Zanzibar dla maniaków natury

Ewolucja osobista, Wpis

Jeśli tak jak ja masz bzika na punkcie natury to w tym artykule znajdziesz inspiracje o miejscach na Zanzibarze, w których możesz poczuć moc Matki Ziemi. Mieszkam na tej cudownej Wyspie Przypraw już prawie 5 lat i niezmiennie zachwyca mnie jej dzika, pełna życia przyroda. Zanzibar oferuje wiele atrakcji zarówno dla tych, którzy lubią spędzać czas aktywnie jak również dla tych, którzy potrzebują odpocząć i zanurzyć się w nic nie robieniu. Piękne jak pocztówki plaże, cudowni  i gościnni ludzie, ciekawa mieszanka kulturowa, wiele atrakcji do zwiedzania. Ja najlepiej odpoczywam tam gdzie mogę zatopić się w naturze, w jej odgłosach, zapachach i być we własnym sosie, dlatego przygotowałam dla maniaków natury moje Top Miejsca pełne dzikości. 

Ocean Indyjski

Kiedy rozmawiam z różnymi osobami i opowiadam o mieszkaniu na Zanzibarze,  często słyszę pytanie – “czy ten widok się nie nudzi?”. Codziennie rano, kiedy piję kawę zatapiam się w oceanie. Każdego dnia jest inny. Każdego dnia jest nieziemsko turkusowy. Najpiękniej wygląda, gdy jest sino-szare niebo zapowiadające deszcz, wówczas woda ma taki kolor, że nie można oderwać oczu. Zatem odpowiadając na pytanie – nie, nie nudzi się. I nie jest to tylko moja opinia. Osoby, które mieszkają tu dużo dłużej ode mnie również to powtarzają. Zapierający dech w piersiach widok, dzięki któremu medytacja staje się dużo przyjemniejsza, to jedno, jednak eksploracja oceanicznej obfitości nad i pod wodą bardzo zbliża do natury. 

Fragment lokalnej łódki -Ngalawa

Oczywiście klasyka wakacji to snorkeling i nurkowanie, czyli zwiedzanie podwodnego świata i podziwianie delfinów, ośmiornic, płaszczek, kolorowych ryb różnych rozmiarów, mikrusich ślimaków i innych żyjątek. Podwodna cisza, miarowy oddech i podróż w głębiny, jedno z piękniejszych doświadczeń na bliskość z naturą. Jeśli masz szczęście i jesteś na Zanzibarze w odpowiednim terminie masz szansę spotkać humbaki. Wieloryby migrują ze swoimi młodymi, między między lipcem a sierpniem z chłodnych wód RPA w okolice Somali, aby następnie między wrześniem a październikiem wrócić z powrotem do południowej Afryki.  

Nurkowanie z Dive Point Zanzibar

Jeśli chcesz poczuć się jak lokalny rybak wskakujesz na łódkę ngalawa (tradycyjna łódź, wykonana z jednego pnia drzewa ociosanego z zewnątrz i wyżłobionego wewnątrz, z zamontowanymi po obu stronach pływakami z desek) i na rozwiniętym żaglu, oczywiście pod opieką kapitana, żeglujesz, czując słońce i wiatr na policzka a turkusowy bezkres napełnia twoje wewnętrzne baterie. 

A kiedy potrzebujesz uziemić się i przemyśleć kilka kwestii, to idziesz na spacer podczas odpływu. Mnie za każdym razem ogromnie fascynuje chodzenie po dnie oceanu. Na wschodniej części wyspy mamy to szczęście, że przypływy i odpływy są bardzo intensywne. Kiedy woda znika, możesz iść, i iść, a po drodze obserwować różne stworzonka zamknięte w szczelinach koralowca oraz plantacje alg morskich. Są też takie miejsca, gdzie możesz się zanurzyć niczym w jacuzzi, w ciepłej jak zupa wodzie, oprzeć o skałę i obserwować horyzont. A jeśli chcesz poczuć się jak na księżycu, wybierz się na taki spacer podczas pełni. Jest niezwykle jasno, nad tobą czyste rozgwieżdżone niebo, pofałdowane dno oceanu, z srebrzącą się wodą przypomina kosmiczny krajobraz. W takich momentach, czuję się jednocześnie mała jak mrówka i olbrzymia jak planeta. Pamiętaj by do spacerów po dnie oceanu zabrać buty do chodzenia po rafie, dla własnego komfortu i przyjemnego odbioru natury, bo skały bywają całkiem ostre i możesz spotkać jeżowce.

Dzikie plaże

Mam swoje dwie ulubione plaże na Zanzibarze: Mtende i Muyuni. Kiedy zobaczyłam je po raz pierwszy były naprawdę dzikie. Obecnie wraz z rozwojem turystyki, cywilizacja wkracza intensywniej w postaci knajpek i większej liczby ludzi, jednak nadal możesz tu poczuć oddech Matki Natury. 

Najcudowniejsza to plaża Mtede, położona na południu Zanzibaru. Kiedy chcesz na nią dotrzeć jedziesz drogą przez busz i masz okazje podziwiać ogromne baobaby, które mieszkańcy Afryki nazywają “drzewem życia”. Możesz się zatrzymać i pospacerować pomiędzy nimi i poczuć ich życiodajną moc. Kiedy jesteś już na miejscu widzisz zjawiskową plażę na którą schodzisz kamiennymi schodkami, która wygląda jak z filmu o piratach. Biały piasek, turkusowa woda, wysokie skały porośnięte bujną roślinnością. Spacerując po plaży, zobaczysz różne formacje skalne, które są naprawdę imponujące. Jest też wiele naturalnych basenów pływowych, w których urzędują kolorowe kraby. Plaża jest dostępna tylko podczas odpływu, więc warto sprawdzić zawczasu pływy. 

Mtende

Plaża Muyuni  to spektakularny niekończący się odcinek białego piasku, znajduje się na północno-wschodnim wybrzeżu wyspy. Jest to punkt przesiadkowy dla łodzi zabierających gości na prywatną wyspę Mnemba.  Na plaży możesz zobaczyć mieszkańców układających sieci rybackie i pracujących na polach wodorostów podczas odpływu. Co można tam robić? Praktykować mindfulness, opalać się, kąpać w oceanie i podziwiać kolorowe ryby przepływające wokół twoich stóp.

Wyspa Chumbe 

Wyspa Chumbe to prywatna wyspa położona u zachodnim wybrzeżu Zanzibaru, o powierzchni 16 akrów, na której w jednym czasie może przebywać tylko 18 osób. To raj dla eko-maniaków i świadomych turystów. Jedną z głównych atrakcji wyspy jest jej ekologiczna infrastruktura mająca na celu zerowy wpływ na środowisko. Mieści się na niej 7 bungalowów, zaprojektowanych tak, aby klimatyzacja była zbędna, w każdym znajduje się kompostowa toaleta – czyli zamiast spuszczać wodę, po załatwieniu swoich potrzeb zasypujesz sedes ziemią. Ośrodek zbiera deszczówkę i jest zasilany przez energią słoneczną. 

Największą atrakcją wyspy jest w pełni chroniony rezerwat rafy koralowej i rezerwat leśny, w którym znajdują się rzadkie gatunki dzikich zwierząt.

Co można robić na wyspie? Totalnie zatapiać się w przyrodzie, podczas: 

-> snorklingu (nurkowanie jest tutaj zabronione), gdzie pływasz jak w akwarium pełnych ryb, i jest duża szansa, że zobaczysz żółwia, ośmiornicę, płaszczkę, czy rekina rafowego; 
-> spaceru szlakiem leśnym.

Możesz też wdrapać się na latarnie, żeby zobaczyć totalnie obłędny pocztówkowy widok.   
Jeśli cię zainteresowała Chumba to koniecznie zerknij na zapisaną na moim istagramie relacje z tej wyspy. 😉

Chumbe Island

Wyspa Uzi

Wyspa Uzi ma 6 km długości, jest dzika, mieszka na niej niewielu mieszkańców i położona jest na południu Zanzibaru. Sceneria wyspy jest totalnie fascynująca, z bujną roślinnością, lasami mangrowymi, plantacjami bananów i ogromnymi drzewami mango. Na wyspę podczas przypływu można dotrzeć tylko łodzią. Podczas odpływu jest dostępna drogą Nyekera, stworzoną ze skał i kamieni, która była budowana w rytmie pole-pole czyli powoli przez ponad 50 lat. Na początku była to spacerowa ścieżka, a następnie poszerzono ją tak aby oprócz pieszych, rowerzystów i krów mogły użytkować ją pojazdy mechaniczne. Podróż na wyspę Uzi jest bardzo piękna, ale bardzo wyboista. Potraktuj to jako masaż organów wewnętrznych zupełnie z darmo. Wyspę Uzi zwiedzałam dwa razy, za dnia i w nocy podczas spływu kajakowego. Zarówno w świetle słońca jak i księżyca prezentuje się magicznie. Wyobraź sobie, jest noc, ty leżysz na plaży, przed tobą ocean, za tobą dziki las, z którego dobiegają odgłosy ptaków, bushbaby (o nich będzie za chwile), czujesz wilgotny zapach ziemi i przepełnia cię ogromny spokój. Najmocniej wspominam dwie rzeczy z nocnego spływu kajakowego. Pierwsze to zanurzone w oceanie drzewa, na których nocowały białe czaple a nad nimi zawieszony księżyc w pełni. A drugie to pokonanie kajakiem drogi, którą wcześniej przebyliśmy samochodem. W jedną stronę będąc na ziemi, podskakując i powoli turlając się dala-dala (lokalny autobus) obserwowałam plątaninę korzeni mangrowców, a wracając płynęłam pośród ich konarów. 

Jaskinie

Podobno na Zanzibarze znajduje się 120 jaskiń, a wiele z nich nadal uważa się za święte miejsca, i można w nich znaleźć swego rodzaju kapliczki. Historycznie niektóre z jaskiń były wykorzystywane przez handlarzy niewolników jako kryjówki po tym, jak handel stał się nielegalny. Są to groty często wypełnione słodką, krystaliczną i zimną wodą. W jaskiniach żyją nietoperze i  ptaki. Najbardziej lubię – Maalum – bo woda w niej ma obłędny kolor, jest przestrzenna, położona na malowniczym terenie pośród dzikiej roślinności i jest blisko mojego domu.  Oczyszczająca kąpiel w orzeźwiającej wodzie z dziką naturą w tle – mistyczne przeżycie.

Konie

Jako miłośniczka westernów, z dużo radością odkryłam, że tu na Zanzibarze można poczuć się jak prawdziwy Indianin lub Cowboy. Na wyspie obecnie jest jedno miejsce gdzie możesz pojeździć konno. Stadnina jest w Nungwi. Kiedyś były dwie stadniny i ta, które już nie działa, położona na zachodnim brzegu Zanzibaru, na terenie resortu SEA CLIFF – Horse Riding in Zanzibar with Rosa totalnie skradła moje serce. Prowadziła je urocza para z RPA, której miłość do koni i natury była widoczna gołym okiem. W 2011 roku Rosa wspólnie z mężem Garym otworzyli małą stadninę, z najspokojniejszymi i pięknymi końmi Appaloosa (rasa wyhodowana w Ameryce Północnej przez Indian Nez Perce). Niestety z przyczyn osobistych zamknięta.

Spragnionych końskiego towarzystwa odsyłam do Nungwi gdzie – Zanzibar Horse Club oferuje przejażdżki konne na wszystkich poziomach zaawansowania i dla osób w każdym wieku. Galop w oceanie, zachód słońca i mizianie konia – transcendentalne doświadczenie. 

Bush Baby i Małpy

Kiedy pracowałam na północy wyspy i prowadziłam popołudniową jogę bardzo często przychodziły podglądać nas joginów – Bushbaby. Miałam wrażenie, że nawet z nas się podśmiewają a nie tylko obserwują.  Galago, czyli powszechnie znany jako Bushbaby, to zwierzątko ciekawskie, z długim, smukłym pyszczkiem i puszystym ogonem, nieco mniej przystojne niż Król Julian, prowadzi nocny tryb życia, uwielbia się wspinać, wykradać cukier z hotelowych pokoi i ma charakterystyczny głos przypominający sarkastyczny głośny śmiech. Obserwowanie ich sprawia ogromnie dużo przyjemności. Niestety w Jambiani nie widuje ich, wiem że są bo słyszę ich “śmiech” jednak nie spotykam ich. Na szczęście Matka Natura jest szczodra i południe wyspy obficie wyposażyła w małpy, tak samo ciekawskie, jeśli nie bardziej i bardzo aktywne. 

Podczas zajęć jogi w różnych miejscach w Jambiani możesz zauważyć, że przygląda ci się Czerwony Colobus (Piliocolobus kirkii) to gatunek małpy endemiczny dla Unguja, Uzi i Vundwe. Jest znany jako czerwona gereza Kirka od nazwiska Sir Johna Kirka, brytyjskiego mieszkańca Zanzibaru, który jako pierwszy zwrócił na tę małpę uwagę. Obecnie jest klasyfikowany jako gatunek zagrożony, od lat 90. jest traktowany jako gatunek chroniony. Najwięcej okazów zobaczysz w Narodowym Parku Jozani Chwaka Bay. Oprócz Czerwonych małp możesz w buszu lub hotelowym ogrodzie, spotkać małpy szare – rozrabiaki pierwszej klasy. Szybkie, zwinne, bystre i lubiące psocić. Jeśli chcesz mieć święty spokój, nie karm ich, trzymaj drinki, szczególnie słodkie blisko siebie i tylko obserwuj.

Życie na wsi

Jako dziecko spędzałam każde wakacje na wsi u dziadków. Pamiętam sianokosy, żniwa, zbieranie owoców z sadu. Kiedy dorosłam, stałam się wielkomiejską dziewczyną korzystającą z cywilizacji w pełni. Jednak gdzieś w w środku, tak prosto z trzewi ciągnęło mnie do prostego życia na wsi, do natury. I teraz takie życie mam. Bliskość zwierząt i ich obserwowanie, przytulanie dobrze wpływa na samopoczucie, o tym mówią naukowcy. Jako opiekunka 3 kotów i 2 psów, mieszkająca z jaszczurkami, którą regularnie odwiedzają szare małpy, modliszki i ptaki w tym mój najulubieńszy – Kukal (którego głos przypomina dzwoniący telefon) mogę śmiało powiedzieć, że naukowcy mają rację.

Zanzibar ma bardzo specyficzną wieś. Możesz odnieść wrażenie, że zwierzęta domowę są bezpańskie. Kury, kaczki, kozy, krowy przechadzają się wszędzie. Krowy spotkasz na plaży i na głównej drodze. Kozy odpoczywają w miejscach, gdzie normalnie byś się ich nie spodziewał.  Jednak to tylko złudzenie, bo każde stado do kogoś należy. Obserwowanie tego zaskakującego a jednak spokojnego wiejskiego życia jest bardzo relaksujące i zbliża cię do Matki Natury a o tym możesz się przekonać sam kiedy tu będziesz. Skoro kończę mój artykuł o życiu na wsi to wspomnę, że w kolejny odcinek będzie ci o zanzibarskjej Permakulturzę – czyli zrównoważonym rolnictwie wykorzystujące do uprawy siły natury. 

Aloha & Namaste, :*
Sylwia

Sztuka Uważności – prosta na Zanzibarze

Ewolucja osobista, Wpis

O uważności słyszymy i czytamy coraz więcej. Każdy z nas ma apetyt na porcję spokoju wewnętrznego. Jednak przy dużym poziomie stresu, zabieganiu, zmęczeniu codziennością, o ten właśnie spokój coraz trudniej. Wiele rzeczy robimy automatycznie, i każdemu z nas zdarza się nie pamiętać, czy zamknęliśmy drzwi wychodząc z domu, czy na pewno wyłączyliśmy żelazko. W naszych głowach prowadzimy cały czas dialogi, jesteśmy albo w przyszłości planując to co jest jeszcze do zrobienia, albo w przeszłości gdybając co mogliśmy zrobić inaczej. Rzadko spędzamy czas w tu i teraz. Nawet jak wpadniemy na inspirującą książkę, która pokazuje, jak być w teraźniejszości, po przeczytaniu jej szybko wracamy do znanego nam zaganiania. Przyzwyczajenie wygrywa, a nasze myśli znów skaczą do tego co było, lub do tego co będzie. 

Jak najlepiej zacząć praktykę uważności? Dlaczego na Zanzibarze jest łatwiej ją praktykować? 

Zanim odpowiem na te pytania, kilka słów wprowadzenia. Co się kryje pod hasłem sztuka Uważności?

Uważność – z ang mindfulness oznacza stan naszego umysłu, w którym jesteśmy obecni w tu i teraz, świadomi, nieosądzający i skierowani wszystkimi zmysłami na chwilę bieżącą. 

Sztuka uważności polega na rozwijaniu umiejętności pełnego skupiania uwagi na tym, co dzieje się teraz, na doświadczaniu, na obserwowaniu emocji i myśli oraz łagodnym akceptowaniu ich, bardziej z pozycji obserwatora niż sędziego. 

Uważną obecność możemy praktykować poprzez medytację, odpowiednie ćwiczenia jaki i świadome działanie w życiu codziennym. Dróg do praktykowania uważności jest wiele, i każdy może wybrać to co najlepiej mu służy. 

Praktykować warto, bo uważność znacząco podnosi jakość naszego życia i wewnętrzny dobrostan, to przekłada się na zmniejszenie stresu i wzmocnienie odporności psychicznej. Mindfulness  znajduje swoje zastosowanie w leczeniu problemów zdrowotnych zarówno psychicznych, jak i somatycznych. Liczne badania potwierdzają, że trening uważności może być skutecznym wsparciem w psychoterapii.

Dlaczego na Zanzibarze to proste?

Wyobraź sobie, że przylatujesz na tropikalną wyspę, wysiadasz z samolotu i wszystko wygląda zupełnie inaczej, niż u ciebie w domu. Jest inna temperatura, czujesz gorąc, dla jednych przyjemny, dla innych zupełnie nie. Dookoła widzisz totalnie inny świat, któremu zaczynasz się przyglądać. Czujesz inne zapachy, widzisz inne rośliny. Obserwujesz. 

W twojej głowie pojawiają się różne myśli i emocje. Jeśli zaczniesz je zauważać, oznacza to że jesteś w tu i teraz. A to pierwszy krok do praktykowania Sztuki Uważności.

Będąc na Zanzibarze jesteś uważniejszy bo wszystko jest nowe, inne. Natura jest tutaj niezwykła, i po prostu sprzyja świadomej obserwacji. Są miejsca które mogę cię zachwycić, lub zdziwić.

Możesz czuć też pewne rozdrażnienie, czasem dyskomfort, będący echem “europejskiego zabiegania”. W końcu ty jesteś na urlopie, ale twoje głowa jeszcze nie zaczęła odpoczywać. Może zastanawiasz się czy bez ciebie sobie poradzą w pracy, czy dzieci pozostawione u dziadków nie dadzą im w kość, i czy na pewno świat nie zawali się kiedy ty beztrosko będziesz odpoczywał. Na szczęście z każdym dniem tu spędzonym to napięcie zacznie mijać. 

Hakuna Matata (nie ma problemu) i Pole Pole (wolno wolno), te słowa najczęściej usłyszysz podczas swoich wakacji na Zanzibarrze. Te dwa zwroty oddają idealnie filozofię wyspy. Tu nie musisz się nigdzie śpieszyć. Przyglądając się mieszkańcom zobaczysz, że nigdzie nie biegną, kobiety i mężczyżni swoje domowe i pracowe obowiązki wykonują bez pośpiechu, wolno i z gracją przemierzają wyspę i wszystko jest na ich czas. W południe, kiedy jest naprawdę gorąco, zauważysz, że nasi sąsiedzi po prostu odpoczywają. Kobiety razem zalegają w cieniu i rozmawiają. Mężczyżni pod drzewem, lub w altance z dachem makuti, grają w bao (lokalna gra) i czekają aż znów będzie odpowiednia temperatura, by wrócić do swoich zadań. Natura wyznacza rytm, życie toczy się w zgodzie ze słońcem. Wschód słońca budzi wyspę do życia, nieśpiesznie, zachód zamyka dzień. Poczujesz to na własnej skórze. I właśnie to “Pole Pole” jest idealnym początkiem rozpoczęcia praktyki uważnej obecności. 

Zanzibar jest zmysłowy

Sztuka uważności polega na świadomym odbieraniu rzeczywistości przez całe nasze ciało.

Nie muszę nikogo przekonywać o tym, że zmysły są bardzo ważne. Wzrok umożliwia nam widzenie otaczającego świata, słuch pozwala usłyszeć, co mówią do nas inni, smakowanie wprowadza nas w samopoczucie rozkosznej obfitości.

Wzrok, smak, dotyk, węch, słuch są twoimi sprzymierzeńcami w byciu tu i teraz. Im mocniej koncentrujesz się na tym, co widzisz, czujesz, słyszysz, tym bardziej jesteś tu i teraz. A przecież o to nam właśnie chodzi. 

Jestem przekonana, że Zanzibar dla naszych oczu to czysty raj. Miliony odcieni turkusu Oceanu Indyjskiego, zieleń buszu, kolorowe stroje kobiet, roześmiane dzieciaki biegające po plaży z zabawkami własnoręcznie zrobionymi, niezwykła fauna – każdy tu znajdzie coś dla siebie, co ukoi jego wzrok.

Jak praktykować uważność na Zanzibarze?

Możesz zacząć ze mną na zajęciach dedykowanych Sztuce Uważności, takich jak, ćwiczenia oddechowe na jodze, rysowanie mandal, medytacje o wschodzie słońca, jak również możesz samodzielnie. Poniżej kilka przykładów ćwiczeń, które mogą być praktyką rozpoczynającą twoją piękną podróż do spokoju wewnętrznego i uważniejszego życia.

Uważny spacer

Podczas odpływu wybierz się na spacer. Załóż buty do chodzenia po rafie (tak na wszelki wypadek, jeżowców w Jambiani mamy bardzo mało, jednak zdarzają się. Buty ochronią cię przed ostrzejszymi kawałkami rafy i przed milionem małych i twardych ślimaczków – warto zadbać o komfort). Idż wolno, świadomie, obserwuj to co masz pod stopami i co widzisz na horyzoncie. Sprawdzaj jak się czujesz. Jeśli idziesz w towarzystwie, przez parę minut nic do siebie nie mówcie. Obserwujecie, zapamiętujcie i na koniec spaceru podzielcie się wrażeniami. Opowiedz sobie, lub innym, co zauważyłeś i nie pomijaj odczuć jakie ci towarzyszyły podczas spaceru.

Obserwuj ocean

Poświęć kilka minut dziennie na świadome przyglądanie się zmienności oceanu. Jak wygląda podczas przypływu, jakie kolory ma odpływ, jak światło o wschodzie słońca układa się na wodzie, oddychaj głęboko i chłoń to piękno. Na koniec sprawdź, jakie myśli pojawiły się w twojej głowie, co czułeś podczas tej uważnej obserwacji.

Pod wodą

Jeśli lubisz pływać, nurkować i ciekawi cię podwodny świat to koniecznie wybierz się na nurkowanie lub snorkeling. Dla mnie nurkowanie jest pewną formą medytacji. Pod wodą jesteś sam ze sobą, pracujesz z oddechem, słyszysz bicie własnego serca, jesteś ze swoimi myślami, a przed tobą otwiera się świat pełen kolorowych i niezwykłych stworzeń. Jesteś uważny by niczego nie dotknąć, by utrzymać się na odpowiednim poziomie, dostosowujesz się do natury oceanu, wszystko dzieje się wolno. Jeśli masz szczęście to może przepłynąć tuż obok ciebie stado delfinów, pamiętaj, aby oddychać miarowo cały czas, gdyż te zwierzęta potrafią zapierać dech w piersiach, szczególnie kiedy spotykasz je w naturalnym dla nich środowisku. Czyż nie jest to cudowny sposób na uważność?

Świadomy oddech

Zaraz po przebudzeniu, otwórz okno, wyjdź na taras, weź kilka głębokich oddechów, przeciągnij się, poczuj własne ciało. Złap kontakt z emocjami jakie odczuwasz w tym momencie. Możesz również usiąść wygodnie, np. na leżaku i oddychać na cztery. Robisz wdech i w swojej głowie liczysz do 4, zatrzymujesz powietrze w płucach licząc do 4, wydychasz na 4 i znów zatrzymujesz bezdech na 4. Powtarzasz kilka razy. Po zakończonym ćwiczeniu sprawdzasz, jak się czujesz, czy jakaś przestrzeń pojawiła się w twoim ciele i głowie.  Inne techniki oddechowe poznasz na moich zajęciach jogi. Oddech to najfajniejsza technika łapania kontaktu ze sobą i skuteczne narzędzie w pracy z własnymi emocjami.

Uważność w ruchu

Jeśli jesteś spragniony aktywnego i uważnego ruchu to nauka latania na kite’cie będzie idealna dla ciebie. Podczas tych zajęć twoje myśli nie mają szans aby skakać z przeszłości do przyszłości, latawiec, deska i ogarnięcie całości wymagają bycia tu i teraz.

I na koniec ćwiczenie z uważnym jedzeniem

Nie będę ukrywać, że jedzenie dla mnie jest bardzo przyjemną praktyką uważności. Szczególnie tu na wyspie przy tej obfitości przypraw, owoców, warzyw, to raj dla smakoszy. Jeśli lubisz jeść to  każdy posiłek może być swego rodzaju medytacją. Smakując twoja uwaga kieruje się do tego co odczuwasz. Jedz wolno. Skupiaj się na konsystencji i smaku jaki odczuwasz. Nazywaj smaki, które czujesz. Będąc na wakacjach między listopadem a styczniem trafisz na sezon na ananasy i mango. Zajadając te owoce poczujesz niebywałą słodycz i soczystość dla podniebienia. Zamawiając curry lub masalę możesz świadomie nakarmić zmysły korzennością przypraw z odrobiną przyjemnej ostrości. Kuchnia Zanzibaru jest naprawdę pyszna a smakowanie jej jest najłatwiejszą formą uważnej obecności.

Wszystkiego dobrego i dbaj o siebie!

Sylwia

Dzika czy dzikus?

Wpis

 

Kim częściej bywasz? Dziką czy dzikusem??

IMG_4553

Jestem przekonana, że w każdej z nas te dwie tożsamości są obecne i wpływają na nasze życie codzienne. Zapraszam was do wspólnej rozkminki nad dzikością naszej natury.

Dzika Kobieta – kim jest?

W moim odczuciu najlepiej o Dzikiej Kobiecie pisze Clarissa Pinkola Estess! Dlatego pozwolę sobie zacytować jej słowa jako świetną bazę do opowieści, jak w codzienności Dzika się manifestuje w życiu.

„Kiedy kobieta na nowo utwierdza swój związek z pierwotną naturą, otrzymuje dar – wieczną, wewnętrzną mądrą opiekunkę, wizjonerkę, wyrocznię, natchnienie, intuicję, sprawczynię, stwórczynię, wynalazczynię, wreszcie uważną słuchaczkę, która prowadzi, przewodzi, podpowiada i przekonuje do korzystania z pełni życia w świecie zewnętrznym i wewnętrznym. Kiedy kobieta jest tak bliska naturze, istnienie tej więzi emanuje z niej blaskiem. Ta dzika nauczycielka, dzika matka, dzika mentorka wspiera jej życie wewnętrzne i zewnętrzne w każdej sytuacji.”

Lubię kiedy jestem Dzika, bo wtedy działam intuicyjnie, z frajdą i słucham siebie a przede wszystkim słucham ciała. Odpoczywam gdy jestem zmęczona, śpię tyle ile potrzebuję, jem to co służy mojemu ciału, ruszam się i tańczę, a nade wszystko śmieję tak prosto z trzewi.

Dzika potrafię być w każdym momencie mojego cyklu, z krwią, z pożądaniem i ze złością. Dzika we mnie sprawia, że menstruacja jest czymś naturalnym, bez problemowym, nawet radosnym czasem mistycznym.

To, że lubię ten stan nie oznacza, że zawsze jestem w nim. A szkoda, bo on jest jak odżywczy dostęp do źródła nieskończonej mocy. Nadal uczę się sposobów, aby jak najszybciej do niego wrócić.

Jest jeszcze jedna tożsamość, która mi towarzyszy – Dzikus!

Kim jest Dzikus?

Dzikus jest mocno połączony z moją „wewnętrzną mózgową Gadziną”. Dogadują się świetnie i razem reagują bardzo instynktownie. Dzikus korzysta najczęściej z „ucieczki” lubi siedzieć w jaskini, za ostrokołem, z bronią przygotowaną do ataku. Atakuje w ostateczności, kiedy mu spokoju nie dają, za bardzo naciskają, przymuszają do czegoś, czego się boi lub nie rozumie lub nie chce zrobić.

W ocenie niektórych mój Dzikus działa kompletnie irracjonalnie i nieadekwatnie. Czy na pewno?

Dzikus pojawia się zazwyczaj w trudnych momentach kiedy więcej jest niepewności niż wiedzy i świadomości. Manifestuje się również, kiedy mam wkoło ludzi, którym nie ufam. Spotykam się z nim kiedy jestem w stanie „nie wiem” – takim zawieszeniu niewygodnym, kiedy na każde pytanie mogę tylko w ramach odpowiedzi wzruszyć ramionami.

Widuję go również tuż przed menstruacją a czasem nawet w trakcie, zazwyczaj wtedy gdy nie zadbam o siebie wystarczająco, gdy za dużo dam z siebie, gdy nie idę w zgodzie z moimi wartościami.

Pamiętam kiedy przybyłam do Chin i zderzyłam się z cywilizacją nieeuropejską, uruchomił się od razu po wyjściu z samolotu. Mimo, że byłam ciekawa, szczęśliwa bo w końcu przybyłam do kraju marzeń z dzieciństwa, to z każdym krokiem wszystko, co było nowe i inne karmiło Dzikusa, a on coraz bardziej zamiast zwiedzać chciał się kryć… Potrzebowałam się oswoić i dostroić. Sprawdzić, że ciągłe kontrole policyjne w metrze, stacjach kolejowych i prześwietlanie bagażu to chińska norma. Potrzebowałam doświadczyć, że jedzenie na ulicy jest zdecydowanie smaczniejsze i lepsze niż te z restauracji hotelowych i turystycznych. Potrzebowałam utwierdzić się, że turysta w chinach jest może i ciekawostką, ale to raczej „święta krowa” niż obiekt do zaatakowania. I jedyne co może mi się złego przytrafić to „sweetfocie” z tubylcami.

Dzikus jest upierdliwy bo nie ufa, fuka i warczy. Męczy otoczenie. Frustruje.

Czy jednak jest zbędny??

O nie, on jest totalnie potrzeby. Dba o przetrwanie, troszczy się o moje bezpieczeństwo i kiedy przychodzi jest to dla mnie znak, że coś mi zagraża. I potrzebuję tylko odkryć, czy niebezpieczeństwo jest realne.

A jak jest u Ciebie?

Częściej jesteś Dzika czy Dzikus?

Ciekawa jestem przed czym wewnętrzny dzikus cię chroni. Czy masz jakąś historię gdzie Dzika lub Dzikus dały ci ciekawą lekcję o sobie??

Ściskam i dbaj o siebie

IMG_5932-kopia

Być na swojej drodze

Ewolucja osobista, Wpis

Plik 23.01.2018, 17 02 00

Na pewno widzisz mnóstwo wpisów, memów i szkoleń na temat celów, postanowień i planowania. Z każdej strony bombardują cię informacje, że to co wymyślisz i gdzie wycelujesz ma być mierzalne. Oczywiście, dobrze kiedy cel jest SMART, ba nawet lepiej gdy jest SMARTER, ale co w przypadku kiedy nie wiesz, co chcesz?

Trudno ci nawet sobie coś zwizualizować. Zamarzyć. I ty patrzysz na te wszystkie opowieści o celach i czujesz tylko złość. Może Cię to wkurzać. Może cię to irytować, bo być może właśnie teraz kompletnie nie wiesz dokąd zmierzasz. Jesteś na rozstaju i nie masz pojęcia, czy iść prosto, w lewo, czy w prawo.

„Nie cel a droga się liczy”, takie zdanie kiedyś usłyszałam. I wiesz co? Zgadzam się z tym stwierdzeniem absolutnie, cele się zmieniają, ty ewoluujesz a najważniejsze jest to, czy droga, którą podążasz jest Twoja.

Być może jest kręta, być może wyboista, albo prosta jak struna – tylko, czy jest Twoja?

Moim osobistym barometrem tego, że jestem we właściwym miejscu, czasie i działaniu jest to czy odczuwam frajdę i poczucie sensu, że się rozwijam i doświadczam. Dla ciebie może być to zupełnie co innego. To bycie na swojej drodze czuje się w ciele, gdzieś pomiędzy brzuchem a sercem. To objawia się pewnym spokojem w głowie.

I tak sobie myślę, że zanim wyCELujesz i wySMARTujesz, to odpowiedz sobie na PYTANIA O DROGĘ:

  • czy jestem na swojej drodze?
  • po czym to poznaje/poznam?
  • co ważnego zyskuje będąc na swojej drodze?
  • czy coś/kogoś tracę kiedy podążam swoją drogą?
  • co potrzebuję zadbać, aby być na swojej drodze?
  • z kim mi po drodze??

Uwierz mi, że bywa tak, że coś z pozoru nielogicznego, z czasem układa się w większą całość. A Ty jesteś zbudowana z wielu puzzli doświadczeń. Różnych.

Moje droga jest zakręcona, jak słoik dżemu na święta. W skrócie ci ją przedstawię. Chciałam być baletnicą w podstawówce, jednak tańczę hawajski taniec hula. Chciałam być aktorką i weterynarzem, poszłam do liceum medycznego. Chciałam malować obrazy i być studentką ASP, wybrałam się na zarządzanie, marketing i e-biznes. Chciałam zwiększyć motywacje moich pracowników i rozwinąć siebie, ukończyłam kurs z coachingu. Chciałam pomagać kobietom i parom, poszłam na seksuologię (tu akurat bardzo logicznie). 😉

I teraz jestem tu, w miejscu gdzie pracuję z kobietami, zawodowo budzę moc i edukuję o sile płynącej z kobiecego cyklu. Doszłam do miejsca, gdzie te moje puzzle ułożyły się w pewną całość. Spójnie i logicznie.

Jednak to nie koniec przygody, bo życie znów mi dało nową szansę, z której ochoczo skorzystam i o tym też ci opowiem, bo jest to związane z moim marzeniem. Jednak nie dziś.

Dziś napiszę tylko tyle, to że czasem skręcasz, krążysz, nie wiesz dokąd idziesz, ba nawet kręcisz się w kółko. Masz poczucie, że dokonujesz złych wyborów. To nic. To się zdarza. To jest normalne. Tak bywa. A najpiękniejsze jest to, że  z czasem okazuje się, że to była najlepsza z możliwych opcji.

Bez względu w jakim miejscu życia jesteś. Z celami, czy bez. Rozmarzona czy konkretna. Ważne, żebyś czuła, że jesteś na swojej drodze, może zakręconej, zmiennej czasem niedookreślonej, ale swojej. Miała odwagę iść do przodu i dokonywać własnych wyborów byle z sensem i frajdą.

I piękne jest to, że jest tyle różnych dróg i możliwości, że wystarczy zrobić pierwszy krok. Byle się odważyć…

IMG_5932-kopia

Kobieca Moc – kroi się i tworzy nowy program!

Wpis

Kobieta w cyklu = Ekspertka Zmiany

Kreuję i przygotowuję coś specjalnego dla Kobiet – to oczywiste przecież, skoro ich dobrostan mocno leży mi na sercu. 😉

Na ten moment roboczy tytuł mojego programu to – Kobieca Moc.

Każda z nas chce być kochana, prowadzić satysfakcjonujące życie (codzienne, erotyczne, pracowe) i doświadczać dobrostanu. W tym nie może zabraknąć frajdy, bo nie będzie przestrzeni na kreatywność i lekkie działanie. I idąc tym tropem przygotowuję program edukacyjno-aktywujący, który będzie odpowiedzią na te potrzeby. A kobiecy cykl posłuży nam jako trampolina do eksploracji kobiecości.

Nie zabraknie skutecznych strategii działania, wykorzystania wiedzy o mózgu w praktyce, zarządzania emocjami i technik przechodzenia przez kryzys twórczo.

Z pytań i wiadomości, jakie dostaję od czytelniczek newslettera, wygląda na to, że jest potrzeba pogłębienia wiedzy na temat wykorzystania kobiecości jako potencjału, siły sprawczej i kreatywności. Zatem wychodzę naprzeciw wyzwaniu i zapraszam cię do wskoczenia na listę oczekujących – tutaj: ​www.instytutkompetencji.pl/kobieca-moc/

I oczywiście jak masz pytania, to śmiało! Chętnie na nie odpowiem.

Dbaj o siebie,

IMG_5932-kopia

Chcesz więcej odwagi w życiu???

Wpis

Sprawdź się.

Dróg jest wiele.
Jedna z nich to zdobyć szczyt. Szczyt swoich możliwości!

  1. Zbierasz ekipę mądrych i inspirujących babek
  2. Przygotowujecie się: fizycznie i psychicznie
  3. Wyznaczacie szlak
  4. Wyruszacie z pełną akceptacją tego co się wydarzy
  5. Wędrujecie, gadacie, milczycie, śmiejecie się, tańczycie, śpiewacie, dzielicie narastające zmęczenie
  6. Reagujecie na to co/kogo spotykacie i adaptujecie do warunków.
  7. Wracacie inne – mocniejsze i pewniejsze siebie.
Poczucie sensu, frajda, zakwasy w mięśniach, obtarte stopy i banan na twarzy – gwarantowane!

Co jeść, aby mózg działał, jak najlepiej?

Wpis

Takie pytanie pojawiło się na mojej grupie FB powiązanej z kursem – Jak zacząć? Jak wytrwać?. Jest z puli jedzeniowej, ale jednak połączonej z działaniem. Pomyślałam, że odpowiedź i Tobie się przyda…

👉 Idealna dieta dla mózgu – u mnie sprawdza się jedzenie intuicyjne, ale zajęło mi trochę czasu zanim zaczęłam słuchać ciała i jeść, to co ono potrzebuje a nie to, co jest łatwe do wrzucenia do brzucha.

Warto pamiętać, że mózg kocha włoskie orzechy i słodkie smaki, a zbyt długie przerwy w dopływie energii osłabiają koncentrację i logiczne myślenie.

Co zatem jeść, aby mieć szczęśliwy i skoncentrowany mózg?? Wyliczanka jest prosta:

  • Zero jedzenia przetworzonego, czyli najgorzej kiedy jesz: margarynę, chipsy, frytki, zupy w proszku czy fast foody.
  • Zero białej mąki, która zaburza koncentrację. Wybieraj zdecydowanie zdrowsze węglowodany złożone.

Za to poniższe produkty spożywaj do woli:

  • Ryby, bogate w kwasy omega 3 (brak tego kwasu przyczynia się do powstawania depresji).
  • Orzechy pobudzają pracę mózgu.
  • Ciemne pieczywo z nasionami.
  • Kasze.
  • Jajka (bogate w tzw. prekursory acetycholiny, neuroprzekaźnika odpowiedzialnego m.in. za zapamiętywanie słów. )
  • Rośliny strączkowe (zwiększają poziom dopaminy dzięki czemu, jesteśmy czujne, skupione i pełni energii.

Kawa, kawusia, kaweczka –  może nam trochę pomieszać szyki w szarych zwojach. Z jednej strony kofeina poprawia myślenie, a z drugiej blokuje przyswajanie żelaza (pierwiastka istotny dla wydolności mózgu) oraz wypłukuje magnez (minerał zwiększający zdolność do zapamiętywania informacji). Jeśli dodasz  świeżego imbiru do kawy, wówczas mniej magnezu wypłucze się z ciała a i smak będzie zacny.

Chcesz zwiększyć koncentrację?? Wypij słodki napój (sok wyciskany, koktajl, fit, zdrowy) na pół godziny przed aktywnością umysłową. Szybki pik energetyczny gwarantowany.

Przydatne wiadomości??

Daj znać i dbaj o siebie!

IMG_5932-kopia

 

Pełna Mocy każdego dnia!

Wpis

chiny.tea

Z nieukrywaną radością zapraszam na autorskie warsztaty Pełna Mocy, które odbędą się 29 października (niedziela) br., w godz. 14.30-17.30. Ugości nas magiczne miejsce rozwoju Samadhi Joga.

Jeśli chcesz myśleć o sobie dobrze, działać skutecznie i mieć super relacje to spotkanie jest dla ciebie! Trzygodzinny warsztat tylko dla Kobiet – metoda pracy bazująca na biologii kobiecego ciała i skutecznych narzędziach coachingowych!

Główne obszary pracy:

  • Kobiecość
  • Wewnętrzne przywództwo
  • Być świadomie w cyklu

Szukasz pigułki szczęścia, gotowych rozwiązań w stylu „kopiuj/wklej”? To lepiej zostań w domu bo ten warsztat nie jest dla ciebie. 

Jeśli jednak chcesz popracować nad sobą, aby czuć się ze sobą dobrze. Marzysz żeby działać skutecznie? Czujesz, że potrzebujesz zadbać o relacje. Wiesz, że zmiana potrzebuje czas i działania. Chcesz wzmocnić wewnętrzną motywację i pewność siebie? To jest to właśnie spotkanie dla ciebie! Będziemy pracować sensownie, intensywnie, kobieco i z frajdą.

Mam świadomość, że są to tylko 3 h, ale gwarantuje ci, że to będzie bardzo intensywny i produktywny czas. 

Otrzymasz trzy konkretne narzędzia, które pozwolą ci:

  •  po pierwsze, lepiej poczuć się ze swoją kobiecością, 
  • po drugie, określić sposób na zwiększenie automotywacji i osiągania zamierzonych rezultatów.
  • po trzecie działać w zgodzie z potrzebami twojego ciała i w zgodzie ze swoim wewnętrznym rytmem.

Nie muszę mówić, że ten warsztat poprowadzę – jako aktywatorka, zawodowo budząca MOC i kobieta w cyklu a zatem ekspertka od zmiany!

  • Cena: 120 zł,
  • Miejsce: Samadhi Joga, ul. Mielczarskiego 1, Kabaty.
  • Zapisy: tel. 516 601 400 ; – e-mail: info@samadhijoga.pl – tytuł wiadomości: Pełna Mocy. Treść: imię i nazwisko + nr telefonu; – oraz bezpośrednio w studiu. Na kurs nie obowiązują inne karty (Multisport, Fitprofit, OkSystem, Fit Flex, inne karnety Samadhi), tylko oddzielny karnet na ten warsztat.

Zapraszam,

IMG_5932-kopia

Czy umiesz odpoczywać?

Wpis

Czy potrafisz w pełni skorzystać z wakacji?

To co zazwyczaj obserwuje to duża porcja wakacyjnego napięcia. Wyszukujemy super wycieczki, zabieramy całe nasze stado i oczekujemy, że będzie wspaniale.

Kiedy docieramy na miejsce okazuje się, że już tak wspaniale nie jest.

Wynika to z tego, ze nie są to typowe warunki jakie mamy na co dzień. Dodatkowo mamy przymus odpoczywania i bawienia się wspaniale. Z napięcia jakie w nas narasta wychodzą tylko narzekania:

  • na pogodę – za gorąco, za zimno, pada, żar;
  • na siebie – ty znów pijesz piwo, palisz, nie zajmujesz się dziećmi, za bardzo zajmujesz się dziećmi, nie myślisz o mnie, znów leżymy, znów, chodzimy, znów imprezujemy, znów nic nie robimy…

Każdy chce coś innego.

A zatem jak powinny wyglądać idealne wakacje?

To zależy! (to ulubiona odpowiedź coachów)

To zależy, czego potrzebujesz ale analizując ten temat dogłębnie wyłuskałam 3 czynniki, które jeśli będą spełnione to poczujesz, że Twoje wakacje były niezwykle udane.

  1. Regeneracja
  2. Atrakcje
  3. Wspomnienia

Po pierwsze wakacje są po to, abyś się zregenerowała. I nie ważne czy trwają jeden dzień, czy miesiąc. Potrzebujesz fizycznej i psychicznej odnowy. Najlepiej w ruchu, bo aktywność uczesze twoje myśli.

Po drugie potrzebujesz atrakcji, które pobudzą twoje wszystkie zmysły. Każda świadomie doświadczona czynność, która wpłynie na twój zmysł smaku, węchu, dotyku i wzroku sprawi, że poczujesz się jak nowo narodzona. Nie muszę dodawać, że jedzenie i ruch dobrze wpływają na pobudzanie zmysłów. A najlepiej seks. On działa na wszystkie zmysły. 😉

Po trzecie wspomnienia! Kolekcja wspomnień, dobrych chwil, niezapomnianych wydarzeń odżywiająca twoją dusze i spotkania ze znajomymi. Wyobraź sobie, że zima już za oknem, trzaska mróz, a ty w gronie ulubionych opowiadasz wakacyjną historię pełną przygód. Stajesz się inspiracją ciekawego życia.

Udanej końcówki wakacji – naturalnie!

Dbaj o siebie,

IMG_5932-kopia

Być świadomą siebie Kobietą w Cyklu

Wpis

Słyszałaś ostatnio farmazon, że kobieta luksusowa to kobieta bez okresu??? Ginekolog w telewizji śniadaniowej wypowiadał się, że jest zajadłym przeciwnikiem menstruacji. Twierdził, że kobiety należy uwolnić od tej „choroby” jaką jest okres poprzez hormony, usuwanie wyściółki macicy itp…

Oczywiście mnie, kobietę w cyklu, żyjąca zgodnie z moim naturalnym rytmem szlag trafił. Kiedy opadły emocje niczym fusy zaparzonej kawy olśniło mnie. Kobiety potrzebują wiecej wiedzieć o swoim ciele. Natomiast przekazywana wiedza musi być ciekawa, praktyczna i do zastosowanie od razu. To nie mogą być medyczne, naukowe wywody.

Stworzyłam bezpłatne WYZWANIE: 28 dni -> Kobieta w cyklu – NATURAlnie bo mam dość słuchać, że nasz cykl to słabość. To jest nasza moc a nawet super-moc.

Uważam, że polubienie swojej miesiączki, zanurzenie się w pms, rozpoznawanie owulacji jest kluczowe, aby akceptować i cieszyć się naszą kobiecością w pełni.

I nie chodzi tu o zachodzenie w ciąże lub nie zachodzenie.

Chodzi o lekką codzienność w równowadze hormonalnej, o radosny seks, o efektywność w pracy, o udane relacje, o lubienie siebie i o dbanie o siebie, o mądre i jakościowe działanie.

Ruszamy 3 lipca. Jeśli jesteś ciekawa siebie i chcesz rozbudzić swoją moc – w cyklu i NATURAlnie zapraszam.

Będzie bardzo warsztatowo, coachingowo, kobieco i merytorycznie.

Podzielę się z Tobą wszystkim, co wiem na temat biologi kobiecego ciała.

Możesz tylko zyskać 🙂

Masz wątpliwości? Pisz. Rozwieje je w kilka sekund. 😉

Ściskam mocno i dbaj o siebie!

IMG_5932-kopia

Zrzut ekranu 2017-06-28 o 16.31.33

Trwa promocja bardzo kobiecej książki! Taka cena tylko do końca czerwca!

Wpis

Bez ukrywanej skromności powiem Ci, że wspólnie z moją przyjaciółką Julią Kurylską Ergin napisałyśmy i wydałyśmy, na własną rękę i po swojemu – książkę – „o Zosi co… czyli słów kilka o życiu, poznawaniu siebie, kobietach i coachingu”. Było to ogromne wyzwanie.

Samodzielnie od napisania do wydania. Zrobiłyśmy to razem. Solidarnie. Po kobiecemu. Jeśli chcesz wiedzieć jakie kroki za nami – wypatruj kolejnego wpisu. Na pewno opiszemy to dokładnie. 😉

A tymczasem jeśli chcesz stać się, szczęśliwą posiadaczką/posiadaczem książki to zapraszam cię na stronę mojego sklepu: http://instytutkompetencji.pl/ksiazka-o-zosi-co/

Uwaga tylko do końca czerwca możesz nabyć książka w cenie 29 zł.

Uściski dla ciebie i dbaj o siebie,

Sylwia.

Zrzut ekranu 2017-06-26 o 10.30.07

Uwaga podcast! W roli głównej – ja.

Wpis

Zostałam ugoszczona, wysłuchana i wypytana przez niezwykłą osobą – Kamilę Goryszewską, która z pasją rozmawia o ważnych tematach i tworzy niezwykłą przestrzeń SŁUCHAM-GADAM.

Rozmawiałyśmy o budzeniu kobiecej mocy, o sile płynącej z cyklu, o byciu zmianą.

Chcesz posłuchać? Klikaj!

Zrzut ekranu 2017-06-07 o 14.22.40

 

Autentyczna, dzika, uwolniona kobiecość 

Wpis

Czyli kobieca majówka w Sobótce!

Miałam ogromny zaszczyt i przyjemność poprowadzić w miniony weekend warsztat dla wyjątkowych kobiet.

Jest coś niezwykłego w kobietach, które chcą się rozwijać, poszukują prawdy na swój temat. Były takie momenty kiedy zaczarowana słuchałam ich słów i bardzo to, co słyszałam ze mną rezonowało. Przypominały uzdrowione tematy – takie echo przeszłości. Pojawiło się rownież kilka rzeczy do przepracowania dla mnie samej. To niezwykłe, że podczas takich spotkań następuje inspirującą wymiana.

Wracając do sedna.  Jedna z ważniejszych myśli jaka przebiegła mi przez głowę – my kobiety łatwo nie mamy. 

Jesteśmy poddawane ocenie prawie na każdym kroku i prawie przez wszystkich. Rownież najbliższych. Stawiamy sobie wysoko poprzeczkę i udowadniamy, że jesteśmy dobrymi matkami, partnerkami, pracownicami, szefami, że zasługujemy …

Na temat tego skąd taka postawa powstało wiele publikacji. Wiec, nie będę sie tym zajmować teraz. Mnie jako coacha żywo interesuję, jak to zmienić . Oczywiście mogłabym zastosować zasadę, że skoro tak się dzieje to znaczy, że to jest potrzebne.  Jednak, coś w środku każe mi szukać rozwiązania i mam je!

Rozwiązanie jest banalnie proste! Choć do zastosowania nie łatwe. 😉

To stawianie siebie na pierwszym miejscu! Nie ma innej drogi. Tylko kiedy zadbamy o siebie i nasze potrzeby a nasza rezerwa energii bedzie duża i pełna, to mamy szanse na dobrostan. To zupełnie jak w samolocie, najpierw zakładasz maskę sobie a potem dziecku lub osobie słabszej.

I oczywiście pomocne jak zawsze i we wszystkim będzie – myśleć o sobie dobrze, dbać o ciało i działać w zgodzie z wewnętrznym rytmem.

Ściskam wszystkich zabieganych :*

Sylwia.

P.S. Skoro Ślęża (słowiańska góra mocy) tuż, to wdrapałam się na nią 🙂 w doborowym towarzystwie. Jest coś magicznego w tym, kiedy idziesz przez oszołamiający las, wspinasz się, głęboko oddychasz i rozmawiasz o prawdziwych i ważnych rzeczach. Moc! A to co spotykasz na szczycie – widok – rekompensuje cały trud wspinaczki. Zobacz jak pięknie było ❤

Kobiety, frajda i sens

Wpis

wlaczsiedogry-8364-e1493471293459

Nic na to nie poradzę, że uwielbiam spotkania z kobietami na temat: motywacji, zmian, cyklów, pewności siebie, komunikacji, seksualności, relacji, bycia kobiecą liderką, zespołowości…

25 kwietnia znów opowiadałam, z dużym entuzjazmem o „Motywacji w kobiecym cyklu” To mój konik 😉 zapewne przez zamiłowanie do biologii i mądrości ciała.

Ale i…

Jest to działanie na rzecz kobiet. Bo nasz miesięczny cykl to nie tylko sposób planowania rodziny. To rytm energii naszego życia. To skuteczność działania. To możliwość osiągnięcie celów bez zbytnich obciążeń.

Moje motto w tym temacie: Jesteś kobietą? Zatem jesteś ekspertką od zmiany a kobiecość to twój największy potencjał ! Naturalny cykl kobiety = naturalny cykl motywacji!

O tym, jak wykorzystać ten potencjał w pełni i działać zgodnie ze swoim rytmem mówiłam na niezwykłym spotkaniu „Włącz się do gry: biznes, rozwój i networking”.

Włącz się do gry: biznes, rozwój i networking – o cykl spotkań organizowanych przez Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości, którego prowadzącymi są Zuzanna Sentkowska oraz Katarzyna Janicka.

 

Spragnionych więcej informacji na temat wydarzenia odsyłam do relacji ze spotkania, zamieszczonej na stronie Ty i Biznes.

Dodam na koniec, że autorką pięknych zdjęć jest Małgorzata Ender i zamieściłam je za jej zgodą. 🙂

Moc kobiecej energii i wsparcia – to lubię!!

Dziękuję za uwagę i dbaj o siebie! ❤

motywacja w cyklu.png

Motywacja w kobiecym cyklu

Wpis

Ostatni weekend spędziłam w Centrum Coachingu ALK na VIII Międzynarodowej Naukowej Konferencji Coachingu i miałam przyjemność popełnić wystąpienie i warsztat –„Motywacja ukryta w kobiecym cyklu. Coachingowa metoda pracy bazująca na biologii kobiecego ciała”.

Ciekawe było obserwowanie reakcji Panów na to co mówię ;). Zebrane Kobiety zgadzały się w 100% z tym, co prezentowałam :). Cudowne było również to, że na moim warsztacie pojawił się mężczyzna, który chciał poznać cykl kobiety, aby zadbać o własny związek.

I po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że edukacja nas Kobiet o własnym ciele, o kobiecym cyklu ma ogromny sens. Chcemy być liderkami? Chcemy działać skutecznie?? Jest tylko jedna odpowiedź – jak to zrobić?

NATURALNIE

Nasz cykl to nie tylko sposób planowania rodziny. To rytm energii naszego życia. To skuteczność działania. To możliwość osiągnięcie celów bez zbytnich obciążeń.

Skąd ten pomysł i dlaczego ja.

Zacznę od tego, dlaczego ja mówię o coachingowej pracy bazującej na biologi kobiecego ciała a następnie wyjaśni się powód 😉

  1. Jestem kobietą i mam za sobą 348 miesięcznych cykli – co czyni mnie doświadczoną ekspertkę w tym temacie bo większość z nich przeszłam bardzo świadomie – patrz punkt 2 😉
  2. Jestem absolwentka seksuologi klinicznej i pielęgniarstwa oraz edukatorką  seksualną. Mam wiedzę.
  3. Jestem coachem i od ponad 6 lat buduje moja praktykę coachingowa i mam 2 miłości zawodowe: kobiety i zespoły.  Dziś podzielę się fragmentem mojej pracy z kobietami. A ponieważ jednym  z aspektów mojej pracy jest aktywowanie, poszerzanie świadomości, prowokowanie do zmiany, to nie mogę pominąć tego ważnego aspektu jakim jest miesięczny cykl kobiety i jego wpływ na zmienność nastrojów, motywacji, preferencji, apetytu i smaków.

Zapytasz dlaczego? Obejrzyj ten film!

 

Skoro tak się dzieje, skoro następują skoki hormonalne. Raz mocniej oddziałuje na nas estrogen a innym razem progesteron, to i naszą motywacje utrzymać trudno. Generalnie utrzymanie motywacji łatwe nie jest. A co dopiero kiedy mamy tyle zmiennych.

Krzywa motywacji

krzywa motywacji

Niniejszy wykres powstał w oparciu o osobiste obserwacje, wywiady z bliskimi koleżankami, kilkoma klientkami i został zweryfikowany przez członkinie mojej cudownej grupy – Kobiece Korzenie Mocy, jaką prowadzę.

Wykres prezentuj, że zaangażowania w działanie nie będzię na tym samym poziomie i nie mamy co łudzić się, że będzie inaczej :).  Zatem jak pracować z kobietami??
NATURALNIE to jedyna odpowiedź!!
3

Naturalnie, czyli w rytmie 4 pór roku.

Często pracuję z tą metaforą, która jest doskonała zarówno do opisania procesu coachingowego, jak i określenia etapu życia, kariery, związku a przede wszystkim kobiecego cyklu.

Kiedy studiowałam seksuologię kliniczną i przed egzaminem pobieraliśmy ostatnie nauki 😉 i jedna z osób miała problem z zapamiętaniem kobiecych faz w cyklu. Wówczas opowiedziałam o tej metaforze. Właśnie ta przenośnia od tamtej pory towarzyszy mi w menstruacyjnych opowieściach. Spójrz na rysunek i zobacz jak to się pięknie układa.

Co to oznacza w rzeczywistości?? Przyjrzyj się poniższej tabeli.

Kobietawcyklu

Tabela prezentuje wpływ każdej pory kobiecości na nasze życie. Co najlepiej w danym czasie robić :). Jak układa się energia? Libido? Potrzeby? Jak zadbać o ciało i umysł?

Codziennym wyzwaniem dla nas wszystkich jest mierzenie się ze zmiennością i nie bedzie inaczej bo w takich dynamicznych i zmiennych czasach żyjemy. Zatem powrót do siebie, do ciała, do cyklu natury i akceptacja tego wszystkiego jest remedium na poradzenie sobie ze sobą i oswojenie się ze zmiennością.

I na koniec jeszcze jedna ważna kwestia. Poniższa grafika powstała jako podsumowanie transmisji na żywo na temat „Kobiecego libido w cyklu”. Libido i motywacja pięknie pokrywają sie w wykresie. To o czym warto pamiętać to, że w każdej kobiecie żyją 4.

  1. Wiedźma co wie, więc nie ma co ściemniać i lepiej kakao podać.
  2. Rusałka, do psot i rożnych aktywności skora.
  3. Wamp energią tryskający
  4. Wojowniczka twardo i emocjonalnie NIE mówiąca dbająca o własne potrzeby.

libido cykl nowe

Każda z tych „PAŃ” ma mocne i słabe strony a to przekłada się na motywacje, relacje, efektywność i dbanie o siebie.

Jesteś Kobietą? Zatem jesteś ekspertem zmiany. Wykorzystaj ten potencjał. Nie wiesz jak? Dołącz do mojego programu Kobieta w cyklu.

Hong Kong

Wpis

Przypomnij sobie kiedy byłaś małą dziewczynką albo byłeś małym chłopcem a świat był pełen możliwości, wszystko było ciekawe i świeże a każde wyjście na trzepak było niczym największa przygoda. O czym najbardziej marzyłaś? Czego najbardziej pragnąłeś?

Moje największe marzenie z dzieciństwa??

Zobaczyć Hong Kong!

Apetyt na doświadczenie tego miasta zwiększył się po obejrzeniu filmu: „Wejście Smoka”. Och, jak ja marzyłam o tym miejscu i nawet nie wiesz ile razy wyobrażałam sobie co tam zrobię i zobaczę. 🙂

I wiesz co??
2 lata temu Hong Kong zobaczyłam na własne oczy.

Zakochałam się w tym miejscu, wszechobecnych schodach i schodkach, piętrowych tramwajach, w pierożkach z krewetkami, w drożdżówkach z tuńczykiem, w połączeniu nowoczesności i natury.

Wyspa o dwóch obliczach. Jedno to metropolia, drapacze chmur, schody ruchome, blade twarze pracowników wielkich korporacji, dystans, flow.

img_3766Zdjęcie z archiwum prywatnego. Widok prosto z samego Wzgórza Wiktorii, najwyższego wzniesienia na wyspie Hongkong.

Drugie takie bardzo naturalne. Zielone. Pełne szybujących kań i opalonych fit-biegaczy. Wakacyjne, z zatoczkami, plażami i ciepłą wodą idealną do pływania.

img_3938Zdjęcie z archiwum prywatnego. Zatoka o wschodzie słońca.

TAK! Marzenia się spełnia.
Choć na niektóre trzeba poczekać. Za to, jak smakują te wyczekane…

Podziel się swoim spełnionym marzeniem z dzieciństwa.

Sztuka kochania

Wpis

Czytam i oglądam.

Kiedy byłam w podstawówce z wypiekami na twarzy, ukradkiem przeglądałam Sztukę Kochania – Michaliny Wisłockiej. Wtedy nie zdawałam sobie sprawy, że w ręku trzymam rewolucyjny podręcznik dla dorosłych.

Ogromnie się cieszę, że po tylu latach znów wraca pamięć o tej niezwykłej kobiecie, która miała odwagę dbać o potrzeby kobiet. Tak! Walczyć o nasze orgazmy! 🙂

Dlatego film, który gorąco polecam, widziałam już 2 razy w ciągu jednego weekendu. Jest doskonały, wzruszający, zapadający w pamięć.

Niezwykła historia życia kobiety, dla której dobro kobiet było misją. Nie miała łatwo ale się nie poddała. 
I jeszcze jeden wątek skradł moje serce absolutnie. Solidarność kobiet! 
Powiem wprost. My kobiety naprawdę mamy niezwykłą moc i razem możemy totalnie zmienić wszystko i na lepsze.

Nowe wydanie książki-legendy już mam i zamierzam do niej zaglądać, i to często. 🙂

A jeśli zastanawiasz się czy Sztuka Kochania postarzała się, to odsyłam cię do artykułu w Wysokich Obcasach >> MICHALINA WISŁOCKA – PANI OD „TYCH RZECZY”

A w nim znajdziesz ciekawy wywiad, w którym kolejna niezwykła kobieta Marta Niedźwiedzka „od tych rzeczy” opowiada o Michalinie Wisłockiej i o jej prekursorskiej działalności.

Polecam!

img_6095

Kobieta w cyklu! Kobieta w pełni!

Wpis

Marzyłam, wierzyłam, że jest potrzebny i odważyłam się stworzyć program dla kobiet dedykowany skutecznemu działaniu i samoakceptacji, czyli motywacja ukryta w kobiecym cyklu. Jest to coachingowa metoda pracy bazująca na biologii kobiecego ciała.

Kobieta w cyklu – kobieta w pełni – to miesiąc dedykowany świadomemu byciu ze sobą i w sobie.

Po co? Po to abyś:

  • mogła zakochać się w swojej ludzkiej naturze.
  • uświadomiła sobie wspaniałość kobiecego ciała i zachodzących w nich niezwykłych procesów wspierających twoje działanie.
  • stała się kobietą w pełni, tą którą WIE jak zadbać o siebie, o relacje, o biznes, i o swoje życie.
  • miała odwagę niezbędną do realizacji radykalnych i życiodajnych zmian, które zaowocują zdrowiem i szczęściem.
  • nauczyła się miłości i akceptacji do najcenniejszej istoty jaką jesteś mimo wszystkich wad jakie masz.

Startujemy na wiosnę, w kwietniu, daty spotkań: 6, 13, 20, 27

  • Każdy spotkanie poświęcone innej fazie cyklu i twoim potrzebom (relacje, hormony, odżywianie, motywacja, działanie, skuteczność i zadbanie o siebie).
  • Webinar co czwartek o 21:00. Dostęp mają tylko uczestniczki programu.
  • Zeszyt ćwiczeń do każdego modułu.
  • Indywidualna sesja skype na zakończenie pracy indywidualnej. Do wykorzystania w ciągu 3 miesięcy, ostatni dzień maja zamyka proces.

Wygodnie, intymnie i bardzo kobieco. Wszystko on-line, bez ruszania się z domu.

Jeśli nie możesz w dniu szkolenia być z nami na łączach, nic nie szkodzi – link będzie aktywny przez tydzień. Odsłuchasz w dowolnym terminie.

Pytania i zgłoszenia: sylwia@kobiecaliderka.pl

Jesteś najważniejszą osobą w Twoim życiu. Od siebie nie uciekniesz nawet jakbyś bardzo chciała. Klucz do skutecznego działania to świadomość swojego ciała i potencjału jaki masz. Kobiecość to twój największy potencjał. Czas zadbać o siebie! Ty, relacje, biznes w zgodzie z twoim wewnętrznym rytmem – to ma sens.

Wszystkie niezbędne informacje znajdziesz tu, na stronie Kobiety w cyklu.

Ściskam mocno i dbajcie o siebie

Sylwia

*** *** ***

Kim jestem?? W skrócie dla przypomnienia: Kobieca Liderka, założycielka Instytutu Kompetencji Liderów, Ewolucjonistka, ICF PCC Coach, absolwentka seksuologii, e-biznesu, zarządzania i pielęgniarstwa. Miłośniczka rysowania, neurobiologii, ludzkiego ciała oraz etnicznej kultury słowiańskiej i hawajskiej.

pojedyncze-18-01-2017-o-21-36

Jak w minutę podnieść poziom energii życiowej??

Ewolucja osobista, Wpis

Obejrzyj „kuchenną odsłonę medytacji tanecznej”. Specjalnie dla ciebie ten film przygotowały: Sylwia Bogucka, Monika Maziejuk i Aniela Presko – Coach’erki, które stawiają na mądrość ciała i taniec wplatają w sesje coachingowe.

Chcesz mieć więcej kreatywnych pomysłów, wigoru i wolny umysł. Zacznij tańczyć w swojej kuchni, salonie czy biurze. I wiesz co? Wystarczy 60 sekund abyś poczuła jak zwiększa się moc twojego ciała a umysł oczyszcza się. Nie poprzestawaj na tym i tańcz dłużej.

Koniecznie napisz do nas na adres: coach@sylwiabogucka.com i podziel się z nami swoimi wrażeniami i wytańcz swoje życie.

Kochamy taniec. Każda z nas praktykuje swoją ulubioną formę ruchu. To element niezbędny i niezwykle przydatny w praktyce coacha i kobiety. To daje zastrzyk energii jak i możliwość zmiany perspektywy, uwolnienie „ głowy” i sprowokowanie do tworzenia nowych zaskakujących rozwiązań.

Wystarczy minuta, aby podnieść energię. Wystarczy 10 minut, aby zrzucić napięcie. Wystarczy godzina, aby wytańczyć swoje życie.

Rusz z nami biodrem 😉

O skarpetach i kobiecości…

Wpis

pojedyncze-04-12-2016-o-12-09-2

Tego o mnie jeszcze nie wiecie. No może, nie wszyscy to wiedzą. Ja – Sylwia, Kobieta, Ewolucjonistka, Coach, Przedsiębiorca, absolwentka seksuologii, e-biznesu, zarządzania i pielęgniarstwa, miłośniczka etnicznej kultury słowiańskiej i hawajskiej – prowadzę grupę Kobiece Korzenie Mocy.

O czym rozmawiamy? Po prostu – pozytywnie o ciele, kobiecości i seksualności.
My kobiety zostałyśmy przez NATURĘ tak zaprogramowane, żebyśmy były żywotne, podlegały cyklom i … żebyśmy były humorzaste. Bycie zołzą to nasza siła a nie słabość.

Znać swój wewnętrzny rytm i działać w zgodzie z nim to przepis na udane relacje, spełnienie i efektywność w życiu zawodowym.

I teraz uwaga. Prezentuje post jaki właśnie dziś tam opublikowałam. 🙂

Ach te skarpety!

Podzielę się z wami czymś bardzo osobistym. Był taki moment w moim życiu, kiedy rzucone na podłogę skarpety męskie stanowiły problem na skalę nuklearnego konfliktu międzynarodowego.

Wyobraźcie sobie, że ten używany skrawek bawełny był początkiem do wybuchu wulkanicznej złości lub Niagary łez, a czasem bezkresnych stepów smutku.

Zauważyłam pewną cykliczność w moich humorach i czasowy brak zrozumienia moich nastrojów wśród bliskich. Zaczęło mnie to intrygować i postanowiłam niczym Colombo rozwikłać przyczynę. Zanim jednak doszłam do sedna potrzebowałam zebrać materiał śledczy i poddać go analizie. 😉

Oto materiał dowodowy.

Tydzień 1.

  • Widzę: Skarpety czarne leżą na podłodze przy narożniku.
  • Czuję: Specjalnie nic mi to nie robi. Leżą to leżą.
  • Reaguję: Kochanie, wiesz zanim pójdziemy do kina musimy uratować przed roztoczami te biedne porzucone skarpety. Weź je wrzuć do brudownika. Brawo bohaterze! To na co idziemy dziś do kina?

Tydzień 2.

  • Widzę: Skarpety białe leżą na podłodze przy narożniku.
  • Czuję: O skarpety, hmmm białe. Wolę kiedy zakłada czarne… OMG jak on sexy wygląda kiedy gotuje…
  • Reaguję: Kochanie, wiesz mam ochotę na truskawki, szampana i zatracenie się zapomnienia. Chrzanić skarpety. Chwilo trwaj, jesteś piękna!.

Tydzień 3.

  • Widzę: Skarpety czarne leżą na podłodze przy narożniku.
  • Czuję: Ciśnienie w mojej czaszce rośnie. Przez głowę przelatują myśli „zabić, to za mało!”. Po chwili czuję rozpacz! Łzy jak grochy płyną po policzkach. I znów wulkan złości wylewa się ze mnie. Aaaaaaaa!
  • Reaguję: Pełna furii wyrzucam skarpety za okno! Dlaczego ty mnie nie rozumiesz. Za mało doceniasz! Dlaczego?! Aaaaaaaaaaaaa…

Tydzień 4.

  • Widzę: Skarpety w paski leżą na podłodze przy narożniku.
  • Czuję: Zauważam ale nie mam na to czasu i ochoty aby jakoś reagować. Jestem w sobie i przemyśliwuję zagadki życia i to kim jestem. Czuję lekką obojętność i uczucie przyjemnego spokoju.
  • Reaguję: Daj mi spokój. Nie ma mnie. Nie mam siły. Przytul mnie.

Hmmmm wygląda na to, że jest 4 mnie a może i nawet 5.

Kumpela, Wamp, Zołza i Beksa. Często też pojawia się Wiedźma – ta co wie i nic nie musi. Najczęściej w 3 dniu cyklu. Kiedy całe napięcie schodzi a ja najmocniej wiem kim jestem i czuję po co …

I wiesz, co? Kiedy już wiem jak mój organizm działa, jak reaguję w różnej fazie cyklu jest mi łatwiej. A skarpety to po prostu tylko pretekst, aby zadbać o siebie, o potrzeby, o to co ważne. Podobnie jest  z wyrzucaniem śmieci, brudnymi garami i innymi wyzwalaczami napięć odsłaniającymi, o co tak naprawdę chodzi.

Cdn…