NIC

Ewolucja osobista, Wpis

Co ci jest? NIC.

Co się stało?  NIC.

Co z tym zrobisz? NIC.

Czyli słowo, które wszystkich uczestników konwersacji doprowadza do rozpaczy, złości, frustracji.

Trafia szlag osobę, co pytanie zadaje i słyszy w odpowiedzi NIC – „bo jak to NIC skoro widać, że coś? Bo jak tu pomóc, skoro nie wiadomo o co chodzi? I jak tu dalej rozmawiać, kiedy własnie NIC nastało?”

Rozwala na łopatki również osobę, która słowo NIC wypowiada – bo właśnie jest w  niemocy  i np. nie potrafi nazwać tego co czuje,  albo wie z jakiego powodu NIC nastało, ale czuje zniechecenie, bo sytuacja w której obecnie jest zdarza się kolejny raz i i kolejny, i kolejny… nadzieja stracona, że coś się zmieni.

Sytuacja nr 1.

Julia, w kwiecie wieku, pozytywna i energiczna, z ochotą podejmuje wyzwania. Prowadzi wlasny biznes z zapałem przez ładnych pare lat, ale zaczyna jej słabiej iść. Wiadomo – konkurenacja, załamanie rynku, spadek podaży na Julki produkt. I nagle pach, dostaję ofertę bardzo kuszącą – dobrze płatna praca, gdzie jej wiedza może się przydać. Firma fajna, szef super, zespół dobry, warunki przyjemne.

Po przeanalizowaniu „za i przeciw” podejmuje wyzwanie, przyjmuje ofertę pracy. Zaczyna pracować, energicznie i metodycznie. Robi to co do niej należy i z każdym dniem ubywa jej energii. Na koncie pojawiają się reguralnie przelewy a w sercu coraz wieksza tęsknota.

Jej partner dostrzega to i zaczynają rozmawiać.

I zanim ona odpowie na pytanie – „co ci jest?”

… słyszy: „przecież jest teraz świetnie, masz pole do popisu, dasz radę, że jest świetna i że to ogromna szansa i …”.

A ona właśnie sobie uświadomiła w jak pokręconej sytuacji jest i nie może tego wypowiedzieć.

Miała pracę, którą kochała i która dawała jej frajdę. Wiadomo własny biznes i zarobki były falowe, a w ostatnich okresach dłużej były doły niż szczyty. To budziło frustracje, ale jednak całemu przedsięwzieciu towarzyszyła – kreacja, radość, współpraca, frajda i poczucie sensu.

Zgodziła sie na nowe wyzwanie bo posada prezentowała się baaaardzo kusząco. Dobra praca w świetnym miejscu z fajnym zespołem. Przecież nie ma co wymyśleć. Frajda-srajda, przecież jest dobrze.  Julka pomyślala, że zapewne jej partner ma racje i może ona po prostu przesadza, może wcale nie powinna tak czuć, może… ale czuje w ciele, że traci energię…

i jedyną odpowiedź jaką jest w stanie dać na pytanie „Co ci jest?” jest – NIC.

Sytuacja nr 2.

Małżeństwo z niedużym stażem obchodzi rocznice. Restauracja, świece, oni odświętni w dobrych humorach. Siedzą przy elegancko zastawionym stole, w  ustronym miejscu, z pieknywm widokiem. Zapowaiada się smaczny i romantyczny wieczór. Zamawiają dania, które są obietnicą na upojną noc i kiedy oczekują na ich zaserwowanie … on wyciąga telefon i mówi – „wiesz, muszę sprawdzić jedną rzecz”. Jednak na sprawdzaniu jednej sprawy się nie kończy. Mąż wpada w telefon,  nie zauwazając jak z twarzy jego żony znika błogość. Ona nalewa sobie kolejny kieliszek winna, do pełna. Sama. To pozostaje również niezauważone.

On w telefonie, ona w myślach. Przypomina sobie kłótnie na ostatnie święta, własnie o ten cholerny telefon. Wykrzyczała mu wszystko: „że potrzebuje kontaktu, że chce być blisko, że chce wiedzieć co u niego słychać, że posiłek z telefonem w tle to morderstwo dla zwiazku”.

Obiecali sobie, że właśnie szczególnie podczas posiłków nie będą korzystać z telefonów.  To będzie taki ich śwęty czas. Celebracja smaków i słów.

Potem była kolejna kłótnia po imieninach sędziwej cioci. Powiedział jej, że było nudno i musiał zabić czas, dlatego wyciągnął telefon. A potem kolejna. I znów sobie obiecali.

Jej rozmyślanie i jego sprawdzanie w telefonie przerywa kelner, który wniósł apetycznie i pieknie pachnace dania.

W tym momencie on spoglada na nią i pyta się – co sie stało? Ona odpowiada – NIC.

Oboje w jednej sekundzie tracą apetyt…

Sytuacja nr 3

Karolina piękna, mądra dziewczyna po trzydziestce. Zakochana. Gotowa na kolejny etap związku. Wraz ze swoim partnerem Mariuszem, wprowadzają się na nowo wybudowane osiedle. Są ze sobą już ponad rok. Oboje są przekonani, że już czas, że chcą dziecka, że już nie wystarcza im tylko wspólne razem. Odstawiają antykoncepcję. Radosnie korzystają z każdej chwili, bez stresu, tylko czysta radość z własnych ciał. Mija rok – NIC. Karolina trochę ciśnieniuje, ale ginekolog tłumaczy, że tak bywa, że nie każda para zachodzi w ciąże od razu, że czasem trzeba poczekać.

Karolinie trudno wyluzować w takiej sytuacji, ale Mariusz wpada na pomysł wyjazdu na jakąś ciepłą wyspę. Dominikana ma ich odstresować. Dwa tygodnie wakacji mijają bardzo szybko i po kolejnych dwóch na teście ciążowym pojawiają sie wyczekiwane „dwa paski”.

Radość wielka, ona nie wytrzymuje, choć mieli poczekać z obwieszczaniem radosnej nowiny i opowiada prawie całemu światu, że jest w ciąży. W zasadzie tyle osób wie, że śmiało mogłaby zamieścić status „będę mamą” na facebooku.

Pierwsza wizyta u ginekologa i wszystko super. Badania dobre. Radość.

Kolejna  wizyta. Usg. Nie słychać serca. Płód przestał  się rozwijać. Lekarz sucho informuje ją: „jeśli w ciągu tygodnia poronienie nie nastąpi samoistnie, prosze zgłosić się na zabieg czyszczenia.”

I tyle. NIC więcej.

Rozpacz. Łzy. Karolina i Mariusz wspierają się bardzo. Kiedy temperatura emocji nieco opada, postanawiają, że spróbują raz jeszcze.

Tym razem już nie jest tak zabawnie i frywolnie w sypialni. Kochają się w rytm jej owulacji. Kalendarz wyznacza namietność. Są zdeterminowani, ale frajdy w tym coraz mniej. Do tego dochodzą reguralne wizyty u lekarzy, badania i … po kolejnym roku znów są w ciąży. Tym razem nikt oprócz nich, nie jest wtajemniczony. Chcą poczekać do 12 tygodnia zanim komukolwiek powiedzą. Ona bierze zastrzyki, on o nią dba i spełnia zachcianki. Oboje drżą i każdy dzień błogosławią. Mija 9 tydzień i sytuacja znów się powtarza. Lekarz informuje: „ Przykro mi, ale ciaża zatrzymała się”.

Frustracja, zniechęcenie, odpuszczenie, akceptacja. Mariusz bierze to co jest. Nie mogą mieć dzieci, trudno i tak mają siebie, a to najważniejsze. Ona jeszcze ma nadzieje,  taką niewielką. Za każdym razem kiedy dostaje okres odczuwa zawód i smutek.

Któregoś dnia spotykają dawno niewidzianych znajomych Anię i Mirka z dwójka małych dzieci.  Wspólny spacer, obiad, lody i romowa.

„Ale wy nie macie dzieci, prawda?” dopytuje się Ania.

„No nie mamy” – odpowiadają chórem

„Ale chcecie?” –  drąży Ania.

„Wiesz próbowaliśmy, ale…”

I tu Ania wkracza z arsenałem rad, nazwisk lekarzy i możliwości jakie daje współczesna medycyna. Przerywa, nie słucha, tylko opowiada co Karolina i Mariusz powinni teraz zrobić. Karolina milczy. Mariusz bezskutecznie próbuje przerwać monolog Ani – ekspertki od zachodzenia w ciąże. Po 20 minutach „świetnych” rad Ania spogląda na swoich „suchaczy” i pytanie kieruje do Karoliny: „I co teraz zrobisz?”

NIC – tylko tyle jest w stanie odpowiedzieć.

***

3 historie,  z których wynika, że NIC potrzebuje wysłuchania i wsłuchania się.

Lekcja jaką biorę dla siebie.

  1. Kiedy zadam pytanie i usłyszę NIC, wsłucham się uważnie w potrzeby drugiej osoby a jesli nie odpowie od razu dam jej czas, nie będę naciskać. Sama wiem jak trudno nazwać własne emocje, to co czujemy i jakie potrzeby mamy.
  2. Kiedy zaś sama odpowiem NIC – dam sobie czas na wsłuchanie się w siebie, aby poznać co ważnego dla mnie za tym NIC stoi.

A ty co ważnego dla siebie z historii o NIC zabierasz??

Ściskam,

IMG_5932-kopia

***

Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń jest przypadkowe i zupełnie niezamierzone.

 

 

Asertywność

Wpis

Kursantki moje ze szkolenia on-line „Jak zacząć? Jak wytrwać?” zadały pozaprogramowe pytanie o asertywność. Z dużą frajdą przygotowałam dla nich materiał i pomyślałam, że i ciebie może zainteresować. Zatem dzielę się…

Po czym poznać osobę asertywną??

  • Posiada i wyraża swoje zdanie
  • Jest autentyczna i swobodnie prezentuje siebie
  • Jest spójna w mowie, działaniu i myśleniu
  • Otwarcie wyraża to co czuje i czego oczekuje
  • Komunikuje wprost, uczciwie bezpośrednio i bez lęku,
  • Zna i akceptuje swoje ograniczenia
  • Dostrzega i akceptuje ograniczenia innych
  • Potrafi mówić NIE
  • Dostrzega sukcesy swoje i innych
  • Pozwala sobie na wpadki, błędy i potknięcia

Poćwiczmy. 😉

Oceń w skali 1-7 na ile czujesz się mocna w wymienionych powyżej obszarach?

7 oznacza super-moc a 1 oznacza kiepska-moc. Bądź ze sobą szczera i nie oceniaj się zbyt surowo. Spójrz z lotu ptaka na całokształt swoich dokonań, doświadczeń, relacji i do dzieła.

Hmmm… i jaka świadomość się pojawia??

A teraz kilka pomysłów, aby praktykować codzienną asertywność.

  1. Emocje na wodzy!

Łatwo powiedzieć trudniej wykonać, ale… Praktyka czyni mistrzynię! Wyobraź sobie że jesteś bliska wybuchu niczym Etna i nie chcesz tych emocji pokazać. Co możesz zrobić??

  • Powiedz STOP, czyli przerwij dyskusję, wyznacz inną datę na rozmowę, poczekaj aż emocje opadną niczym fusy w kawie.
  • Wyraź się, czyli powiedz – co czujesz. Masz prawo mówić o swoich odczuciach, i nikt nie może podważyć tego co czujesz.
  1. Zaproś swoje ciało do współpracy

Kompetencje zawsze wyrażasz w trzech obszarach – wiedzy, umiejętności i postawy. A jaka jest asertywna postawa?? PROSTA i MOCNA! Co to znaczy?

  • Proste plecy, łopatki ściągnięte, klatka piersiowa pełna oddechu i otwarta.
  • Połóż dłonie na biodrach to doda ci animuszu 😉
  • Uśmiech na twarzy
  • Oddychasz głęboko
  • I zawsze patrzysz prosto w oczy

Poćwicz przed lustrem i sama zobaczysz, że taka postawa będzie emanować jasnym komunikatem: potrafię odmawiać, wierzę w siebie, jestem spokojna, wiem co chce i na co mnie stać!

  1. Zapanuj nad głosem

Nie piszcz i nie dysz. Twój głos ma być opanowany, niski i wyraźny.

Ćwiczenia oddechowe niezbędne, proponuję przed każdym spotkaniem krótkie ćwiczenie – oddech na 4. Czyli w swoim tempie robisz taką sekwencję: wdech-zatrzymanie-wydech-zatrzymanie w myślach odliczając do czterech. I powtarzasz kilka razy.

Emocje opanowane, ciało mocne, głos stabilny, zatem czas na konkretną praktykę!

Najtrudniej odmawiać, zatem Twój komunikat musi być – stanowczy, zwarty, pewny i bez zbędnego tłumaczenia się, po prostu powiedz:

  • W tej sprawie nie potrafię ci pomóc.
  • Nie mogę pożyczyć ci pieniędzy, mam w tym miesiącu bardzo dużo wydatków.
  • Przykro mi, ale nie mam czasu tego zrobić.

Masz odmienne zdanie? Masz prawo je wyrazić. Mając w głowie, że zarówno ty, jak i twój rozmówca jesteście OK, na równi, partnerami w dyskusji. Znów jasno komunikuj:

  • Nie zgadzam się z tym.
  • Szanuję twój punkt widzenia, ale ja to widzę inaczej.
  • Moje zdanie jest inne uważam, że…

Zraniłaś czyjeś uczucia?? Nie chciałaś tego. Przede wszystkim nie bierz winy na siebie. Nie masz na to wpływu. To co możesz zrobić to wyraź swoją troskę mówiąc:

  • Przykro mi, że tak się czujesz, nie chciałam cię zranić.
  • Przepraszam, moją intencją było wyrażenie tego, co naprawdę czuję, nie chciałam cię zranić.

A teraz jeszcze kilka słów na temat asertywnej komunikacji. Zasady są proste. Komunikujesz swój cel jasno i precyzyjnie. Używasz faktów i racjonalnych argumentów. Okazujesz szacunek. Dążysz do dialogu i sytuacji „win-win”.

Poniższy schemat pomoże ci prowadzić asertywne rozmowy.

  1. Co chcesz osiągnąć podczas rozmowy? Przeskanuj uczucia, jakie towarzyszą ci podczas tej sytuacji i zrozum, co budzi w tobie brak zgody.
  2. Umów się na spotkanie, określ ramy czasowe, uprzedź rozmówce, o czym chcesz z nim/nią porozmawiać.
  3. Co jest problemem – zdefiniuj sedno, obiektywnie i z jak najmniejszym ładunkiem emocjonalnym, uwzględnij punkt widzenia drugiej strony.
  4. Przedstaw rozmówcy, co czujesz? Bez obwiniania, bez atakowania.
  5. Zadbaj o klarowny, zwięzły, jednoznaczny przekaz.
  6. Zaprezentuj rozwiązanie, wskazując obopólne korzyści. Dąż do sytuacji „win-win”.

Nie ma co ściemnieć. Asertywność – to kompetencja niezbędna w życiu. I nie chodzi tu tylko o mówienie NIE, ale o dbanie o swoje granice i nie przekraczanie granic innych. Kiedy masz przekonanie o słuszności własnego celu i nie poddajesz się naciskom płynącym z otoczenia to manifestujesz asertywność. Kiedy akceptujesz zmiany w sobie i innych to wyrażasz asertywność. Kiedy komunikujesz jasno i zrozumiale swoje potrzeby, oczekiwania i wartości – jesteś asertywna.

Howgh! 😉

IMG_5932-kopia

P.S. Dbaj o siebie. I jeśli chcesz więcej asertywności w swoim życiu wskakuj na warsztat Pełna Mocy!

Komunikatywność

Wpis

Czy znasz swoje talenty? Każdy z nas jest utalentowany, tylko nie każdy wie jak bardzo? Mamy kluczową piątkę talentów, która determinuje nasz sposób działania. O tym świetnie pisze Marta Bara. Dzięki niej odkryłam moc mojego „utalentowania”. 

Pamiętam kiedy pierwszy raz zrobiłam test Galuppa to utwierdziłam się tylko w tym co już i tak wiedziałam. Nie było fajerwerków, ale kiedy przeszłam sesję z Martą i przekopałyśmy się przez każdy mój talent, jego wpływ na życie i na pracę, jego moc i słabość, otrzymałam słodko-gorzką porcję wiedzy o sobie.

Dzięki temu dziś działam skuteczniej, jestem bardziej wyrozumiała dla siebie, rozumiem co jest moim motorem działania, znam lepiej moje ograniczenia, wiem co pójdzie mi dobrze a nad czym będę mocniej spinać pośladki. Polecam taką przygodę z talentami każdemu!

A dziś jestem szczególnie dumna i czuję się na maksa wyróżniona bo reprezentuję – komunikatywność. Mój ulubiony talent, który jest dla mnie również kompetencją i wartością. Tu przeczytasz o komunikatywności w całości. Polecam.

Dla mnie Komunikatywność to przede wszystkim umiejętność wyrażenia tego co mam w głowie, tego co czuję. Patrząc szerzej na ten temat – uważam, że Komunikatywność to taka super-moc dzięki której zbudujemy efektywne zespoły, przeprowadzimy sprawnie negocjacje i będziemy potrafili współpracować z przełożonymi, podwładnymi, klientami.

Komunikatywność to też swego rodzaju flirt z życiem, bo kiedy potrafimy zaintrygować słowem i uważnością rozmówcę tworzy się bliskość. Myślę, że jest to niezwykle ważna kompetencja, jaką my ludzie powinniśmy rozwijać przez całe życie. Precyzja w wyrażaniu się zdecydowanie pomaga w budowaniu relacji. Można to podsumować jednym zdaniem. Chcesz ułatwić sobie codzienność – pracuj nad komunikacją.

W zasadzie cała moja praca opiera się na komunikatywności. Precyzyjne zadawanie pytań, konkretne przekazywanie instrukcji podczas warsztatów, pisane bloga, tworzenie postów na FB, przemawianie podczas prezentacji, podczas spotkań sprzedażowych – mogłabym wymieniać bez końca…

_F4A2202

 

Trwa promocja bardzo kobiecej książki! Taka cena tylko do końca czerwca!

Wpis

Bez ukrywanej skromności powiem Ci, że wspólnie z moją przyjaciółką Julią Kurylską Ergin napisałyśmy i wydałyśmy, na własną rękę i po swojemu – książkę – „o Zosi co… czyli słów kilka o życiu, poznawaniu siebie, kobietach i coachingu”. Było to ogromne wyzwanie.

Samodzielnie od napisania do wydania. Zrobiłyśmy to razem. Solidarnie. Po kobiecemu. Jeśli chcesz wiedzieć jakie kroki za nami – wypatruj kolejnego wpisu. Na pewno opiszemy to dokładnie. 😉

A tymczasem jeśli chcesz stać się, szczęśliwą posiadaczką/posiadaczem książki to zapraszam cię na stronę mojego sklepu: http://instytutkompetencji.pl/ksiazka-o-zosi-co/

Uwaga tylko do końca czerwca możesz nabyć książka w cenie 29 zł.

Uściski dla ciebie i dbaj o siebie,

Sylwia.

Zrzut ekranu 2017-06-26 o 10.30.07

Dwa najważniejsze czynniki wpływające na budowanie efektywnego zespołu

Wpis

Czy zgodzisz się ze mną, że Zaufanie i Komunikacja to dwa najważniejsze czynniki wpływające na budowanie efektywnego zespołu?

Ja do takiego wniosku doszłam, pracując od ponad sześciu lat z małymi i dużymi organizacjami. I bez względu na branże, w procesach coachingu zespołowego, jakie miałam przyjemność prowadzić właśnie te dwa elementy pojawiały się zawsze.

Kiedy zaczęłam analizować temat i sięgnęłam do moich doświadczeń jako managera prowadzącego zespół przypomniałam sobie, że zespoły, w których było zaufanie i świetna komunikacja były najskuteczniejsze.

I w teorii wszystko jest proste, każdy wie, co to jest zaufanie i jak się komunikować. Praktyka już taka różowa nie jest. Okazuje się, że każdy z nas inaczej rozumie definicje zaufania. A do tego jak dojdą różne style komunikacji, inne osobowości, różne interesy to konflikt murowany.

Zachęcam do przeprowadzenia małego eksperymentu i zadania trzech pytań członkom zespołu. Oto one:

  1. Czym dla ciebie/was jest zaufanie?
  2. Jak je definiujesz/definiujecie?
  3. Po czym poznajecie, że sobie ufacie?

Wnioski mogą być bardzo ciekawe.

Mam taką propozycję dla tych, co lubią dyskutować. Zapraszam na wirtualne spotkanie, podczas, którego będziemy mieli okazję porozmawiać na temat wyzwań z jakimi zespoły mierzą się.

Może okazać się, że to będzie bardzo inspirujący czas. Dla mnie będzie to okazja do poznania wspaniałego człowieka. Głęboko wierzę w to, że dzięki otwartej rozmowie, wszystko zaczyna układać się w przejrzystą całość.

Zapraszam – napisz do mnie na adres: coach@sylwiabogucka.com

Masz wątpliwości – dlaczego ja?

Pozwól, że je rozwieje.

Specjalizuję się w coachingu zespołów i relacji, dzięki temu mam pewność, że będzie to przydatne spotkanie.

Pracując z klientami biznesowymi wspieram rozwój zespołów aby efektywnie i w dobrej atmosferze realizowały postawione przed nimi cele, wykorzystując w pełni swój potencjał oraz budowały mocne relacje między sobą, w firmie i z klientami. 21 lat doświadczenia w biznesie pomaga mi w tej roli (15 lat w branży IT i 6 lat prowadzenie własnego biznesu).

Bądźmy w kontakcie!

O skarpetach i kobiecości…

Wpis

pojedyncze-04-12-2016-o-12-09-2

Tego o mnie jeszcze nie wiecie. No może, nie wszyscy to wiedzą. Ja – Sylwia, Kobieta, Ewolucjonistka, Coach, Przedsiębiorca, absolwentka seksuologii, e-biznesu, zarządzania i pielęgniarstwa, miłośniczka etnicznej kultury słowiańskiej i hawajskiej – prowadzę grupę Kobiece Korzenie Mocy.

O czym rozmawiamy? Po prostu – pozytywnie o ciele, kobiecości i seksualności.
My kobiety zostałyśmy przez NATURĘ tak zaprogramowane, żebyśmy były żywotne, podlegały cyklom i … żebyśmy były humorzaste. Bycie zołzą to nasza siła a nie słabość.

Znać swój wewnętrzny rytm i działać w zgodzie z nim to przepis na udane relacje, spełnienie i efektywność w życiu zawodowym.

I teraz uwaga. Prezentuje post jaki właśnie dziś tam opublikowałam. 🙂

Ach te skarpety!

Podzielę się z wami czymś bardzo osobistym. Był taki moment w moim życiu, kiedy rzucone na podłogę skarpety męskie stanowiły problem na skalę nuklearnego konfliktu międzynarodowego.

Wyobraźcie sobie, że ten używany skrawek bawełny był początkiem do wybuchu wulkanicznej złości lub Niagary łez, a czasem bezkresnych stepów smutku.

Zauważyłam pewną cykliczność w moich humorach i czasowy brak zrozumienia moich nastrojów wśród bliskich. Zaczęło mnie to intrygować i postanowiłam niczym Colombo rozwikłać przyczynę. Zanim jednak doszłam do sedna potrzebowałam zebrać materiał śledczy i poddać go analizie. 😉

Oto materiał dowodowy.

Tydzień 1.

  • Widzę: Skarpety czarne leżą na podłodze przy narożniku.
  • Czuję: Specjalnie nic mi to nie robi. Leżą to leżą.
  • Reaguję: Kochanie, wiesz zanim pójdziemy do kina musimy uratować przed roztoczami te biedne porzucone skarpety. Weź je wrzuć do brudownika. Brawo bohaterze! To na co idziemy dziś do kina?

Tydzień 2.

  • Widzę: Skarpety białe leżą na podłodze przy narożniku.
  • Czuję: O skarpety, hmmm białe. Wolę kiedy zakłada czarne… OMG jak on sexy wygląda kiedy gotuje…
  • Reaguję: Kochanie, wiesz mam ochotę na truskawki, szampana i zatracenie się zapomnienia. Chrzanić skarpety. Chwilo trwaj, jesteś piękna!.

Tydzień 3.

  • Widzę: Skarpety czarne leżą na podłodze przy narożniku.
  • Czuję: Ciśnienie w mojej czaszce rośnie. Przez głowę przelatują myśli „zabić, to za mało!”. Po chwili czuję rozpacz! Łzy jak grochy płyną po policzkach. I znów wulkan złości wylewa się ze mnie. Aaaaaaaa!
  • Reaguję: Pełna furii wyrzucam skarpety za okno! Dlaczego ty mnie nie rozumiesz. Za mało doceniasz! Dlaczego?! Aaaaaaaaaaaaa…

Tydzień 4.

  • Widzę: Skarpety w paski leżą na podłodze przy narożniku.
  • Czuję: Zauważam ale nie mam na to czasu i ochoty aby jakoś reagować. Jestem w sobie i przemyśliwuję zagadki życia i to kim jestem. Czuję lekką obojętność i uczucie przyjemnego spokoju.
  • Reaguję: Daj mi spokój. Nie ma mnie. Nie mam siły. Przytul mnie.

Hmmmm wygląda na to, że jest 4 mnie a może i nawet 5.

Kumpela, Wamp, Zołza i Beksa. Często też pojawia się Wiedźma – ta co wie i nic nie musi. Najczęściej w 3 dniu cyklu. Kiedy całe napięcie schodzi a ja najmocniej wiem kim jestem i czuję po co …

I wiesz, co? Kiedy już wiem jak mój organizm działa, jak reaguję w różnej fazie cyklu jest mi łatwiej. A skarpety to po prostu tylko pretekst, aby zadbać o siebie, o potrzeby, o to co ważne. Podobnie jest  z wyrzucaniem śmieci, brudnymi garami i innymi wyzwalaczami napięć odsłaniającymi, o co tak naprawdę chodzi.

Cdn…

Aktywator czy Poganiacz?

Wpis

aktywator-czy-poganiacz-2

Czyli jak samej sobie nie podcinać skrzydeł.

Bądź doskonała. Szybko, szybko, spiesz się. Staraj się bardziej, wysil się mocniej. Spraw przyjemność innym, zapomnij o sobie. Bądź silna.

Jak często słyszysz to w swojej głowie? Czy nie męczą cię te powtarzające się zdania? Wiesz, co to za głosy? To wielka 5 wewnętrznych poganiaczy/aktywatorów. Nie są ani dobrzy, ani źli. Bywają pomocni, ale często zdarza się tak, że kiedy oddasz im władzę, przejmują kontrolę nad tobą i podporządkowują cię sobie totalnie.

Niewidzialny bat trzaska, zgryźliwy głos nieustannie powtarza jak mantrę: stać cię na więcej, to nie jest dobre, szybciej, oni będą niezadowoleni, no dalej, wysil się, za mało się starasz. A ty ze zmęczenia padasz, kulisz się i tracisz wiarę w swoje możliwości.

Ale tak nie musi być. Chcesz dogadać się sama ze sobą? Zmień wewnętrznego poganiacza niewolników na aktywatora twoich działań. Odbierz mu kontrolę i stań się Panią swojej MOCY.

Wyjątkowa sobota transformacji. Zapraszam Cię na warsztat, który pomoże Ci uporać się z przeszkodami, jakie sama sobie tworzysz.

Gwarantuję, że to będzie wyjątkowy czas dla ciebie. Co zyskasz?

  • Poznasz Wielką Piątkę Aktywatorów twojego działania
  • Odkryjesz, który poganiacz najczęściej na ciebie naciska (test dla każdej uczestniczki)
  • Przećwiczysz narzędzia do radzenia sobie z wewnętrznym poganiaczem i własnymi obawami
  • Zmotywujesz się do działania z lekkością
  • Uwolnisz od poczucia winy
  • Zaczniesz działać w zgodzie ze swoją naturą

Brzmi zachęcająco? Nie zwlekaj, zarejestruj się już dziś. Wyślij swoje zgłoszenie na adres: sylwia@kobiecaliderka.pl

Szczegóły szkolenia

Agenda:

  • 10:00-13:00 intensywna interaktywna praca warsztatowa
  • 13:00 – 14:00 przerwa obiadowa
  • 14:00 – 16:00 intensywna interaktywna praca warsztatowa

Lokalizacja: Warszawa, miejsce podamy na 2 tygodnie przed spotkaniem

Cena: z każdym dniem rośnie 😉

  • Uczestniczki 3 środy (19.10) KL płacą tylko 100 zł, ale podjąć decyzję i dokonać wpłaty muszą do 23.10 po tym terminie cena wynosi 150 zł i obowiązuje do 30.10.
  • Klientki coachingowe, osoby z naszego newslettera i fanki KL płacą 150 zł – cena obowiązuje do 30.10., po tej dacie wzrasta
  • Bez taryfy ulgowej ale ze zniżką. 🙂 Od 30.10 do 10.11 cena to 200 zł
  • Po 11.11 cena regularna to 350 zł
  • Wpłaty na nr rachunku: 11 1140 2004 0000 3302 7611 9248, w tytule: Nazwisko i data szkolenia 19.11.2016.

Zgłoszenia: sylwia@kobiecaliderka.pl

Więcej na temat poganiaczy/aktywatorów

Aktywatory określają style naszej pracy, wpływają na sposób, w jaki działamy, determinują nasz sposób komunikacji. Większa świadomość, którą zyskasz na warsztacie, pomoże skorzystać z siły aktywatora i ograniczyć jego negatywny wpływ jako poganiacza.

 

Dialog

Wpis

„Dialog jest sercem każdej istotnej relacji, w tym relacji coachingowej, a zarazem koniecznym warunkiem rozwoju indywidualnego i społecznego – to właśnie dzięki niemu można mówić o prawdziwym spotkaniu dwóch osób. Bez takiego spotkania, bez możliwości przejrzenia się w oczach innego podmiotu, bez nazwania i wyrażenia własnych myśli, bez empatycznego otwarcia się i usłyszenia myśli drugiego człowieka oraz bez wymiany poglądów prowadzącej do współtworzenia nowych idei – niemożliwe byłoby ani samopoznanie, ani tworzenie więzi, ani też indywidualny, czy społeczny progres.” prof. dr hab. Józef Bednarek

Zainteresowanym rozwojem, coachingiem i dogadywaniem się z innymi polecam tę publikację. Wielu autorów, ciekawe tematy, porcja wiedzy, doświadczeń i rozwiązań, dzięki którym dialog będzie efektywny i przyjemny.

Znajdziecie w niej również artykuł „Odkrycia neurobiologi w praktyce coachingowego dialogu”, który wspólnie popełniłam z Dariuszem Niedzieskim.

happybirthdaydearest

VII Międzynarodowa Naukowa Konferencja Coachingu

Wpis

Uwaga! Uwaga! Przed nami największe w naszym kraju, naukowe, doroczne wydarzenie coachingowe. Termin: 3-5 czerwca 2016.

W tym roku w programie warsztaty prowadzone przez 5 specjalnych gości zagranicznych i ponad 30 polskich ekspertów. Z tej okazji serdecznie zapraszam na wykład i warsztaty: Komunikacja wartości, wartość komunikacji, jakie będę miała przyjemność współprowadzić z Ewą Magdaleną Lach.

Zapisy ruszyły – zapraszamy na stronę KONFERENCJI

13015386_974238065992322_8052211359394971125_n

Jak działa człowiek niewyspany?

Wpis

Sen dany nam jest nie bez powodu. Właśnie podczas snu mózg „porządkuje” i segreguje całą wiedzę, którą przyswoiliśmy, nawet tą, której sobie nie uświadamiamy. Proces tworzenia nowych i reorganizacja już istniejących połączeń między komórkami nerwowymi trwa cały czas, a podczas snu aktywizuje się mocniej.

Mało snu i nadmiar bodźców to rzeczywistość większości z nas. W takim stanie mózg ma utrudniony dostęp do najbardziej potrzebnych informacji. To przekłada się na spadek kreatywności, obniżenie koncentracji i podejmowanie błędnych decyzji

Brak snu na każdego z nas nieco inaczej wpływa. Każdy z nas ma również inną wytrzymałość na radzenie sobie z niedoborami. Jednak wcześniej czy później niewyspanie odbija się na nas. Bazując na własnych obserwacjach skutki niewyspania mogę podzielić na następujące reakcje.

  1. Rozkojarzenie, nasze reakcje są dużo wolniejsze np. możemy to zaobserwować jadąc samochodem, kiedy mało dynamicznie i nie adekwatnie reagujemy na to co dzieje się na drodze. Albo, kiedy podczas ważnych narad i spotkań nie potrafimy utrzymać uwagi na tym co dla nas ważne. Jesteśmy jakby nieobecni, zdekoncentrowani.
  2. Drażliwość, reagujemy przesadnie, bardziej emocjonalnie na sytuacje jakie nas spotykają. Odczuwamy złość bez powodu i atakujemy innych, zatracając logiczną ocenę sytuacji. Pogarsza się jakość naszych relacji z innymi, a my tkwimy wobniżonym nastroju, braku entuzjazmu i motywacji.
  3. Problemy z pamięcią, są objawem zachodzących zmian strukturalnych w mózgu, które są związane z zaburzeniami pamięci długotrwałej. Badania potwierdzają, że ci co śpią dłużej, zapamiętują więcej.
  4. Zaburzenia w komunikacji z innymi, występują w długotrwały stanach niedoboru snu. Jak to się objawia? Mówimy monotonnie, powoli, niewyraźnie. Bezsensownie powtarzamy pojedyncze słowa lub całe frazy. Po prostu tracimy możliwość efektywnego wyrażanie swoich myśli.
  5. Spadek odporności i podatność na infekcje. Tylko wypoczęty organizm jest silny, ma dobrze działające naturalne mechanizmy obronne organizmu i świetnie radzi sobie ze stresem.

Podsumowując, mała ilość snu znacznie pogarsza jakość naszej pracy na rzecz drażliwości, problemów z koncentracją oraz z zapamiętywaniem. Wystarczy, że nocą nasz sen skrócimy tylko o 1,5 godziny a nasza efektywność w następnym dniu spadnie o 30%.

Śnijcie na zdrowie. Dobranoc 🙂

 

Skuteczne zespoły

Wpis

“Połączenie sił to początek, pozostanie razem to postęp, wspólna praca to sukces.”

Henry Ford

IMG_2266

Zespoły istnieją, aby dostarczać konkretne rezultaty. Ale jak sprawić aby grupa indywidualnych jednostek, współdziałała, współpracowała i stała się zespołem? Tak aby każdy członek zespołu czuł się zaangażowany, odpowiedzialny i działał pro-aktywnie.

Naturalną odpowiedzią dla mnie jest Ewolucyjny Rozwój Zespołu przez team coaching, proces którego celem jest,  rozwój zespołu w trwały, wysoce zmotywowany i wydajny system, którego fundamentem jest wzajemne zaufanie i sprzyjające współpracy nastawienie. Taki zespół uwalnia synergię i realizuje swój potencjał na wielu płaszczyznach, które jeszcze głębiej go wzmacniają oraz przynoszą jeszcze lepsze rezultaty.

Po czym poznajemy, że zespół to ZESPÓŁ? Członkowie zespołu:

  •  wzajemnie na siebie wpływają
  • maja wspólny cel
  • współpracują
  • mają wspólny system wartości, normy w jakich operują i określoną strukturę
  • odczuwają zbiorową odpowiedzialność i dają sobie wsparcie.

Kluczem mojej pracy jest wypracowanie prawdziwych dla zespołu kierunków rozwoju gdzie efekty pracy idą w parze z atmosferą a to przekłada się na relacje jakie zespół tworzy (wewnętrznie i zewnętrznie) i realizację założonych celów.

Team coaching praktykowałam z wieloma fantastycznymi zespołami, w wielu firmach, min: AVIVA, Bonduelle, Comperia, Groupon, My Deal, Orange, PP-ECO, SCM, VIMANA.  I w każdym procesie jaki miałam przyjemność przejść, powtarzały się 2 kluczowe elementy dzięki, którym zespoły staja się bardziej skuteczne, efektywne i zgrane – ZAUFANIE i  KOMUNIKACJA. I o tym napiszę niebawem 🙂