między tobą a twoim ciałem odzwierciedla sposób w jaki wchodzisz w relacje z innymi. Dzięki niemu otrzymujesz cenne lekcje akceptacji, poczucia własnej wartości i przyjemności.

Integralną częścią osobistej podróży ku pełni jest zakorzenienie się w swoim ciele wsłuchując się w jego mądrość i działając w zgodzie z jego wskazówkami, wówczas stajemy się autentyczną liderką swojego życia.

I na koniec ogłaszam dla siebie rok 2018 – rokiem odwagi, bo każdy w życiu ma to na co się odważy! Dołączysz? Będziesz robić to co cię lekko przeraża, doświadczać nowego, przekraczać swoje granice możliwości, zaskakiwać siebie, działać??

Niech sens i frajda każdego dnia będą ci towarzyszyć! Pomyślności w 2018!

Dbaj o siebie,

IMG_5932-kopia

Kobieca Moc – kroi się i tworzy nowy program!

Wpis

Kobieta w cyklu = Ekspertka Zmiany

Kreuję i przygotowuję coś specjalnego dla Kobiet – to oczywiste przecież, skoro ich dobrostan mocno leży mi na sercu. 😉

Na ten moment roboczy tytuł mojego programu to – Kobieca Moc.

Każda z nas chce być kochana, prowadzić satysfakcjonujące życie (codzienne, erotyczne, pracowe) i doświadczać dobrostanu. W tym nie może zabraknąć frajdy, bo nie będzie przestrzeni na kreatywność i lekkie działanie. I idąc tym tropem przygotowuję program edukacyjno-aktywujący, który będzie odpowiedzią na te potrzeby. A kobiecy cykl posłuży nam jako trampolina do eksploracji kobiecości.

Nie zabraknie skutecznych strategii działania, wykorzystania wiedzy o mózgu w praktyce, zarządzania emocjami i technik przechodzenia przez kryzys twórczo.

Z pytań i wiadomości, jakie dostaję od czytelniczek newslettera, wygląda na to, że jest potrzeba pogłębienia wiedzy na temat wykorzystania kobiecości jako potencjału, siły sprawczej i kreatywności. Zatem wychodzę naprzeciw wyzwaniu i zapraszam cię do wskoczenia na listę oczekujących – tutaj: ​www.instytutkompetencji.pl/kobieca-moc/

I oczywiście jak masz pytania, to śmiało! Chętnie na nie odpowiem.

Dbaj o siebie,

IMG_5932-kopia

Gniew

Ewolucja osobista, Wpis

Gniewasz się?? Jak często?? A co robisz ze swoim gniewem??

Kiedyś gniewałam się często i mocno. Na szczęście z wiekiem (hahahaha) i wraz z rozwojem świadomości intensywność tego uczuciu zmniejsza się.

Nie zmienia to faktu, że GNIEW jest jedną z najpotężniejszych emocji, pochodną złości, dlatego poświęcam jej osobny wpis. Wiemy, że bywa niszczycielską siłą, ale ma też dobrą stronę. Chcesz wiedzieć jaką? Czytaj dalej.

GNIEW i o co w nim chodzi?

Przypomnij sobie kiedy byłaś małym dzieckiem i testowałaś na rodzicach na ile pozwolą przesunąć swoje granice.

A teraz sięgnijmy do czasów nastoletnich. Przypomnij sobie, jak chcąc zachować własną niezależność testowałaś granice nauczycieli a oni mocno i kategorycznie strzegli swoich. Moje doświadczenia przypominają, że konfliktowo było. 😉

Przypomnij sobie kiedy czułaś ostatnio gniew. Jaka twoja ważna granica została naruszona?

Każdy wybuch gniewu to alarm, że twoje osobiste terytorium zostało naruszone? Uruchamia się wewnętrzna potrzeba waliki o to co dla ciebie istotne. Nikt nie lubi kiedy jego wartości są szargane.

Pracuję z emocjami i powiem ci, że lubię gniew u moich klientek. Bo świadomie przeżyty jest twórczy. Zaczynają protestować i zmieniają swój świat dbając o siebie bardziej.

Zatem jak skierować GNIEW na dobre tory i przekształcić go na MOC dbania o siebie.

Kiedy czujesz, że każda krwinka w Twoim ciele gniewnie wibruje:

  1. Zatrzymaj się w tej emocji, nie odrzucaj, nie uciekaj masz prawo czuć to co czujesz.
  2. Nazwij to, powiedz na głos np. Jestem wściekła aż do szpiku kości…
  3. Zapytaj siebie, z jakiego powodu czujesz GNIEW (sprawdź jaka potrzeba/wartość kryje się z tą emocją)
  4. Powiedz wprost osobie, na którą jesteś zła za przekroczenie Twoich granic. Np.
    • Zamiast: „Jesteś beznadziejna bo nie oddzwaniasz na moje telefony i jak królewna łaskawie odbierasz i sama z siebie nie zadzwonisz do mnie!
    • Powiedz: „Jestem zła, bo nie odpowiedziałaś na moje telefony”.
  5. Wyładuj GNIEW – na sali treningowej, na aktywnym spacerze, na rowerze. Możesz też posprzątać strych, skosić trawnik, pooddychać, pojechać do lasu i wykrzyczeć się! W dyscyplinach sportowych gniew podnosi wyniki zatem ćwicz na zdrowie 😉
  6. Znajdź PASJĘ. Rób PASJĘ!
    Pasja osłabia gniew i pozwala wyżyć się twórczo. Maluj, pisz, rzeźb, śpiewaj, tańcz – wyraź swój GNIEW w sztuce!

Pasz pytania? Pojawiły się ciekawe przemyślenia? Podziel się i napisz do mnie.

Dbaj o siebie,

IMG_5932-kopia

P.S. 1. Mam nadzieję, że dziś o 20:30 spotkamy się 🙂 Zarejestruj się na ostatnią „3. Środę Kobiecych Liderek” 

 

Webinar, 15.11.2017. g. 20:30

Wpis

Z okazji ostatniej listopadowej 3 Środy Kobiecych Liderek porozmawiamy na temat:
Jak projektować pozytywne doświadczenie?

  • pracownika z firmą
  • firmy z pracownikiem
Razem z Dorotą Krasnodębską-Wnorowską, z którą prowadzimy spotkanie, podzielimy się z Tobą naszą wiedzą i doświadczeniem w tym temacie – jak zawsze obficie.
O pozytywnym doświadczeniu piszą HRowe pisma, światowe korporacje i firmy doradcze.
Dlaczego? Bo dochodzi do nich (tych co zatrudniają), że człowiek ma znaczenie, że nie jest tylko trybikiem. A najważniejsze, kiedy czuje satysfakcje i jest zaangażowany to przekłada się realnie na wyniki firmy.

Możesz być szefową, lub pracownicą, lub prowadzić własną firmę – ten temat jest ważny, bo może wpłynąć na Twój komfort pracy.

Jeśli dziś nie zatrudniasz, to jaką masz gwarancję, że za 2 lata nie będziesz w takiej sytuacji.

W środę rozdajemy wiedzę za darmo. No niezupełnie, płacisz najcenniejszą walutą – Twoim czasem.

Czy warto??
Oczywiście!!
Dodatkowy plus – dowiesz się, jak wykorzystać metodę Design Thinking w budowaniu pozytywnego doświadczenia w praktyce.

>> Rejestruj się już dziś. <<

Dbaj o siebie i do zobaczenia,
IMG_5932-kopia

Zielona ze złości

Ewolucja osobista, Wpis

Jak ja nie cierpię poniedziałków!

Jak ona mnie wku…. rza!

Klasyka poranka bez kawy: „Nie mów do mnie teraz…”

I ulubiony kawał męskiej części społeczeństwa – dlaczego kobieta gotuje zupę w 10 garnkach, kiedy ma okres – BO TAK!

Tym wprowadzeniem przedstawiam pierwszą emocje, jaką zajmiemy się w listopadowym cyklu tematycznym. Nie będę ukrywać, jest to moja ulubiona emocja, bardzo napędzająca, ale też mocno i negatywnie odczuwalna – ZŁOŚĆ!

Dlaczego złość? Bo złość aktywuje do działania.

Najmocniej i bardzo świadomie siłę złości poznałam podczas szkoleń z coachingu prowokatywnego u Noni Hofner, Jappa Holandera i niezwykłego duetu – Joanny Czarneckiej i Norberta Grzybka.

Dzięki tym mistrzom prowokatywności mogłam doświadczyć na skórze mocy protestu i akceptacji.

A co jeśli powiem ci, że ZŁOŚĆ jest emocją, za którą stoi kreacja, a przede wszystkim  działanie. Choć nie zawsze rozsądne, ale zawsze pełne mocy.

Skala złości jest dość szeroka – od podirytowania z grymasem niezadowolenia na twarzy, do wulkanicznej furii a nawet niepohamowanego szału.

I kiedy pomyślisz o sobie, że jesteś wulkaniczną zołzą ziejącą żywym ogniem i zalewającą lawą wszystko, to trudno wyobrazić sobie, że ta emocja ma moc!

A jednak ma!

Jest taka hawajska bogini wulkanów Pele. Podobno do dziś mieszka w czynnym wulkanie Kilauea na Wielkiej Wyspie i może pojawiać się jako ogień, pomarszczona staruszka, dziecko lub piękna dziewczyna. Znana jest ze swej namiętnej miłości i szaleńczej zazdrości oraz niepohamowanych wybuchów złości. A kiedy wybucha to oczywiście lawą gorącą, palącą i niszczącą wszystko, co napotka na swej drodze.

Legenda niesie, że podczas jednego z wybuchów złości zniszczyła, zalewając lawą drzewa i Hopoe, przyjaciółkę swojej siostry Hi’iaki. Oczywiście to nie wpłynęło zbyt dobrze na relacje sióstr, ale dzięki temu wybuchowi powiększyła się wyspa i na nowym lądzie wyrosły piękne, mocne i życiodajne drzewa.

Hawajczycy wyjątkowo podchodzą do kryzysowych sytuacji. Każdy wybuch Pele traktują jako prezent i szansę – mimo, że łączy się to ze zniszczeniem to jednak tworzy się nowa przestrzeń, nowa jakość, nowe możliwości.

I może, tak właśnie warto podejść do tej emocji? Kiedy pojawia się złość.  Jest to efekt. Efekt nagromadzonych uczuć takich, jak bezsilność, poczucie braku wpływu, niemoc, frustracja, bezradność.

Przypomnij sobie kiedy byłaś dzieckiem. Robiłaś coś i nie wychodziło. Znów próba i nie wychodzi. Kolejna i znów to samo. I nagle pojawia się złość, jako manifestacja niemocy i chęci zmiany.

My kobiety, kiedy jesteśmy w fazie lutealnej odczuwamy irytację zdecydowanie mocniej niż w innych fazach cyklu. To dzięki wysokiemu stężeniu progesteronu.

Wówczas łatwiej nam wyrzucać emocje i mówić, co mamy na myśli. Nie zawsze to są politycznie poprawne zwroty. Jednak ten stan wewnętrznej Wojowniczki, Jesiennej Zołzy pokazuje ważną i niezrealizowaną potrzebę.

Bo za złością kryje się pragnienie, zaspokojenie swoich wartości i oczekiwań.

Co można konstruktywnego ze złością zrobić??

Znaleźć jej źródło.

Pytanie z jakim cię zostawiam to – Co stoi za Twoją złością??

Odpowiedź na nie, to poważny krok do oszołamiającego i skutecznego działania.

Dbaj o siebie!

Plik 06.11.2017, 21 14 54

Wspierające stado

Ewolucja osobista, Wpis

 

Pytam wprost! Czy masz swoje wspierające cię stado??

Odpowiedziałaś TAK! Brawo i tak trzymaj. Bo otoczenie ma cholerne znaczenia. Często słyszymy, że możemy wszystko, że od nas dużo zależy, że nie ma ograniczeń. Jednak bez swojego stada w którym możesz być sobą, autentyczna ze słabościami i mocami to niewiele się liczy.

Przygotowując się do napisania tego tekstu zrobiłam „bilans relacji” i odkryłam, że mam szczęście. Ja dzikus, jak kot chodząca swoimi drogami, czasem zołza, czasem Don Kichot, czasem uparta koza – mam swoje stada, do których należę.

Mam stado Przyjaciółek, które zna mnie od 20 lat, przed którymi nie mam co udawać, bo znają mnie jak zły szeląg.

Mam stado bliskich mojemu sercu Coachownic, z którymi regularnie rozwijam mój zawodowy warsztat, eksperymentując i poddając się superwizjom.

Mam stado Wilczyc – MasterMind, z którymi roztkminiam meandry online i zdobywam szczyty swoich możliwości i te górskie. Jeśli obserwujesz mnie na Instagramie, lub na FB to zapewne widziałaś fotki z tego wypadu. Ala, Justyna i Małgosia jeśli to przeczytacie – uwielbiam Was i dzięki, że jesteście!

Mam jeszcze stado przyjaciół mojego męża, które wzięło mnie za swoją i razem do rana gramy w pociągi, w dixit i pijemy wino…

Tak, tych stad mogę wymieniać jeszcze… ale nie o to chodzi. Najistotniejsze jest to, że każde jest wspierające, rozwijające i dające moc!

Więc jeśli nie odpowiedziałaś – TAK, na moje początkowe pytanie: „Czy masz swoje wspierające cię stado??”. To czas zacząć otaczać się ludźmi, którzy zamiast podcinać ci skrzydła, dodadzą odwagi do latania na niebie swoich możliwości.

I na koniec przypominam model MEDIR pomocny w audycie wsparcia. 😉

„Twoja Drużyna Wsparcia ©MAROW” w składzie: Mądry, Atrakcyjny, Realistyczny, Oddany i Wierzący w ciebie na maksa.

Jeśli ma być MĄDRY to niech będzie niczym Gandalf. Doświadczony, z wiedzą i chęcią do dzielenia się. Niech wie dużo, dużo więcej od ciebie. Abyś mogła/mógł uczyć się i czerpać.

Jeśli ma być Atrakcyjny to przynajmniej niech pociąga cię jak Legolas. To nie oznacza, że masz stać się taka sama jako on. Ale sposób w jaki żyje Atrakcyjny niech będzie inspirujący dla ciebie!

Realistyczny niczym krasnolud Gimli. Bo trzeźwy osąd w życiu jest bezcenny. To ktoś taki z kim przeanalizujesz, budżet, biznes plan i ocenisz zyski i straty. Bezkompromisowo.

W swojej drużynie potrzebujesz kogoś, kto będzie tobie oddany. Na kim w momencie utraty sił będziesz mogła się wesprzeć. Kim takim kogo alter ego to hobbit Sam.

I ostatni bohater to ktoś kto wierzy w ciebie bezgranicznie. Nawet wówczas gdy sama wątpisz. Niczym Aragon spojrzy ci głęboko w oczy i spokojnym pełnym otuchy głosem powie: „dasz radę, bo nikt inny nie będzie miał wystarczająco siły, aby poradzić sobie z tym zadaniem”.

Popracuję nas żeńską formą modelu, jak znasz przygodową opowieść, w której kobiece postaci podróżują ku celu ramię w ramię – daj znać.

Czasem zdarza się, że jedna bliska ci osoba ma w sobie wszystkie cechy wyżej wymienionych postaci. Czasem jest to pięć różnych osób. Nie ma to znaczenia, ważne aby w Twoim gronie były osoby dzięki, którym zaczniesz żyć pełną piersią i z radością realizować siebie.

I pamiętaj, że i ty dla kogoś też możesz być tą Mądrą, Atrakcyjną, Realistyczną, Oddana i Wierzącą

Dbaj o siebie,

IMG_5932-kopia

 

A to radosny kolaż z podróży Wilczyc 😉

IMG_0857

Cześć laleczko…

Wpis

​”Cześć laleczko, może zamiast gadać na temat tego projektu pójdziemy na kawę tak pięknie dzisiaj wyglądasz…”

Albo…

„Co ty możesz wiedzieć przecież ty jesteś kobietą, nie znasz się na sprawach … (tu wstaw każdą dziedzinę)…”

Albo…

„Jak ładna  to głupia, jak mądra to suka, jak… to…”

Znasz to? Spotykasz się z tym każdego dnia. Stereotypy, bzdury na temat twój i twoich koleżanek. Powtarzane.Ba czasem zaczynasz  w to wierzyć i sama powtarzać…

I pozbywasz się swojej mocy…

O stereotypach na temat kobiecości szczególnie w biznesie, o rolach kobiecych i o uwalnianiu się od oczekiwań innych porozmawiamy już w środę o 20:30.

Przybywaj, po MOC! Oczywiście, jeśli chcesz mieć lżej i łatwiej w życiu??

Webinar: Kobiecość! Przekleństwo, czy potencjał.

REJESTRECJA >> KLIKAJ!

Do zobaczenia 🙂

IMG_5932-kopia

Kobiecy piątek!

Wpis

Piątek to idealny dzień, aby rozpłynąć się w kobiecej energii, skoncentrować na własnym ciele, zatopić w pięknie i zmysłowości. Zrobić lub zaplanować coś tylko dla siebie.

Piątkowi przypisuje się, jako planetę opiekuńczą – Wenus. Idąc tą metaforą możemy potraktować to, jako dobry pretekst, aby zadbać o siebie. Energia Wenus zachęca nas, abyśmy intuicyjnie dostroiły się do naszego ciała i do naszej życiodajnej energii.

Kobiece piątki celebruje już od wielu, wielu lat. Namiętnie do piątkowego świętowania kobiecości zachęcam członkinie mojej grupy Kobiece Korzenie Mocy. A teraz nawet na instagramie wprowadziłam akcję #kobiecypiątek, wrzucając w instastory coś tylko dla kobiet i ku chwale kobiecości. Dziś, tzn 13.10 będzią w roli głównej BIODRA. Wierzę w to, że kiedy mamy luz w biodrach, to mamy więcej luzu również w życiu. Zatem warto pokręcić ósemki.

Nie wierzycie??!! Posłuchajcie podcastu słucham-gadam, w którym Kamila Goryszewska pyta a Kamila Raczyńska-Chomyn odpowiada. Temat arcyważny: „Uwalniając ciało od napięć i szkodliwych stereotypów”

Czas na konkret! Jak najlepiej celebrować „kobiece piątki”??

To zależy… Czego potrzebujesz? Relaksu, czy wysiłku fizycznego. Poczuć się jak Afrodyta, czy jak Xena? Poganiać po lesie, czy wyspać się. Poczytać, czy pooglądać filmy. Kochać się, czy zaszyć w jaskini? Potańczyć, pośpiewać, pomalować, dać się pomasować…

Zapytaj siebie czego potrzebujesz. I z pełnym prawem, bezwstydem i radością dedykuj sobie piątek albo nawet cały weekend. Niech to będzie wyjątkowy czas dla ciebie i zrób coś dobrego dla swojej kobiecości.

Bo kobiecość to twój największy potencjał!

Co Ty na to??

IMG_5932-kopia

P.S. I to nic, że dziś piątek 13! Zyskamy tylko więcej mocy ;)/

Asertywność

Wpis

Kursantki moje ze szkolenia on-line „Jak zacząć? Jak wytrwać?” zadały pozaprogramowe pytanie o asertywność. Z dużą frajdą przygotowałam dla nich materiał i pomyślałam, że i ciebie może zainteresować. Zatem dzielę się…

Po czym poznać osobę asertywną??

  • Posiada i wyraża swoje zdanie
  • Jest autentyczna i swobodnie prezentuje siebie
  • Jest spójna w mowie, działaniu i myśleniu
  • Otwarcie wyraża to co czuje i czego oczekuje
  • Komunikuje wprost, uczciwie bezpośrednio i bez lęku,
  • Zna i akceptuje swoje ograniczenia
  • Dostrzega i akceptuje ograniczenia innych
  • Potrafi mówić NIE
  • Dostrzega sukcesy swoje i innych
  • Pozwala sobie na wpadki, błędy i potknięcia

Poćwiczmy. 😉

Oceń w skali 1-7 na ile czujesz się mocna w wymienionych powyżej obszarach?

7 oznacza super-moc a 1 oznacza kiepska-moc. Bądź ze sobą szczera i nie oceniaj się zbyt surowo. Spójrz z lotu ptaka na całokształt swoich dokonań, doświadczeń, relacji i do dzieła.

Hmmm… i jaka świadomość się pojawia??

A teraz kilka pomysłów, aby praktykować codzienną asertywność.

  1. Emocje na wodzy!

Łatwo powiedzieć trudniej wykonać, ale… Praktyka czyni mistrzynię! Wyobraź sobie że jesteś bliska wybuchu niczym Etna i nie chcesz tych emocji pokazać. Co możesz zrobić??

  • Powiedz STOP, czyli przerwij dyskusję, wyznacz inną datę na rozmowę, poczekaj aż emocje opadną niczym fusy w kawie.
  • Wyraź się, czyli powiedz – co czujesz. Masz prawo mówić o swoich odczuciach, i nikt nie może podważyć tego co czujesz.
  1. Zaproś swoje ciało do współpracy

Kompetencje zawsze wyrażasz w trzech obszarach – wiedzy, umiejętności i postawy. A jaka jest asertywna postawa?? PROSTA i MOCNA! Co to znaczy?

  • Proste plecy, łopatki ściągnięte, klatka piersiowa pełna oddechu i otwarta.
  • Połóż dłonie na biodrach to doda ci animuszu 😉
  • Uśmiech na twarzy
  • Oddychasz głęboko
  • I zawsze patrzysz prosto w oczy

Poćwicz przed lustrem i sama zobaczysz, że taka postawa będzie emanować jasnym komunikatem: potrafię odmawiać, wierzę w siebie, jestem spokojna, wiem co chce i na co mnie stać!

  1. Zapanuj nad głosem

Nie piszcz i nie dysz. Twój głos ma być opanowany, niski i wyraźny.

Ćwiczenia oddechowe niezbędne, proponuję przed każdym spotkaniem krótkie ćwiczenie – oddech na 4. Czyli w swoim tempie robisz taką sekwencję: wdech-zatrzymanie-wydech-zatrzymanie w myślach odliczając do czterech. I powtarzasz kilka razy.

Emocje opanowane, ciało mocne, głos stabilny, zatem czas na konkretną praktykę!

Najtrudniej odmawiać, zatem Twój komunikat musi być – stanowczy, zwarty, pewny i bez zbędnego tłumaczenia się, po prostu powiedz:

  • W tej sprawie nie potrafię ci pomóc.
  • Nie mogę pożyczyć ci pieniędzy, mam w tym miesiącu bardzo dużo wydatków.
  • Przykro mi, ale nie mam czasu tego zrobić.

Masz odmienne zdanie? Masz prawo je wyrazić. Mając w głowie, że zarówno ty, jak i twój rozmówca jesteście OK, na równi, partnerami w dyskusji. Znów jasno komunikuj:

  • Nie zgadzam się z tym.
  • Szanuję twój punkt widzenia, ale ja to widzę inaczej.
  • Moje zdanie jest inne uważam, że…

Zraniłaś czyjeś uczucia?? Nie chciałaś tego. Przede wszystkim nie bierz winy na siebie. Nie masz na to wpływu. To co możesz zrobić to wyraź swoją troskę mówiąc:

  • Przykro mi, że tak się czujesz, nie chciałam cię zranić.
  • Przepraszam, moją intencją było wyrażenie tego, co naprawdę czuję, nie chciałam cię zranić.

A teraz jeszcze kilka słów na temat asertywnej komunikacji. Zasady są proste. Komunikujesz swój cel jasno i precyzyjnie. Używasz faktów i racjonalnych argumentów. Okazujesz szacunek. Dążysz do dialogu i sytuacji „win-win”.

Poniższy schemat pomoże ci prowadzić asertywne rozmowy.

  1. Co chcesz osiągnąć podczas rozmowy? Przeskanuj uczucia, jakie towarzyszą ci podczas tej sytuacji i zrozum, co budzi w tobie brak zgody.
  2. Umów się na spotkanie, określ ramy czasowe, uprzedź rozmówce, o czym chcesz z nim/nią porozmawiać.
  3. Co jest problemem – zdefiniuj sedno, obiektywnie i z jak najmniejszym ładunkiem emocjonalnym, uwzględnij punkt widzenia drugiej strony.
  4. Przedstaw rozmówcy, co czujesz? Bez obwiniania, bez atakowania.
  5. Zadbaj o klarowny, zwięzły, jednoznaczny przekaz.
  6. Zaprezentuj rozwiązanie, wskazując obopólne korzyści. Dąż do sytuacji „win-win”.

Nie ma co ściemnieć. Asertywność – to kompetencja niezbędna w życiu. I nie chodzi tu tylko o mówienie NIE, ale o dbanie o swoje granice i nie przekraczanie granic innych. Kiedy masz przekonanie o słuszności własnego celu i nie poddajesz się naciskom płynącym z otoczenia to manifestujesz asertywność. Kiedy akceptujesz zmiany w sobie i innych to wyrażasz asertywność. Kiedy komunikujesz jasno i zrozumiale swoje potrzeby, oczekiwania i wartości – jesteś asertywna.

Howgh! 😉

IMG_5932-kopia

P.S. Dbaj o siebie. I jeśli chcesz więcej asertywności w swoim życiu wskakuj na warsztat Pełna Mocy!

Chcesz więcej odwagi w życiu???

Wpis

Sprawdź się.

Dróg jest wiele.
Jedna z nich to zdobyć szczyt. Szczyt swoich możliwości!

  1. Zbierasz ekipę mądrych i inspirujących babek
  2. Przygotowujecie się: fizycznie i psychicznie
  3. Wyznaczacie szlak
  4. Wyruszacie z pełną akceptacją tego co się wydarzy
  5. Wędrujecie, gadacie, milczycie, śmiejecie się, tańczycie, śpiewacie, dzielicie narastające zmęczenie
  6. Reagujecie na to co/kogo spotykacie i adaptujecie do warunków.
  7. Wracacie inne – mocniejsze i pewniejsze siebie.
Poczucie sensu, frajda, zakwasy w mięśniach, obtarte stopy i banan na twarzy – gwarantowane!

Co jeść, aby mózg działał, jak najlepiej?

Wpis

Takie pytanie pojawiło się na mojej grupie FB powiązanej z kursem – Jak zacząć? Jak wytrwać?. Jest z puli jedzeniowej, ale jednak połączonej z działaniem. Pomyślałam, że odpowiedź i Tobie się przyda…

👉 Idealna dieta dla mózgu – u mnie sprawdza się jedzenie intuicyjne, ale zajęło mi trochę czasu zanim zaczęłam słuchać ciała i jeść, to co ono potrzebuje a nie to, co jest łatwe do wrzucenia do brzucha.

Warto pamiętać, że mózg kocha włoskie orzechy i słodkie smaki, a zbyt długie przerwy w dopływie energii osłabiają koncentrację i logiczne myślenie.

Co zatem jeść, aby mieć szczęśliwy i skoncentrowany mózg?? Wyliczanka jest prosta:

  • Zero jedzenia przetworzonego, czyli najgorzej kiedy jesz: margarynę, chipsy, frytki, zupy w proszku czy fast foody.
  • Zero białej mąki, która zaburza koncentrację. Wybieraj zdecydowanie zdrowsze węglowodany złożone.

Za to poniższe produkty spożywaj do woli:

  • Ryby, bogate w kwasy omega 3 (brak tego kwasu przyczynia się do powstawania depresji).
  • Orzechy pobudzają pracę mózgu.
  • Ciemne pieczywo z nasionami.
  • Kasze.
  • Jajka (bogate w tzw. prekursory acetycholiny, neuroprzekaźnika odpowiedzialnego m.in. za zapamiętywanie słów. )
  • Rośliny strączkowe (zwiększają poziom dopaminy dzięki czemu, jesteśmy czujne, skupione i pełni energii.

Kawa, kawusia, kaweczka –  może nam trochę pomieszać szyki w szarych zwojach. Z jednej strony kofeina poprawia myślenie, a z drugiej blokuje przyswajanie żelaza (pierwiastka istotny dla wydolności mózgu) oraz wypłukuje magnez (minerał zwiększający zdolność do zapamiętywania informacji). Jeśli dodasz  świeżego imbiru do kawy, wówczas mniej magnezu wypłucze się z ciała a i smak będzie zacny.

Chcesz zwiększyć koncentrację?? Wypij słodki napój (sok wyciskany, koktajl, fit, zdrowy) na pół godziny przed aktywnością umysłową. Szybki pik energetyczny gwarantowany.

Przydatne wiadomości??

Daj znać i dbaj o siebie!

IMG_5932-kopia

 

Kobiecość – przekleństwo czy potencjał

Wpis

Będzie w telegraficznym skrócie.

Październikowa 3. Środa Kobiecych Liderek.

Webinar.

Bezpłatny.

18.10.2017; g.: 20:30.

Stereotypy.

Role.

Moc.

REJESTRACJA WYMAGANA – KLIK

Kobiecość (1)

 

Pełna Mocy każdego dnia!

Wpis

chiny.tea

Z nieukrywaną radością zapraszam na autorskie warsztaty Pełna Mocy, które odbędą się 29 października (niedziela) br., w godz. 14.30-17.30. Ugości nas magiczne miejsce rozwoju Samadhi Joga.

Jeśli chcesz myśleć o sobie dobrze, działać skutecznie i mieć super relacje to spotkanie jest dla ciebie! Trzygodzinny warsztat tylko dla Kobiet – metoda pracy bazująca na biologii kobiecego ciała i skutecznych narzędziach coachingowych!

Główne obszary pracy:

  • Kobiecość
  • Wewnętrzne przywództwo
  • Być świadomie w cyklu

Szukasz pigułki szczęścia, gotowych rozwiązań w stylu „kopiuj/wklej”? To lepiej zostań w domu bo ten warsztat nie jest dla ciebie. 

Jeśli jednak chcesz popracować nad sobą, aby czuć się ze sobą dobrze. Marzysz żeby działać skutecznie? Czujesz, że potrzebujesz zadbać o relacje. Wiesz, że zmiana potrzebuje czas i działania. Chcesz wzmocnić wewnętrzną motywację i pewność siebie? To jest to właśnie spotkanie dla ciebie! Będziemy pracować sensownie, intensywnie, kobieco i z frajdą.

Mam świadomość, że są to tylko 3 h, ale gwarantuje ci, że to będzie bardzo intensywny i produktywny czas. 

Otrzymasz trzy konkretne narzędzia, które pozwolą ci:

  •  po pierwsze, lepiej poczuć się ze swoją kobiecością, 
  • po drugie, określić sposób na zwiększenie automotywacji i osiągania zamierzonych rezultatów.
  • po trzecie działać w zgodzie z potrzebami twojego ciała i w zgodzie ze swoim wewnętrznym rytmem.

Nie muszę mówić, że ten warsztat poprowadzę – jako aktywatorka, zawodowo budząca MOC i kobieta w cyklu a zatem ekspertka od zmiany!

  • Cena: 120 zł,
  • Miejsce: Samadhi Joga, ul. Mielczarskiego 1, Kabaty.
  • Zapisy: tel. 516 601 400 ; – e-mail: info@samadhijoga.pl – tytuł wiadomości: Pełna Mocy. Treść: imię i nazwisko + nr telefonu; – oraz bezpośrednio w studiu. Na kurs nie obowiązują inne karty (Multisport, Fitprofit, OkSystem, Fit Flex, inne karnety Samadhi), tylko oddzielny karnet na ten warsztat.

Zapraszam,

IMG_5932-kopia

Trzy słowa

Ewolucja osobista, Wpis

Trzy słowa, które zmieniają naszą rzeczywistość.

Są takie dni, kiedy masz totalnie dość, przytłacza cię codzienność, nie wiesz jak coś zmienić… Czasem masz wrażenie, że cały świat z łoskotem wali ci się na głowę. Cały czas sobie dowalasz, obwiniasz i masz pretensje. Męczy cię to i tkwisz w czarnej d…I jedno, co czujesz to coraz większy ciężar…

Mam coś specjalnie dla Ciebie, coś co zmieni nieco perspektywę i wniesie lekkość.

Wprowadź świadomie do swojego słownika trzy magiczne słowa ALE, BYWA, JESZCZE i sprawdź, jak zmienia się twoje samopoczucie.

Zastosuj ALE.

ALE ma cudowną moc umniejszania wszystkiego, co postawimy przed nim. I tak np. taki komplement: „Ładnie ci w tej sukience, ale mogłaby być czerwona”.

Niby nic, ALE jednak pochwała już jakoś nie cieszy.

Ten sam trik można zastosować do czegoś, co nas na maksa przeraża.

„Boję się cholernie tej prezentacji, ale się do niej przygotuję”.

Zastosuj BYWA.

Kolejne słowo mocy… uwalnia. Skoro bywa, to nie jest. Słowo JEST sprawia, że wszystko, co z nim mówisz sobie wpisuje się w Twoją tożsamość. Zobacz jak BYWA zmienia podejście.

  • Zamiast mówić/myśleć sobie JESTEM NIEZORGANIZOWANA, SAMOTNA, WREDNA
  • Mów/myśl -> BYWAM NIEZORGANIZOWANA, SAMOTNA, WREDNA.

Takie samo ćwiczenie trenuj w stosunku do innych osób.

Proste, prawda?

Zastosuj JESZCZE

Słowo JESZCZE może przynieść wiele możliwości. Najczęściej mówimy do siebie lub innych tak:

  • Nie umiem języka angielskiego.
  • Słabo grasz na gitarze.
  • Mam kiepskie oceny.
  • Nie zrealizowałeś swojego celu.

A teraz na koniec każdego zdania dodaj słowo JESZCZE. I jak lepiej?

Po co stosować te słowa??

Bo kiedy czujemy bezsilność, nie jesteśmy w stanie działać. Zamrażamy się, uciekamy od problemów, obwiniamy siebie i innych. A te trzy słowa ALE, BYWA, JESZCZE po prostu zmieniają nam perspektywę. I to dobry początek do zmiany niepożądanego stanu.

Stosuj na zdrowie i dbaj o siebie.

IMG_5932-kopia

Jej Wysokość Słomiany Zapał

Wpis

Dziś opowiem Ci bajkę, która zdarzyła się naprawdę.

Za górami, lasami i siedmioma morzami żyła sobie Dziewczyna, którą lubiła zaczynać. To co nowe i najświeższe było najfajniejsze. Nowinki pociągały ją niezwykle. Wciąż zaczynała coś nowego. Tych nowych spraw było tak dużo, że większości rozpoczętych zwyczajnie nie kończyła.

Okrzyknięto ją – Jej Wysokość Słomiany Zapał. Niektórzy nazywali ją wręcz mistrzynią zaczynania.

Zaczynała hiszpański, kung-fu, gotowanie wg pięciu przemian, jazdę konną, japoński, rysunek martwej natury, orgiami, grę na ukulele, jogę, hula, kilkadziesiąt kursów w tym coś z IT i masażu a nawet naukę żeglarstwa. Zaczynania było wiele, wiele więcej.

Za swoimi plecami słyszała: „ta, to nie potrafi wytrwać”, „o zapewne do niczego nie dojdzie”, „beznadzieja, znów coś zaczyna i zapewne nie skończy”.

Życzliwi wprost, tak się do niej zwracali: „może zdecydujesz się na jedno i w tym wytrwasz?”, „przestań szukać wiatru w polu, skup się na czymś pożytecznym”.

Tak często słyszała te komentarze, że pomyślała, że coś z nią jest nie tak. I zgłosiła się do znanej w okolicy Coachownicy.

Coachownica spojrzała jej głęboko w oczy i zadała tylko jedno pytanie.

  • Jaką masz korzyść ze słomianego zapału?

Na początku Dziewczynę zatkało i stała jak wryta. W głowie miała tylko 1000 nie wiem. Jednak powtarzała sobie to pytanie niczym mantrę. Jaką mam korzyść? Jaką mam korzyść? Jaką korzyść?

Odpowiedź nie przyszła szybko, ale pojawiła się.

Korzyści jakie wypływały ze słomianego zapału to:

  • entuzjazm, ekscytacja, uczucie motyli w brzuchu niczym przy zakochaniu
  • powiew lekkości i ciekawości wypływający z nowości
  • testowanie, smakowanie, doświadczanie
  • sprawdzanie, co kręci najbardziej
  • odwaga do zaczynania

Kiedy dłużej zaczęła się zastanawiać, zdała sobie sprawę, że było kilka spraw w jej życiu, które doprowadziła do końca. I odkryła ten skuteczny sposób, jaki pozwalał jej doprowadzać sprawy do mety …

Koniec.

*** *** ***

Dwie strony medalu. Wszystko je ma. Nawet słomiany zapał ma swoją jasną stronę. Może nie jest trwały, efektywny i skuteczny. Jednak dzięki niemu możesz oddać się testowaniu, aby w końcu znaleźć, to co jest właściwe dla ciebie.

A jeśli chcesz poznać, co to za sposób doprowadzania spraw do końca i gdybyś poczuła, że warto popracować nad wytrwałością zostawiam ci link do kursu ;). Skusisz się? www.instytutkompetencji.pl/kursonline

Dbaj o siebie,

IMG_5932-kopia

 

 

Czas unieść d…

Wpis

Tylko dla kobiet!

Wyobraźmy sobie, że marzysz o nowej pracy, życiu w zgodzie z ciałem, samochodzie, podróży na koniec świata lub poznaniu tego właściwego.

Może nawet chcesz coś zacząć robić fajnego i ważnego w swoim życiu np. lepiej siebie traktować, regularnie ćwiczyć, prowadzić zdrowy tryb życia, systematycznie pracować, nauczyć się w końcu ulubionego języka, mieć wzmacniające relacje …

Lub chcesz coś przestać robić np.: objadać się „śmieciowym jedzeniem” i siedzieć w wiecznej strefie wizji i marzeń,  zarywać noce na nie wiadomo co, odkładać wszystko na potem a potem działać jak zakręcony chomik w kołowrotku.

Marzysz, aby w twoim życiu było więcej frajdy, lekkości i rezultatów twoich działań, a mniej frustracji, niezadowolenia i pretensji do siebie i świata?

I jest ci samej w swoich postanowieniach trudno wytrwać. Jest rozwiązanie >> dołącz do grupy.

Zacząć! Wytrwać! Razem łatwiej!

Która została powołana do życia w ramach kursu on-line „Jak zacząć? Jak wytrwać?” i rusza pełną parą 13.09.2017. Cel: aktywizacja do działania.

Jeśli chcesz w końcu dokonać trwałej i pożądanej zmiany w swoim życiu, zapraszam Cię do przyłączenia się do nas.

Zasady są proste.

  1. Kupujesz kurs on-line „Jak zacząć? Jak wytrwać?”: www.instytutkompetencji.pl/kursonline/ sprzedaż startuje 1/9/2017 i w mailu otrzymujesz dostęp do tajnej grupy.
  2. Dołączasz do grupy i korzystasz z niej w pełni
  3. 13.09 zaczynamy oficjalnie wspólną podróż, podczas której:
    • Razem przerabiamy moduł po module
    • Każdy czwartek to odsłona kolejnego modułu i czas na zapoznanie się z materiałem. 
    • Przez kolejnych 7 dni skupiamy się na tematyce z danego modułu.
  4. Podczas 8 tygodni (13.09 – 08.11) jestem dostępna dla uczestniczek: prowadzę transmisje na żywo, odpowiadam na komentarze, wyjaśniam, wspieram, motywuje, aktywuję.
  5. Po zakończeniu programu wszystkie informacje zostają na grupie i uczestniczki mają do nich dostęp.
  6. Zero spamowania, zero hejtowania.
  7. Razem tworzymy bezpieczną przestrzeń wymiany doświadczeń, wsparcia i intensywnego działania.
  8. Grupa jest tylko dla osób, które kupiły kurs. 
  9. 8/11/17 oficjalne zakończenie programu i wspólna celebracja

Aby ułatwić ZACZYNANIE I BYCIE WYTRWAŁĄ skorzytamy z naszego CUDu (ciało, umysł i duch) w pełni. Czyli w interaktywnej pracy bazować będziemy na biologii kobiecego ciała, wiedzy o mózgu, narzędziach coachingowych i …

Dołącz a przekonasz się sama z jakich mocy skorzystamy.

Pytania kieruj na adres: coach@sylwiabogucka.com

CZAS UNIESC DUPE

Strach ma wielkie oczy! Szczególnie w piwnicy…

Wpis

 

Dziś słów parę o największej blokadzie naszych działań, czyli wszelkiej maści lękach. W zasadzie doprecyzuję – będzie o oswajaniu się ze strachem, aby działać skutecznie… Znasz to powiedzenie: „bój się i rób!”. Lubię je bardzo i opowiem ci jak je stosuję w praktyce.

Podzielę się z Tobą pewną historią, która wydarzyła się całkiem niedawno. Będzie o piwnicy, czarnych szczypawkach i bohaterce w kaloszach.

Na początku lipca przyjechałam na wieś, aby odpocząć, zebrać myśli i pobyć dziko w naturze. Wiedziałam, że przez większość czasu będę w domu sama. Zatem przezornie poprosiłam męża o przygotowanie drewna do kominka, na zapas. Wieczory na Kaszubach bywają chłodne a trzaskający ogień jest bardzo odprężający. Dodam, bo to ważne, nie jestem fanką ciemności, nie cierpię wchodzić do czarnej, wilgotnej piwnicy pełnej – pająków, szczypaw i mojego strachu. Zaskakujące jak wiele horrorów dzieje się w piwnicy…

Mąż wyjechał. Drewno się skończyło. A ja stanęłam przed wyborem: marznę i nie mam nastroju lub rundka do piwnicy po drewno i gwarancja ciepła.

Negocjacje ze sobą trwały dość długo. Zadecydowałam: „biorę d… w troki i idę do piwnicy”.

Założyłam kalosze. Wzięłam kosz na drewno. Zapaliłam mgliste światło i zeszłam po stromych stronach do piwnicy. Może to śmieszne, ale uwierz mi ta piwnica jest naprawdę straszna i unikałam jak ognia żeby do niej schodzić. Dałam radę. Z lekkim obrzydzeniem zastanawiając się, czy coś mi przebiegnie po rękach, zebrałam drewno (dość szybko, żeby nie powiedzieć w pośpiechu). I tak, przez kolejne wieczory cieszyłam się, że mam cieplutko.

Kolejny raz, kiedy wybrałam się do piwnicy założyłam ogrodnicze rękawiczki. Zatem nie były mi straszne ewentualne szczypawki, które mogły mi przez dłoń przegalopować.

W końcu oswoiłam piwnicę. Wchodzę do niej bez entuzjazmu ale i bez strachu.

Po co o tym piszę, bo lęk jest absurdalny. Kiedy się boimy emocje są tak samo silne bez względu na to, czy chodzi o piwnicę, rozmowę w sprawie pracy, pierwszą jazdę samochodem, wystąpienie na dużej scenie, zdanie egzaminu. Wszystko czego się boimy ogranicza nas, stopuje, odciąga od osobistego sukcesu.

Więc jeśli pokonałam swój strach do zejścia do piwnicy to mogę pokonać każdy następny irracjonalny lęk jaki pojawi się w mojej głowie.

Pisanie tego wpisu uzmysłowiło mi jak dużo za mną różnych przezwyciężonych lęków. Pierwszy webinar, o rany jaka była zestrachana a „przyszło” ponad 130 osób i dałam radę. Pierwszy raz na scenie kiedy patrzyło na mnie 250 kobiet a głos dusił mi się w gardle. Wydanie książki i wystawienie się na ocenę publiczną. Pierwszy galop w terenie, kiedy żołądek miałam gdzieś blisko gardła. Drugie spotkanie z moim obecnym mężem. I moment przed publikacją każdego wpisu jaki tu publikuję, bo stracham się czy jest wartościowy, czy coś ważnego dla siebie z niego wyciągniesz.

Podsumowując.

  1. Strach najlepiej oswajać działając.
  2. Kiedy coś poznasz i jest oswojone przestajesz się tego bać. Możesz tego nie lubić, ale już się nie napawa cię lękiem.
  3. Pokonanie lęków wzmacnia nas i buduje pewność siebie.
  4. Warto zadbać o ekwipunek na starcie z lękiem – w moim przypadku były to kalosze i rękawiczki. 😉

I zadanie dla ciebie na wzmocnienie pewności siebie i oswojenie strachów.

Stwórz listę swoich przezwyciężonych/oswojonych leków. Wypisz wszystkie wydarzenia z życia, wszystko czemu stawiłaś czoła i wsadź to do słoika zatytułowanego MOC, do którego będziesz sięgać kiedy znów poczujesz lęk. Może to być również koperta, zeszyt, skrzyneczka.

Ściskam się mocno i dbaj o siebie,

IMG_5932-kopia

P.S. Mój kurs online „Jak zacząć? Jak wytrwać?” jaki i ebook „Jak ruszyć z miejsca?” zostały stworzone tak, aby obniżyć poziom strachu przed zmianą i przeprowadzić ciebie łagodnie przez proces zapraszania nowego. Zachęcam do poczytania i skorzystania. 🙂

 

Czy umiesz odpoczywać?

Wpis

Czy potrafisz w pełni skorzystać z wakacji?

To co zazwyczaj obserwuje to duża porcja wakacyjnego napięcia. Wyszukujemy super wycieczki, zabieramy całe nasze stado i oczekujemy, że będzie wspaniale.

Kiedy docieramy na miejsce okazuje się, że już tak wspaniale nie jest.

Wynika to z tego, ze nie są to typowe warunki jakie mamy na co dzień. Dodatkowo mamy przymus odpoczywania i bawienia się wspaniale. Z napięcia jakie w nas narasta wychodzą tylko narzekania:

  • na pogodę – za gorąco, za zimno, pada, żar;
  • na siebie – ty znów pijesz piwo, palisz, nie zajmujesz się dziećmi, za bardzo zajmujesz się dziećmi, nie myślisz o mnie, znów leżymy, znów, chodzimy, znów imprezujemy, znów nic nie robimy…

Każdy chce coś innego.

A zatem jak powinny wyglądać idealne wakacje?

To zależy! (to ulubiona odpowiedź coachów)

To zależy, czego potrzebujesz ale analizując ten temat dogłębnie wyłuskałam 3 czynniki, które jeśli będą spełnione to poczujesz, że Twoje wakacje były niezwykle udane.

  1. Regeneracja
  2. Atrakcje
  3. Wspomnienia

Po pierwsze wakacje są po to, abyś się zregenerowała. I nie ważne czy trwają jeden dzień, czy miesiąc. Potrzebujesz fizycznej i psychicznej odnowy. Najlepiej w ruchu, bo aktywność uczesze twoje myśli.

Po drugie potrzebujesz atrakcji, które pobudzą twoje wszystkie zmysły. Każda świadomie doświadczona czynność, która wpłynie na twój zmysł smaku, węchu, dotyku i wzroku sprawi, że poczujesz się jak nowo narodzona. Nie muszę dodawać, że jedzenie i ruch dobrze wpływają na pobudzanie zmysłów. A najlepiej seks. On działa na wszystkie zmysły. 😉

Po trzecie wspomnienia! Kolekcja wspomnień, dobrych chwil, niezapomnianych wydarzeń odżywiająca twoją dusze i spotkania ze znajomymi. Wyobraź sobie, że zima już za oknem, trzaska mróz, a ty w gronie ulubionych opowiadasz wakacyjną historię pełną przygód. Stajesz się inspiracją ciekawego życia.

Udanej końcówki wakacji – naturalnie!

Dbaj o siebie,

IMG_5932-kopia

Komunikatywność

Wpis

Czy znasz swoje talenty? Każdy z nas jest utalentowany, tylko nie każdy wie jak bardzo? Mamy kluczową piątkę talentów, która determinuje nasz sposób działania. O tym świetnie pisze Marta Bara. Dzięki niej odkryłam moc mojego „utalentowania”. 

Pamiętam kiedy pierwszy raz zrobiłam test Galuppa to utwierdziłam się tylko w tym co już i tak wiedziałam. Nie było fajerwerków, ale kiedy przeszłam sesję z Martą i przekopałyśmy się przez każdy mój talent, jego wpływ na życie i na pracę, jego moc i słabość, otrzymałam słodko-gorzką porcję wiedzy o sobie.

Dzięki temu dziś działam skuteczniej, jestem bardziej wyrozumiała dla siebie, rozumiem co jest moim motorem działania, znam lepiej moje ograniczenia, wiem co pójdzie mi dobrze a nad czym będę mocniej spinać pośladki. Polecam taką przygodę z talentami każdemu!

A dziś jestem szczególnie dumna i czuję się na maksa wyróżniona bo reprezentuję – komunikatywność. Mój ulubiony talent, który jest dla mnie również kompetencją i wartością. Tu przeczytasz o komunikatywności w całości. Polecam.

Dla mnie Komunikatywność to przede wszystkim umiejętność wyrażenia tego co mam w głowie, tego co czuję. Patrząc szerzej na ten temat – uważam, że Komunikatywność to taka super-moc dzięki której zbudujemy efektywne zespoły, przeprowadzimy sprawnie negocjacje i będziemy potrafili współpracować z przełożonymi, podwładnymi, klientami.

Komunikatywność to też swego rodzaju flirt z życiem, bo kiedy potrafimy zaintrygować słowem i uważnością rozmówcę tworzy się bliskość. Myślę, że jest to niezwykle ważna kompetencja, jaką my ludzie powinniśmy rozwijać przez całe życie. Precyzja w wyrażaniu się zdecydowanie pomaga w budowaniu relacji. Można to podsumować jednym zdaniem. Chcesz ułatwić sobie codzienność – pracuj nad komunikacją.

W zasadzie cała moja praca opiera się na komunikatywności. Precyzyjne zadawanie pytań, konkretne przekazywanie instrukcji podczas warsztatów, pisane bloga, tworzenie postów na FB, przemawianie podczas prezentacji, podczas spotkań sprzedażowych – mogłabym wymieniać bez końca…

_F4A2202

 

Relacje. Cykl. Związek.

Wpis

Dziś powrócę do mojego ulubionego tematu – RELACJI. Zacznijmy jednak od dwóch prawd absolutnych. Ciekawa jestem, czy się z nim zgodzisz?

  1. Jesteśmy stworzeni (my ludzie) do bycia w relacjach i do ich budowania
  2. Wszystko na tej pięknej planecie podlega cyklom

Sprytny człowiek chcący dobrze skorzystać z szansy jaką mu dała Matka do życia musi ogarnąć te dwa aspekty?

Jak?

O! Teorii na budowanie relacji jest wiele. Inspiracji możemy szukać, tradycyjnie u Freuda czy Junga. Możemy też skorzystać z bardziej współczesnych metod np. takich jak NVC (porozumienie bez przemocy) czy Analiza Transakcyjna.

Oczywiście zagłębiając się w temat możemy dostać kociokwiku bo:

  • Jak jestem Żółta w kolorach osobowości i mam styl komunikacji ekspresyjny i nastawiony na frajdę to mam słabe szanse na to, że dogadam się z kimś logicznie myślącym…
  • Jak zajrzę do Belbina no to w teście wychodzi, że i Lokomotywa i Dusza Zespołu więc czy rządzić czy dbać o relacje?
  • Potem jeszcze zajrzę do wyników MBTI, FRIS, Gallupa i…
  • Dodam do tego naszą neurobilogię i biologię…

I pozostaje zadać pytanie – JAK ŻYĆ??

Odpowiem: Wybiórczo.

Co to znaczy?

  • Po pierwsze:  Słuchać intuicji.
  • Po drugie: Wybierać to, co jest ci potrzebne i co ci służy.

Kiedy już poznasz dobrze siebie. Przetestujesz i doświadczysz to zyskasz moc kreowania niezwykłych relacji. A jest to podstawowa i najważniejsza, zaraz po przetrwaniu i prokreacji misja jaką ma człowiek.

Tworzenie relacji. Niby proste. W końcu żyjesz w społeczeństwie i dajesz radę. Rozmawiasz, prosisz, kupujesz, oferujesz, tańczysz, pracujesz, kochasz i wszędzie po drugiej stronie jest człowiek. Człowiek, z którym wchodzisz w relacje

Człowiek taki sam jak ty, ze swoim światem, potrzebami, przekonaniami i sprawami do załatwienia. Kiedy wasze światy stykają się ze sobą, zawodowo czy prywatnie, następuje reakcja i tylko Ty możesz sprawić, aby była dla ciebie wartościowa.

A teraz z lotu ptaka zejdźmy do perspektywy bliższej – mikro.

Czy masz tak, że czasem wracasz z pracy wkurzona z poczuciem niedocenienia i w głowie układasz plan jak na postawione ci zarzuty odpowiesz?

Zaczynasz warczeć. Niestety na domowników, na najbliższych. Przecież i tak ci wybaczą, bo cię kochają.

Na drugi dzień idziesz do pracy, chowasz kły, łagodniejesz i swoje potrzeby ukrywasz gdzieś głęboko udając, że to przecież to nieważne i nic się nie stało.

Czy zdarza Ci się również tak, że pragniesz powiedzieć coś, co jest niezwykle ważne dla Ciebie swojemu partnerowi. Zaczynasz, a on traci cierpliwość lub uwagę i z niewypowiedzianym zdaniem zamierasz i zamykasz się w sobie?

Niewypowiedziane zaczyna żyć swoim życiem podtruwając Cię od środka.

A przecież zasługujesz na to, co najlepsze – na wartościowe i piękne życie, wzmacniające Cię połączenia międzyludzkie.

Sztuka budowania relacji jest jak niekończący się taniec, gdzie rytm zależy od niebywale wielu zmiennych.

I tu z pomocą przychodzi ci twój naturalny kobiecy cykl. On uczy cię przede wszystkim relacji ze sobą. A od tego zaczyna się budowanie relacji z innymi.

Odpowiedz sobie szczerze na poniższe pytania:

  • Czego potrzebujesz, aby odnaleźć się w tej zmiennej dynamice relacji?
  • Po co Tobie potrzebne są relacje?
  • Które relacje są dla Ciebie najważniejsze?
  • Jak dbasz o siebie w relacjach z innymi?
  • Co potrzebujesz wyrażać?
  • Jak Twój cykl może pomóc ci w tworzeniu relacji i jakich marzysz?

Daj sobie chwilę i kiedy będziesz gotowa wróć do dalszego czytania.

Czy twój cykl ma przełożenie na twoje relacje?

To oczywiście pytanie retoryczne. Twój naturalny cykl ma wpływ na każdy aspekt Twojego życia, tym bardziej na związek.

Naturalnie istnieje jeszcze wiele innych czynników, które wpływają na to jak układa się między wami. Po pierwsze istotne jest jak długo się znacie. Czy to wasze początki, czy jesteście zaawansowani stażem. Jest wiele, wiele więcej czynników, jakie mogą mieć wpływ na to, czy wam dobrze razem. Nie bez znaczenia są te przykładowe skarpety oraz ilość pozostawienia ich w różnych dziwnych miejscach.

Jak to wygląda na spirali czasu?

Kiedy nadchodzi ZIMA (menstruacja) i przybywa Wiedźma, która nade wszystko ceni sobie spokój a ty odczuwasz ten czas, jako nieprzyjemny, bolesny, wypełniony skurczami jest wielce prawdopodobne, że będziesz nie w humorze. I nie ma co się dziwić, gdy masz anginę, ból głowy też humorem nie tryskasz. Bezwzględnie zadbaj o siebie, zrób sobie ciepły okład, poproś o ciepłą herbatę i jasno spokojnie powiedz co w tym momencie czujesz. Jeśli na pytanie co ci jest? Odpowiesz:

  1. Nic – to nic się wydarzy a ty będziesz ciągnąć tego focha niepotrzebnie 😉
  2. Nie widzisz mam okres!! Nadal nic nie zyskasz bo skąd facet ma wiedzieć, jak się ma okres? Powiedz co czujesz (bez zbytnich szczegółów 😀 ) i czego potrzebujesz w tej chwili.

Jeśli zimę przechodzisz łagodniej i dałaś sobie chwilę czasu dla siebie, lub zbliża się koniec okresu to możesz mieć ochotę na przytulanki i mizianki – estrogen „powstaje” a ty masz ochotę na bliskość. Skorzystajcie z tego aby podgrzać atmosferę – zróbcie z tego preludium do eksplozji miłości.

Miedzy 7 a 14 dniem cyklu będziesz w pełnej WIOŚNIE i będziesz najwspanialszą kumpelą. Estrogeny osiągają swój pik a ty masz ochotą na typ macho. 😉 Jeśli twój partner nim nie jest, to twój biologiczny radar będzie ukierunkowany na męskich i atrakcyjnych mężczyzn. Będziesz skłonna do flirtowania, uwodzenia… Właśnie tak działa wysokie stężenie estrogenu – sprawia, że chcesz przebywać ludźmi, którzy są fizycznie atrakcyjni. Wg. badań atrakcyjne osoby odbieramy jako zdrowe, co oznacza dobre geny.

Absolutnym plusem tego czasu jest to, że dzięki wysokiemu poziomowi estrogenów masz duuuużo więcej cierpliwości i potrafisz wybaczyć różne drobne przewinienia i irytujące błędy. Po prostu im więcej estrogenów tym więcej optymizmu w tobie.

I to nie koniec prezentów od natury. Dzięki wysokiemu estrogenowi i testosteronowi podczas tego tygodnia cyklu, poczujesz przypływ namiętności, która sprawi, że ukochanemu może zakręcić się w głowie a eksperymentom w alkowie końca nie będzie.

Kolejny tydzień jeszcze czuć LATO i opary Wampa a już powoli wkracza jesień i Zołza. Między 16 a 22 dniem cyklu twoje libido zacznie się wychładzać przez wzrastający progesteron i spadek testosteronu.

Jest pewne, że będzie więcej przytulanek niż żądzy. W tej fazie cyklu czujesz się bardziej emocjonalnie przywiązana do swojego partnera. Wynika to z tego, że twoje ciało „uważa”, że możesz być w ciąży, więc podświadomie potrzebuje wsparcia i bliskości.

Twoje cielesne potrzeby w tym momencie to: głaski (słowne również), trzymanie za rękę, czułość, bliskość, obejmowanie…

Bądź najedzona. Zdrowo najedzona. Progesteron powoduje, że jesteś wrażliwsza na spadek poziomu cukru we krwi, co może spowodować wybuch gwałtowniejszy niż erupcja Etny

Kiedy się nasycisz znów wróci – „słodka kotka do drapania”.

W ostatnim tygodniu poprzedzającym twoją menstruacje drżyj świecie w posadach. Teraz to już nie przelewki. Nie ma zmiłuj.

Spadek estrogenu może doprowadzić, że będziesz niczym tykająca bomba. Wystarczy byle iskra, byle powód, byle słowo i…

Warto pamiętać, że gdy poziom estrogenu maleje, wpływa to na twój mózg przez co jesteś bardziej krytyczna, mniej cierpliwa i wybuchowa.

Jeśli chcesz złagodzić wybuchy i mimo fazy progestoronowej mieć fajną relację zadbaj o 2 rzeczy:

  • odżywianie
  • wysypianie

Nie chodź głodna. Jedz kolorowo. Pij koktajle warzywno-owocowe. Dużo zielonych warzyw serwuj sobie (to w całym cyklu). Miej zawsze coś na duży i mały głód – orzechy, rodzynki lub jogurt – jak lubisz i ci służy.

Staraj się też więcej spać w tym czasie. Nie jest to łatwe, bo w tej fazie często cierpimy na bezsenność ale po kubku melisy, rumianku, medytacji lub seansu jogi łatwiej będzie ci zasnąć.

Więcej snu to mniej drażliwości a to się równa owocna relacja partnerska.

Życzę ci stosunkowo udanych relacji 😉

IMG_1620